środa, 30 marca 2011
Gorączka. Co robić? Tańczyć! To ja bułki upiekę...
Masz 8 lat i 38 stopni gorączki...
Za oknem piękne słońce, wyczekana wiosna...
Mama karmi od rana kaszą jaglaną, poi ziołami i syropem z cebuli (bleee...)
Pytanie: co robisz?
Odpowiedź: zostajesz PRAWDZIWĄ baletnicą. Na cały dzień!
Doglądając Tego Cudu nieco wbrew Naturze ;)- między kolejnymi pokazami baletu - upiekłam bułki.
Bardzo proste, lekkie, puszyste Małgośki.
Pieczywo z dodatkiem ziemniaków ma tą swoją niesamowitą delikatność i świeżość.
Dla mnie świetne :) Ja wykorzystałam mikser, ale ciasto jest bardzo wdzięczne i dobrze się wyrabia. Byle było ciepło a drożdże świeże - bułki na bank wyjdą nawet tym, którzy będą piekli po raz pierwszy!
BUŁKI MAŁGOŚKI
przepis: Pracownia Wypieków - tu
300 g mąki pszennej
20 g świeżych drożdży i 40 ml ciepłej wody (do ich rozprowadzenia)
120 g gotowanych ziemniaków przeciśniętych przez praskę ( ja użyłam blendera)
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka cukru
jajko
20 g miękkiego masła
80 g wody
Drożdże rozprowadzam w ciepłej wodzie - w 40 ml.
Resztę składników wyrabiam przy pomocy miksera wyposażonego w hak - łączę i zagniatam, stopniowo dodając drożdże. Kiedy ciasto jest jednolite - zakrywam folią i odstawiam w ciepłe miejsce do wyrośnięcia przez ok. 60 minut.
Po tym czasie z ciasta formuję bułeczki i robię w nich "przedziałek" za pomocą drewnianego patyczka. Spryskuję delikatnie olejem i odstawiam do wyrośnięcia na ok. 45 minut.
Piekę w temp. 200 st. przez ok. 20 minut.
Smacznego!
Bułki cieszyły się uznaniem nie tylko wśród dwunożnych Baletnic ;)
Wszystkiego Dobrego dla Was!
M.
jakie cudne. lece do sklepu po drozdże , nastawiam ziemniaki i piekę az wyjdą ..kocham bułeczki !
OdpowiedzUsuńZdrowia Wam życzę i tanca w słoneczku wśród wiosennych kwiatków ! A syrop z cebuli i miodu jest dobry :)
Bułki jak baletnice, lekkie i wdzięczne:) skoro wychodzą każdemu to nie mam wymówki:) syrop z cebuli mogłam pić litrami, teraz moja Lu też go lubi (ale to dziwne dziecko, lubi szpinak i tran w płynie;)). Piękne słoneczne zdjęcia. I te bułki...
OdpowiedzUsuńMoże by zamiast syropu cebulowego herbatki imbirowej? Zebrałam dobre metody na grypę i zaziębienia w jednym z moich wpisów: Parę przepisów przeciw zaziębieniu. Sama jestem często zaziębiona, bo zdrowie z powodu ciężkiej choroby zniszczone, więc mam metody tak dobre jak tylko możliwe :) Już dawno przestałam używać syropku z cebuli, bo po grypie nr.76536 po prostu już nie mogłam, na szczęście znalazłam metody nie tylko lepsze ale i smaczniejsze. Nie jest wesołe mieć tyle znajomości z chorobami, ale może córeczce to lub owo pomoże :)
OdpowiedzUsuńŻyczę szybkiego polepszenia, aby wreszcie się mogła wiosną nacieszyć :)
Piękne te bułeczki! Juz od długiego czasu mam przepis wydrukowany,ale jakos się jeszcze nie doczekał zrobienia;)
OdpowiedzUsuńWspaniale Ci wyszły:) Też bym chciała zostać na jeden dzień baletnicą hehe;D Tylko chyba nie wyszłoby mi to na zdrowie ;)
Moje dziecię tez chorowało i siedzielismy w domku ponad tydzień. Zdrówka zyczę!:)
Oj, choróbska zadziwiająco rzadko zabijają dziecięcą ruchliwość... Tylko książeczki są u nas w stanie ją przyszpilić. Zdrówka i Wiosny dla Was!!!
OdpowiedzUsuńBułeczki śliczne, spróbuję jutro takie upiec. Miłego wieczoru.
Ach, to Karola tańczy balet? Zawsze o tym marzyłam, ale jakoś tak... nie udało się. Może to i dobrze, bo to tyle wyrzeczeń, tyle trudów... Taka niepewność.
OdpowiedzUsuńA bułki prześliczne! ;)
Uściski!
Mona! Dziękuję, mam nadzieję, że będą Wam smakowały :)))
OdpowiedzUsuńMar :) no to fajną Kobietkę masz w domu! Uściski dla Was. M.
Kasiu, z wielką chęcią jutro sobie poczytam i wypróbuję! Dziękuję za info. Imbir bardzo lubimy :) Pozdrawiam i także zdrowia życzę :) M.
Majanko dziękuję! Mam nadzieję, że synuś już zdrów! Pozdrawiam Was. M.
Fantazjano :) o i książeczki trenowałyśmy. Wszystkiego dobrego :)
Zay :) tańczy, tańczy...wedle własnej choreografii ;) dziękuję! pozdrawiam ciepło
M.
Dla małej baletnicy życzenia szybkiego powrotu do zdrowia:) a bułki przepyszne!
OdpowiedzUsuńMonika, ja Ci szczerze napisze, ze przy tych oblednych rozowych delikatnie baletkach to Malgoski wymiekaja :-) Buziakow moc dla Ciebia, a dla baletnicy zyczenia zdrowia!
OdpowiedzUsuńOch! Cudna baletnica!
OdpowiedzUsuńBułeczki też niczego sobie...
Zdrówka życzę ;-)
piekne buly, Monisiu! ale baletnica i tak piekniejsza! zdrowka jej zycze! :-)
OdpowiedzUsuńTakiej baletnicy to żadne rąbki spódnicy... Zdrowia dużo życzę i takie bułki to pewnie uzdrowią.
OdpowiedzUsuńczy to jest Twoja kuchnia w tle? taka śliczna? :))
OdpowiedzUsuńDeli :) dziękuję Ci pięknie; miło mi ogromnie :)
OdpowiedzUsuńBasiu :) młoda do zdrowia wraca, choć już powoli mnie w chorobę wpędza - dziś pół dnia jeździła po chałupie na rowerze... Buziaki! M.
Inkwizycjo :) dziękuję pięknie :) M.
Cudawianko! Zgadzam się :) i pięknie dziękuję
Gospodarna Moja Droga ;) dziękuję i spokojnej nocki życzę M.
Emmo :) eeeee tam. No moja, moja. Dziękuję pięknie :* M.
Monia, a jak mam 31 lat i 38 stopni gorączki to co mam zrobić? Baletnicą nie zostanę bo kolano chore, ale może zwolkę się do kuchni i takie małgości upiekę, to się mi ucieszą w domku, bo już trochę nie było domowego chleba :)
OdpowiedzUsuńMonis-mam nadzieje,ze Baletnica dobrze sie juz czuje i nadal "fruwa" z jeszcze wieksza energia....
OdpowiedzUsuńNa te bulki Malgoski sie czaje od dawna i upieke je,w koncu moje imienniczki,nie????
Usciski sle :)
Zapraszam do zabawy http://pieczarkamysia.blox.pl/html : )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam pieczarkamySia
Upiekłam je jak zwykle modyfikując nieco przepis (trochę tymianku i mąka orkiszowa, którą kocham )- wyszły przepyszne, zniknęły wszystkie! Takie chrupiące, mięciutkie i rzeczywiście proste. Jutro rano piekę nową, podwójną porcję. Teraz my walczymy z zapaleniem ucha, skacząc z szafek jak Małysz, objadając się bułeczkami, czytając... Udanego popołudnia!
OdpowiedzUsuńMałgosiu jak dobrze Cię widzieć! Przesyłam moc pozdrowień :)
OdpowiedzUsuńAnno, dziękuję, zerknę jeszcze dziś :)
Fantazjano! Ale super! To znaczy że buły wyszły, a ucho szybko się wyleczy! Uściski mocne ;) M.
Tili; pozdrawiam cieplutko, mam nadzieję, że już lepiej :*
OdpowiedzUsuńM.
taka mi się marzy, ale to może kiedyś, jak już 'osiądę' gdzień na dłużej :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń