- Mamuś mam ochotę na coś słodkiego...
- Córcia ugotowałam Ci rosół...
- Uprasowałem Ci spódnicę na rano...
Słowa utulają jak ciepły, pachnący domem koc.
Mnie wystarczy.Telewizor milczy, a ja cichutko planuję jutrzejszy dzień.
Wszystko już zostało powiedziane.
MUFINKI Z CZEKOLADĄ
autor: Liska ( z moimi zmianami)2 szklanki mąki pszennej przesianej
2/3 szklanki brązowego cukru
2 łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
1 szklanka mleka
100 g masła, roztopionego i ostudzonego
1 jajko
1 łyżka cukru z wanilią
tabliczka gorzkiej czekolady, drobno posiekanej
Piekarnik nagrzewam do 180 st.
W jednej misce łączę suche składniki, w drugiej - mleko, masło i jajko.
Łączę, powoli i dokładnie mieszając.
Piekę ok. 25 minut.
Smacznego.
M.
Muffiny z czekoladą to jedne z moich ulubionych.:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię Moniko:*
O wiele bardziej lubię muffiny od innych wypieków. Lubię już napełniać foremkę, a potem wyjmować na paterę takie śliczne babeczki. Wcale się nie dziwię, ze tak łatwo dałaś się przekonać do pieczenia;-)
OdpowiedzUsuńMoniś, niby wszystko zostało powiedziane... a smutek i tak wisi w powietrzu...
OdpowiedzUsuńU mnie mufinki były pyszne:) Dodałam czarną porzeczkę i to był najlepszy pomysł:)
Pozdrawiam najpiękniej:)
Przypomnialas mi wlasnie, ze dawno juz nie robilam muffinek. Czas to nadrobic :) Moze tez zrobie czekoladowe? Twoje wygladaja pysznie. No i sa nalepszym lekarstwem na smutki :)
OdpowiedzUsuńMuffinki są takie domowe i takie dziecięce - budzą w nas dzieci i miłe wspomnienia z domu :)
OdpowiedzUsuńTak, muffinki są cudowne. Proste, smaczne i tak ładnie wyglądają na zdjęciach. :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie Ci wyszły...
OdpowiedzUsuńnie ma to jak muffinki. czekoladowa, pyszna klasyka.
OdpowiedzUsuńjutro odwiedzę kuzynkę z muffinkami z czekoladą, to już postanowione :))
OdpowiedzUsuńOdkąd mama kupiła mi muffinkową formę, najchętniej piekłabym je co tydzień.
OdpowiedzUsuńUwielbiam.
Tak samo, jak uwielbiam ciepłe słowa.
Szkoda, że nie zawsze można je usłyszeć...
lubię otulające słowa
OdpowiedzUsuńsą dobre na wszystko
choc czasem i cisza pomaga
i babeczki też..
"jak ciepły, pachnący domem koc..."
OdpowiedzUsuńładne słowa...
mufinki, takie małe słodkie okruchy :) i z taką mufinką w dłoni choć trochę lepiej... zwłaszcza z taką z miłości zrobioną :)
Dziewczyny, tyle w Was ciepła...niesamowite.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Ogromnie lubię czytać Wasze słowa.
I miło mi niezmiernie.
Pozdrawiam Was ciepło i zbieram się do pracy.
:)
buziaki
M.
muffinka na poprawę humoru to dobry pomysł :)
OdpowiedzUsuńO tak, słowa mają niesamowitą moc.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, widzę śliczne, domowe muffinki i cudowne czekoladki!:D