wtorek, 6 grudnia 2011

Na dobranoc...:)



Kiedy wstaję o 5 rano, parzę kawę...jest ciemno.
Kiedy odbieram Córkę ze szkoły...szarówka.
Przyszła najbrzydsza pora na zdjęcia. Ale najlepsza....dla blasku świec, miękkich puchatych szali, grzanego wina z goździkami i psa śpiącego pod kołdrą.
Miska domowej zupy podanej niemal w progu wywołuje Jego uśmiech. Wychodził do pracy, kiedy było ciemno, ciemno jest kiedy wraca...

Jest też sałatka. Ale do jutra się przegryzie, będzie lepsza a ja światła gdzieś może poszukam...? :)
Ciepłego wieczoru i spokojnej nocy Wam życzę :)
M.


6 komentarzy:

  1. U Ciebie zawsze jest tak ciepło. I tak pełno drobnych szczegółów, które wywołują uśmiech :)
    dobranoc :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moniko, oj z tym jesiennym światłem dla zdjęć to prawdziwa zmora! :) Ale masz też rację, że jest w nim mimo wszystko trochę magii i ciepła. A sałatka już mi się podoba :) Miłych snów!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiem, co czujesz.. Ja z reguły przyrządzam potrawy po godzinie 17, więc jest już ciemno :( A do tego mieszkam na północy Szkocji, więc mam jeszcze krótsze dni. Najważniejsze to się nie poddawać i mimo złego światła kombinować ładne zdjęcia.
    Pozdrawiam ciepło! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj, tak jesienne światło nie nastraja nas zbyt pozytywnie, a zdjecia nie wychodzą takie jak byśmy chcieli.
    Za to ciepło świec, szal i grzaniec oraz ta sałatka , wywołują uśmiech na twarzy:)
    A Twoje zdjecia sa piękne.
    Ściskam:*

    OdpowiedzUsuń
  5. u mnie dziennie idzie kilkanascie swieczek jesienia i zima :) uwielbiam ich poblask,cieplo i ruch.....
    Salatka ciekawie sie prezentuje,czekam na reszte :)
    Usciski :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję za Wasze słowa, miło mi ogromnie. Sałatka za kilka chwil. Światło udało się złapać. Pozdrawiam Was ciepło. M.

    OdpowiedzUsuń