Dziękuję Kochani za dobre słowa.
Mamy się lepiej, mam nadzieję, że choróbsko powoli mija.
Nie mogąc dziś wyjść z domu, Dzień Mamy, dla mnie jeden z najważniejszych dni w roku świętowałyśmy Na Grabinie.
Pierwsze życzenia dziś z okazji Dnia Mamy otrzymałam dziś o 5. rano od mojego Męża.
Milion całusków spadło na mnie od Córci.
Na stole, obok cudnie pachnących konwalii, rożek białych róż, który dostałam od mojej Córki podczas szkolnej akademii
- Mamusiu a rożek zrobiłam w kolorze twojego bloga...A ja Mojej Mamie, którą dziś tylko telefonicznie przytulałam i ściskałam - wysyłam świeże kwiatki z Grabiny. Chałeczkę Mamuś upiekę Ci w niedzielę!
Zgadzam się, to jedno z piękniejszych świąt... i dla mnie (potrójnej mamy) zawsze bardzo uroczyste i wesołe...pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCudny dzień miałaś.Piękne kwiaty i całuski.
OdpowiedzUsuńJa nie mam już Mamy...Ale jestem mamą - to niezwykłe!
Pozdrawiam.
Moja Mama też jest daleko. Tylko telefon został.
OdpowiedzUsuń:-)
Ja jeszcze nie jestem Mamą, Przeraża mnie to trochę:)
Piękne, przepiękne to zdjęcie z Twoją córcią - tyle światła - słońce i dwie buzie :-) Bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńA z okazji Dnia Matki wszystkiego naj...
Piękne zdjęcia, piękne kwiatki,ciepło u Was MOniś :**
OdpowiedzUsuńDziękuję Dziewczyny;
OdpowiedzUsuńBardzo.
Już w koszuli, bo o 5. wstaję, ale ściskam Was mocniutko.
Buziaki
M.
cudowne chwile
OdpowiedzUsuńobrazki
uroczo i tak radośnie!
OdpowiedzUsuńślicznie :-) wczoraj pierwszy raz obchodziłam dzień Mamy - moc wzruszeń...
OdpowiedzUsuńTak za mały palec u ręki przez wiele lat trzymałam moją mamę:)
OdpowiedzUsuńPrzegladajac zaległe wpisy, znów się zachwyciłam i pomyślałam sobie ,że na Grabinie choruje sie inaczej.... bajkowo, kolorowo i smacznie... zdrówka Wam obu życzę :D
OdpowiedzUsuńteż mam wrażenie że na Grabinie to i choroba nie straszna :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i życzę powrotu do zdrowia:)
Ależ uroczo dobrała kolory Twoja Córcia! ;)
OdpowiedzUsuńDzień Matki to dzień magiczny.
Kiedyś się przekonam... na pewno.
:)
OdpowiedzUsuńSłodko;*
Pięknie napisałyście.
OdpowiedzUsuńDziękuję, że podzieliłyście się tak ważnymi myślami.
Dele - poruszyłaś mnie. Ja będąc mała, zasypiając trzymałam mojego tatę za kciuk. Czułam się tak bezpiecznie.
Karolinka wybrała sama mały paluszek...
Jest też coś takiego, że dłonie matki dziecko zna jak własne...prawda?
Dłonie, które tulą. Kiedy są zmęczone.
Kiedy ocierają nasze łzy.
I kiedy nam ich brakuje.
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie
M.
Oj, przepraszam Delie ;)
OdpowiedzUsuńM.