Idzie jesień, dynie niesie :)
Karola mi przynosi ostatnie skarby z ogrodu. Psy mnóstwo suchej trawy do salonu, ja znoszę do domu dynie i książki. I tak ta jesień wprasza się do domu nieubłagalnie.
Pierwszy odpływ energii już za mną, pierwsza infekcja w trakcie...ale kubek zupy z krokietem stawia mnie na nogi szybciej niż apiryna ;)
Pięknego dnia dla Was Mili.
Jutro Dzień Chleba, wiecie - tu klik? Kto się jeszcze nie bawił, niech zacznie! Jest w tym coś fajnego, że tyle ludzi na świecie, tego dnia wyjmie z piekarników gorące bochenki :)
tak wiem...chleb razowy bede piekla :)
OdpowiedzUsuńzdrowka :*
Cieszę się, że tu (na blogu) jestes! :*
OdpowiedzUsuń