czwartek, 20 lutego 2014
Planować każdy może.... czyli ferie przy piekarniku ;)
Kilka ostatnich tygodni upłynęło w szalonym tempie całkiem miłych zdarzeń. Porzuciłam aparat, nie było chwili na pieczenie. Dużo zajęć, mało czasu i szereg szybkich decyzji.
Z wielką radością przywitałam ferie! No to w góry!
Nie. Nie ma śniegu. Nie ma...
Dobrze. Zamieniam buty narciarskie na japonki i szukam cieplejszego słońca...
Jeszcze chwila, bo sprawy rodzinne i w dwa dni 700 km za kółkiem.
Ok. wracam do moich japonek...
Rano budzi mnie ból, któremu rady nie daję...tym razem antybiotyk. Patrzę na lekarza z rozczarowaniem, obrażona wychodzę z gabinetu.
I tak mija pierwszy tydzień ferii na Grabinie. Zatem teraz już piekę. Ulubione pocieszacze - ciacho jogurtowe z truskawkami i szarlotka amaretti :)
Mam nadzieję, że macie więcej szczęścia!
:* M.
ciasto jogurtowe - w tym miejscu
ulubiona szarlotka amaretti - tu
pyszne ciasta:)
OdpowiedzUsuńdużo zdrówka!!! a ciasta pysznie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńCóż za pyszności! Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło Moniś.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się, zdrówka życzę i miłych ferii, mimo wszystko :)
Pozdrowionka :)
Ciasta wyglądają naprawdę pysznie, szczególnie to z truskawkami warte jest grzechu. Pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńMoniko! Wiosna idzie, a ja codziennie zaglądam do Ciebie w poszukiwaniu kuchennych inspiracji i dawki dobrego humoru! Pamiętaj o mnie! Pozdrawiam:) Patrycja
OdpowiedzUsuńJa też kiedy jestem chora pocieszam się sprawdzonymi przepisami na ciasta :) Ostatnio czasu trochę mniej, więc upraszcam je do granic możliwości. Zdrowiej szybko!
OdpowiedzUsuńMonika, sił na to chorowanie... Ja już drugi antybiotyk, bo pierwszy oporny...
OdpowiedzUsuńI nie zakładaj jeszcze japonek na miłość Boską...!