piątek, 19 sierpnia 2011
Chleb...do tulenia ;) Żytni z rodzynkami
Głowa pełna myśli, pełna słów i sytuacji. A wszystko do uporządkowania.
Dopiero co sprzątnęłam po letniej produkcji przetworów - spiżarnię, a teraz kolejny kawałek mnie do posprzątania...
Dam radę. Lubię sprzątać :)
A oto chleb, który od kilku tygodni jako jedyny wychodzi z mojego piekarnika.
Przesmaczny (jest takie słowo? ;) - no to: dla mnie najsmaczniejszy.
Raz z orzechami, raz z rodzynkami.
Ciepły - idealny do tulenia i podarowania :)
SOURDOUGH RYE WITH RAISINS AND WALNUTS
J. Hamelman z moimi zmianami i w moim wolnym tłumaczeniu ;)
* waga podana w uncjach
** jako mąkę wysokoglutenową zastosowałam mąkę chlebową pszenną 850
czyli
CHLEB MIESZANY NA ZAKWASIE ŻYTNIM Z RODZYNKAMI I/LUB ORZECHAMI
Zaczyn, przygotowany poprzedniego wieczoru...
9.6 oz (2 3/8 kubka) mąki żytniej ( u mnie typ. 720)
7.7 oz (kubek) wody
.5 oz (1 łyżka i dwie łyżeczki) zakwasu żytniego
Składniki zaczynu mieszam w plastikowej misce, zakrywam pieluchą tetrową i odstawiam na 14-16 godzin.
Następnego dnia w misce łączę:
zaczyn ( u mnie cały, u Mistrza minus łyżka i dwie łyżeczki)
1 lb 4.8 oz (4 3/4 kubka) mąki wysokoglutenowej
1.6 oz średniej mąki żytniej (3/8 kubka)- u mnie mąka żytnia 720
14.1 oz wody (1 3/4 kubka)
1 łyżka soli
1.5 łyżeczki drożdży instant
3/4 kubka rodzynek
kubek orzechów
Powoli wyrabiam ciasto, które będzie klejące ale będzie odchodziło od brzegów naczynia.
Odstawiam zasłoniętą miskę w ciepłe miejsce.
Po godzinie ciasto dzielę na dwie części i przekładam do koszyków do wyrastania (okrągłych).
Po drugiej godzinie - nagrzewam piekarnik z małym garnkiem żeliwnym do temperatury 220 st. Kiedy naczynie będzie nagrzane - wypiekam kolejno - pierwszy i drugi bochenek - piekąc w temp. 220 st., pod przykryciem przez 20 minut i w temp. 200 st. bez przykrycia ok. 10 minut.
Smacznego!
M.
Uwielbiam ten chleb. Pieklam juz kilka razy ale ostatnio cos o nim zapomnialam:) Dziekuje za przypomnienie;)
OdpowiedzUsuńPiekne zdjecia...
Pozdrawiam cieplo!
Jest takie słowo, Moniko, i zdarza mi się go nadużywać... A chleb robiłam z dwoma rodzajami orzechów naprzemiennie i wiem o czym mówisz, kiedy myślisz przesmaczny:)
OdpowiedzUsuńP.S. Tez muszę zrobić porządek na półce z przetworami
Przepiękny chlebek :)
OdpowiedzUsuńA kubek to o pojemności 250 czy 300 ml?
Pozdrawiam
Marianna
I ja czesto uzywam slowa "przesmaczny" :) :) na widok Twojego chleba az sie samo na usta cisnie,ze wlasnie tak wyglada ......na totalnie przesmaczny :)
OdpowiedzUsuńSzkoda,ze nie posiadam spizarni do sprzatania.....Tylko w jednym mieszkaniu tutaj mialam spizarke-super rzecz.......ech....
Usciski Monis :)
Ostatnio coraz intensywniej myślę o pieczeniu chleba. Weekend ma być nieco chłodniejszy więc może się zdecyduję. Jeżeli tak to na pewno będzie to ten przepis. Wygląda przepięknie, a i smakuje na pewno też.
OdpowiedzUsuńWspaniały chleb! Z chęcią spróbuje!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
piekny bochenek:)
OdpowiedzUsuńWidok chleba zawsze sprawia mi radość a ten jest wyjątkowo apetyczny i chętnie bym się w niego wgryzła :)
OdpowiedzUsuńSwojski,rustykalny chlebek;) pyszności!
OdpowiedzUsuńCzym prędzej więc bierz się za ściereczkę i miotełkę i sprzątaj, sprzątaj! Żeby odkurzyć uśmiech. Ciepło takiego chleba na pewno pomaga...
OdpowiedzUsuńUściski ślę!
Moniko, czy mały garnek żeliwny to taki ok 2.5l? czy to zbyt mały?Nigdy jeszcze nie piekłam chleba w ten sposób, ale Twój wygląda cudownie! Koniecznie muszę spróbować.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dziękuję za Twojego bloga, który nie tylko dostarcza mi przepisów które za każdym razem wyjątkowo smakują, ale również koi moja duszę i przywraca mi uśmiech po najgorszym nawet dniu.
Ściskam serdecznie
Dziękuję za bardzo mi le i ciepłe komentarze.
OdpowiedzUsuńKubek - u mnie to 300 ml :) choć spotkałam się z różnymi szkołami, a tak po prawdzie to jednak odmierzam na wadze. Ale i na kubki wyjdzie :)
Garnek - 2.5 l spokojnie się nadaje.
Dziś znowu piekłam te same bochenki i powiem Wam, że na na dwa bochenki użyłam już tylko 1 łyżeczki drożdzy i pięknie wyrosły.
Spokojnej nocki Wam życzę
M.
Jaki cudowny chleb, bardzo dawno nie jadłam takiego pieczonego w domu.
OdpowiedzUsuńPamiętam jego zapach jeszcze gdy piekła go moja babcia, cudowny zapach dzieciństwa, starej kuchni na wsi i takiego szczęscia.
Uwielbiam chleb, zajadam sie całymi pajdami.
Pozdrawiam serdecznie.
chętnie byśmy przytulili taki chlebek :)
OdpowiedzUsuńMela - pozdrawiam :) Moja Babcia robiła najlepsze pierogi ruskie :) chleby piekła, ale nie pamiętam.
OdpowiedzUsuńJak upieczesz ten chlebek daj znać koniecznie :)
Wykrywaczu :) chleb daje takie niesamowite ciepło, szkoda, że nie mogę ciepłego Wam podesłać :)
spokojnego wieczoru dla Was wszystkich
Monika :)
za taki chleb oddołabym pól królestwa;)
OdpowiedzUsuńA ja 3/4 królestwa i dorzuciłabym karocę ;)
OdpowiedzUsuńBernadeta :) dziękuję, Kuchareczko karoca mile widziana bo dwa dni temu auto sprzedałam :)))
OdpowiedzUsuńściskam
M.
Piękny chlebek i cudowne zdjęcia pełne lata i ciepła.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Moniś:*
Mmmmmm... Musi być pychotka.
OdpowiedzUsuńJa mam czasem tak, że wolę chleb od ciasta
Czy to normalne? Oczywiście domowy chlebek i najlepiej taki cieplutki z roztopionym maselkiem, ależ się rozmarzyłam...
pozdrawiam nocną porą
Tylko dla przypomnienia - wiesz, że ja uwielbiam sprzątać i z chęcią pomogę ;*
OdpowiedzUsuńZatęskniłam za takim chlebie na zakwasie. Niestety, niezbędny składnik, czyli zakwas "zabijałam" już tyle razy, że obawiam się zacząć go hodować na nowo. Za to chlebek marzy mi się, bardzo. :)
OdpowiedzUsuńdomowy chleb do zachwycania się.. :-)
OdpowiedzUsuńMoniko, nie ma Cię z nami tak długo, że chciałabym się spytać czy wszystko ok?
OdpowiedzUsuńMonis-wszystko u Was w porzadku??? mam nadzieje,ze to tylko brak weny i czasu na zagladanie tutaj....
OdpowiedzUsuńUsciski i milego weekendu :)
Kochane :)
OdpowiedzUsuńJuż w porządku.
Troszkę było nowych obowiązków, troszkę kłopotów, ale już wszystko jest ok.
Rodzinka zdrowa, uśmiechnięta więc i ja za chwilkę wracam :)
Dziękuję za troskę :*****
Monika
ehh czemu mój LLord nie lubi pieczywa z rodzynkami??? :( sama sobie piec nie będę
OdpowiedzUsuń