poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Boso po trawie...


Zamiast liczyć ile do końca....wystawiam twarz do słońca. Otwieram szeroko okna i chodzę boso po trawie :)

Mocno wierzę w to, że końcówka sierpnia wcale nie jest gorsza od początku lipca!

Wkrótce zaproszę Was na chleb litewski, cięższy, kwaśnawy i bardzo ciemny.
Uśmiechu Kochani Wam życzę :)))
M.


7 komentarzy:

  1. Końcówka sierpnia jest cudowna. Prawda? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Potrzebowalam takiego optymizmu dzisiaj:)
    Milego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  3. No pewnie, ze nie jest gorsza! U nas upal, i z tego teraz korzystam, zamiast sie umartwiac ;)
    Boso po trawie tez lubie dreptac :))

    Usciski Moniko!

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak po tej trawie pospacerować z kromką tego chlebka z masełkiem jedynie....

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapomniałam zaprosić Cię na mojego nowego bloga :)
    www.maleludziki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Chleb litewski… przypomina mi pewną Wigilię…, gdy już wszyscy siedzimy przy stole, Mama poinformowała nas, że ten ciemny chleb, który leży przed nami przywiozła z Wilna. Po tych słowach nastała cisza, bo wiemy, że wyjazd ten miał miejsce w październiku :-)… był pyszny!
    Pozdrawiam
    K.

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj Moniś:*
    Dobrej końcówki sierpnia życzę:) Własnie wróciłam z urlopu.
    Uściski:*

    OdpowiedzUsuń