czwartek, 16 lipca 2015
Letnie przypadki. Najpierw sesja, potem cała reszta :)
Jak już zdaję wszystkie egzaminy to biegnę do ogrodu. Sadzę, przesadzam, rozmawiam i jestem z moimi roślinkami...
Potem szybko do kuchni. Kilka tygodni kuchnia była we władaniu Króla Kanapek i Księżniczki Pesto Zrobię Sama...
Wracają warzywa, owoce, desery. Wraca chleb domowy i kuchnia w plenerze. Potem już jest dużo: "przesadzasz z tymi studiami! nie widziałyśmy się pół roku! Jesteś świnia, wiesz?! ". No to szybko nadrabiam wszystkie towarzyskie zaległości.
I tak oto Mili Moi wylądowałam nad morzem...I to przeżywając współciążę z Anią.
Choć i książki zmieściły się do walizki...
W podróży...
Słodko, słodziej...mus czekoladowy, tiramisu, domowe lody z wanilią, pavlova...
W zieleni mi najlepiej...pnące groszki, lawenda, dzwonki, doniczki i wszędzie kwiatki :)
Morze w maju...znalazłyśmy przypadkowo wtedy lato na plaży
Niektórych nauka nudzi...ta sesja zdana pomiędzy Falenicą a Grabiną.
Powrót do kuchni. Lawenda z mojego ogrodu, chleb polski..
Pięknego lata Kochani!
O taki chleb to coś niesamowitego;))
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńUwielbiam czytać Twojego bloga i zawsze bardzo czekam na następny post :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, na kolejny niebawem ;)))
Chleb wygląda pysznie :)
Pozdrawiam cieplutko, Agness:)
Agness. Dziękuję, to ogromnie miłe i jeszcze mocniej motywujące! :)
UsuńUwielbiam tu zagladac i "chłonąć" każde słowo!! Jakbym przenosiła się w inny świat. A dodatkowo jeszcze te zdjęcia...Mistrzostwo Pani Moniko!! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Kasia
Kasiu, zawsze mnie rozpuszczasz takimi słowami! Dzięki! :)
UsuńLubię Twój blog :) Stanowczo za rzadko piszesz ! :>
OdpowiedzUsuńTak, zaniedbuję go czasami i zawsze mi wstyd. Ale zawsze mam nadzieję, że się poprawię :) Uściski.
UsuńBuzi, dupci, a ja śledzia chcę ;)
OdpowiedzUsuń<3