Na Dobry Początek...

Długo zastanawiałam się nad tym jak zatrzymać chwile, które są dla mnie ważne i cenne.


Obok tych, które zapisuję i ofiaruję kiedyś mojej Córce, postanowiłam zachować także te, które wiążą się z moją pasją jaką jest gotowanie i pieczenie...
Kuchnia jest i była zawsze ważnym elementem tradycji domu moich Rodziców, Dziadków a teraz także naszego Domu Na Grabinie. Jest pełna smaków, które wiążą się z ludźmi, historiami i uczuciami.
Tych, którzy tu trafią zapraszam więc Na Grabinę.

Do domu. Do mojej kuchni.

Pozdrawiam Was ciepło
Monika


czwartek, 23 lipca 2015

Jagodzianki.



Te jagodzianki pałaszowaliśmy podczas jednego z seansów kina letniego. Film pamiętam był świetny, jagodzianki też dobrze. Przepis na nie to kombinacja moich najróżniejszych doświadczeń z ciastem drożdżowym, drożdżowym na placek i drożdżowym na jagodzianki. To ostatnie według mnie musi być jeszcze bardziej delikatne i maślane. Jest też troszkę bardziej pracochłonne, ale efekt jest naprawdę pyszny.
Najważniejsze to dać drożdżom działać, nie "przemączyć ciasta",i długo, bardzo długo je wyrabiać :)
Myślę, że w centralnej Polsce jagody długo nas już nie pocieszą, dlatego sama, jeszcze przed wyjazdem naszykuję blachę bułeczek :) Koooniecznie z kruszonką!
Dla mnie właściwie przepis powinien się nazywać KRUSZONKA Z JAGODZIANKĄ, bo w takiej kolejności zmiatam blachę ;)



JAGODZIANKI
15 dag świeżych drożdży (lepiej świeże)
2 łyżki ciepłej wody
500 g mąki pszennej + 100 do podsypywania stolnicy
60 g cukru
1 płaska łyżeczka soli
5 jajek w tem pokojowej
360 g miękkiego masła
jagody i cukier puder – wedle uznania (ok. dwa kubki jagód i ½ kubka cukru)

plus kruszonka - kilka łyżek mąki, 3 łyżki cukru, 3 łyżki zimnego masła - wszytstko ucieram w palcach do powstania trocin, schładzam przed pieczeniem.

Drożdże zasypuję cukrem, dodaję wodę, dobrze mieszam i czekam aż się spienią.
Mąkę przesiewam do miski, dodaję zaczyn, następnie stopniowo cukier, sól i 3 jajka. Następnie po kawałku dodaję połowę masła, stopniowo wyrabiając ciasto. Ciasto musi wchłonąć każdy kawałek masła przed podaniem następnego.
Kiedy składniki się łączą, powoli dodaję pozostałe dwa jajka. Ciasto wyrabiam dalej. Dopiero po tym czasie stopniowo dodaję pozostałe masło do całkowitego wchłonięcia. Ciasto powinno być wyrabiane ok. 12-15 minut - aż przestanie się bardzo kleić stanie się nieco elastyczne i będzie łatwiej odchodziło od brzegów miski.

Miskę odstawiam w ciepłe miejsce. Po dwóch godzinach (1.5h), kiedy ciasto podwoi swoją objętość, uderzam pięścią i odstawiam do lodówki na ok. 10 godzin.
(Zdarzyło mi się już na tym etapie dzielić je na bułki, ale po długim wysrastaniu w chłodzie są wiele lepsze)
I tu patent, który kiedyś sprzedała mi Eliza: aby drożdżowe było lekkie, puszyste i delikatne - musi być bardzo maślane, a maślane jest bardzo trudne w obróbce - bo mega się klei do rąk i wszystkiego. Można z tym poradzić sobie smarując ręce porządnie olejem ( co chwila można namoczyć dłonie w miseczce)

Po tym czasie kroję ciasto na równe części. Z każdej robie placek, nakładam jagody, posypuję je cukrem i bułeczkę sklejam jak pieroga, formuję w dłoniach i sklejeniem kłądę na blachę.
Ciasto jest bardzo plastyczne i świetnie się skleja.
Jagodzianki rosną ok. 1-1.5 godziny.
Nagrzewam piekarnik do 190 st.
Przed wstawieniem do pieca – smaruję rozkłóconym jajkiem lub posypuję kruszonką.
Piekę ok. 15 minut.



wtorek, 21 lipca 2015

Szybkie, pełne smaku. Tarta na kolację, jajka na śniadanie.


Święto znaleźć w małych chwilach. Kiedy ktoś Cię budzi o wiele za wcześnie, bo wyjeżdzasz i chce z Tobą zjeść śniadanie...o 5.30 rano. Bo jadłaś coś tak dobrego, że wracasz do domu, gotujesz by mógł zjeść to samo...
Moje wakacje tak naprawdę dopiero się zaczynają. Pierwsze wolne chwile lata łapałam w autobusie do Gdańska, a prawdziwa wolność i letnie smaki dopiero teraz uderzają do głowy :)
Dwa szybkie dania, właściwie błyskawiczne, a dały nam tu w domu dużo radości.



TARTA Z ŁOSOSIEM I POMIDORAMI

1 opakowanie ciasta chłodzonego francuskiego
250 ml kwaśnej śmietany
5 jaj
po garści: plasterków czerwonej cebuli, szuszonych pomidorów, rukoli,
2 świeże pomidory
ok. 80 g kawałek wędzonego łososia
1 łyżka tartej mozarelli
1 łyżka parmezanu
sól, pieprz, chilli

Piekarnik nagrzewam do 180 st. Głęboką formę do tarty lekko smaruję masłem, wyklejam papierem do pieczenia, wykładam ciasto francuskie. Ciasto przygniatam ziarnem grubej fasoli. Zapiekam 10 minut.
W tym czasie ubijam pierwsze trzy jajka, kiedy są dobrze ubite dodaję 2/3 śmietanki, sól, pieprz, chilli - mieszam.
Oddzielnie ubijam pozostałe jajka, dodaję śmietankę, mozarellę.
Na podpieczone ciasto wylewam pierwszą masę, układam warzywa, łososia, posypuję rukolą.
Wylewam drugą część masy i szybko wstawiam do nagrzanego piekarnika - na 30 min.
Przed wyjęciem posypuję parmezanem.
Smacznego!


JAJKA W KOSZULKACH

W rondlu głębokości przynajmniej 10 cm gotuję wodę, kiedy wrzy dodaję 3 łyżki octu. Jajka wbijam do najmniejszej filiżanki i kolejno wlewam je do wrzątku. Każde gotuję min. 2 minuty.
Podaję na sałacie, z warzywami, łososiem, skropinone balsamico :)


Nad morzem jeszcze truskawki, czereśniowa euforia w pełni. W centrum pola już pełne dojrzałych zbóż, na ziemię spadają pierwsze jabłka... Niespełna 400 km różnicy a tak inaczej :)
Tym bardziej czas na jagody i jagodzianki!


czwartek, 16 lipca 2015

Letnie przypadki. Najpierw sesja, potem cała reszta :)


Jak już zdaję wszystkie egzaminy to biegnę do ogrodu. Sadzę, przesadzam, rozmawiam i jestem z moimi roślinkami...
Potem szybko do kuchni. Kilka tygodni kuchnia była we władaniu Króla Kanapek i Księżniczki Pesto Zrobię Sama...
Wracają warzywa, owoce, desery. Wraca chleb domowy i kuchnia w plenerze. Potem już jest dużo: "przesadzasz z tymi studiami! nie widziałyśmy się pół roku! Jesteś świnia, wiesz?! ". No to szybko nadrabiam wszystkie towarzyskie zaległości.
I tak oto Mili Moi wylądowałam nad morzem...I to przeżywając współciążę z Anią.
Choć i książki zmieściły się do walizki..
.


W podróży...

Słodko, słodziej...mus czekoladowy, tiramisu, domowe lody z wanilią, pavlova...

W zieleni mi najlepiej...pnące groszki, lawenda, dzwonki, doniczki i wszędzie kwiatki :)

Morze w maju...znalazłyśmy przypadkowo wtedy lato na plaży

Niektórych nauka nudzi...ta sesja zdana pomiędzy Falenicą a Grabiną.

Powrót do kuchni. Lawenda z mojego ogrodu, chleb polski..

Pięknego lata Kochani!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...