piątek, 13 lipca 2012

Moje własne! :)))



Tak się jakoś złożyło, że do tej pory poza dzieckiem własnym i całkiem dorodnym debetem ;) nic mi się w życiu wyhodować nie udało...
aż do tego lata!
Mój mały warzywniak, ku uciesze Niektórych Sceptyków, bez chemii, bez oprysków, bez codziennego plewienia - przetrwał i wydał pierwsze plony :)



Mili, wszystkiego najpiękniejszego :)
Monika



9 komentarzy:

  1. gratulacje...mi sie marzy warzywniak,ale poki co zeilnik na balkonie calkiem dobrze sie sprawdza:)
    ja milosniczka babrania w ziemi,pewnie bym plewila nawet jakby nie bylo co:)
    POZDRAWIAM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to zapraszam do mnie - w sezonie mam tyle plewienia, że nie nadążam.

      Usuń
  2. gratukuje ja też w tym roku coś wychodowałam i też wszyscy nie wierzyli a eraz jedzą moje cuda ;)Pozdrawiam Ani

    OdpowiedzUsuń
  3. u mnie ni kawałka ziemi pod uprawę i boleje strasznie :( chciałabym mieć własne warzywko :D gratulacje!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudownie Moniś! :) Gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super!! :)) Takie najbardziej smakują :) gratuluję!! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratuluję! Mi po powrocie znad morza mowę odjęło :) moje cukinie wyrosły, pomidory poczerwieniały i w ogóle wszystko powiększyło swoje rozmiary - zwłaszcza chwasty ;)

    Buziaki dla Was!

    OdpowiedzUsuń
  7. cudnie Cię czytać :) miłego wieczoru!

    OdpowiedzUsuń