Na Dobry Początek...
Długo zastanawiałam się nad tym jak zatrzymać chwile, które są dla mnie ważne i cenne.
Obok tych, które zapisuję i ofiaruję kiedyś mojej Córce, postanowiłam zachować także te, które wiążą się z moją pasją jaką jest gotowanie i pieczenie...
Kuchnia jest i była zawsze ważnym elementem tradycji domu moich Rodziców, Dziadków a teraz także naszego Domu Na Grabinie. Jest pełna smaków, które wiążą się z ludźmi, historiami i uczuciami.
Tych, którzy tu trafią zapraszam więc Na Grabinę.
Do domu. Do mojej kuchni.
Pozdrawiam Was ciepło
Monika
sobota, 30 października 2010
Czekoladowe słabości. Tort z Amaretto :)
Jest kilka rzeczy na tym świecie, którym oprzeć się nie mogę...;)
Czekolada jest w czołówce!
Dziś Na Grabinie Tort czekoladowy z Amaretto. To kolejny przepis, który udowodnił mi, że Gordon Ramsay to autor niebanalnej kuchni.
Z dużym zainteresowaniem przerabiam jego najnowszą książkę "Kuchnie Świata" i co przepis to miła niespodzianka :)
Krucha spękana skorupka, miękki, wilgotny środek, głęboki smak dobrej czekolady...
Polecam, bo trudno opisać!
TORT CZEKOLADOWY Z AMARETTO
autor: Gordon Ramsay
miękkie masło do wysmarowania formy
350 g gorzkiej czekolady (ok. 60 proc. zawartości kakao)
6 łyżek likieru Amaretto
4 duże jajka - odzielnie białka i żółtka
50 g ciasteczek amaretti, pokruszonych
200 g miałkiego cukru
kakao do posypania
Piekarnik nagrzewam do 180 st.
Formę średnicy 20 cm smaruję masłem, zaś brzegi wykładam papierem do pieczenia.
W kąpieli wodnej zaczynam rozpuszczać czekoladę- kiedy staje się coraz bardziej miękka i płynna powoli mieszając dodaję alkohol - do uzyskania gładkiej konsystencji.
Oddzielnie ubijam żółtka - na puszystą masę.
W kolejnej misce ubiajm białka na pianę, pod koniec powoli dodając cukier.
Następnie kolejno łączę: do masy czekoladowej, lekko ostudzonej dodaję pokruszone ciastka, żółtka a na końcu powoli - pianę z cukrem.
Masę przekładam do tortownicy. Piekę 40 minut. Po tym czasie tort zostawiam do ostygnięcia w piekarniku.
Autor poleca podawać go z bitą śmietaną lub mascarpone.
U nas znikał...saute! :)
Smacznego!
M.
Ps. Dzisiejsze fotki są autorstwa Mojego Męża oraz jego dzielnej Asystentki - Baśki ;)
J. Dziękuję!
***
...zaś w środę - kto ma zakwas niech go karmi - upieczemy chlebek Mistrza Hamelmana :) Zapraszam!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Monika, Monika ,ale dałaś czadu ,aaaaaa
OdpowiedzUsuńNie wiem co mam napisać , boi na razie patrzę i podziwiam
i to nie tylko tort podziwiam , to małe białe to mi serce skradło
OdpowiedzUsuńMonis- fotki przepiekne-brawa dla meza i jego uroczej asystentki :) tort swietnie i pysznie sie prezentuje,a jaki fajnie wysoki....
OdpowiedzUsuńChlebek chcialabym upiec...moj pierwszy....ale chyba jeszcze nie tym razem.....dostalam ususzony zakwas zytni od Majki (wielkie dzieki dla niej),nawet mam make stosowna,ale normalnie sie boje zaczac.....:(
Buziaki weekendowo-halloweenowe :)
Monika... Ślicznie :) Baska wymiata, nawet takie czkoladowe cudo mnie tak bardzo nie interesuje, kiedy widzę ją na zdjęciu...:) Ona jest idealna. I ślicznie się nazywa.
OdpowiedzUsuńNIe miałam czasu komentować poprzedniego postu, pisać @, bo miałam kolejne przejscia zdrowotne (!!), ale już chyba po wszystkim i będę mogła naskrobać maila. ALe porównanie do mrówki z żurawiną rozjaśniło mi okropny dzień, wiesz? Dziękuję :)***
Miłej niedzieli...
PS Drugi fotograf w rodzinie tez ma oko!
Monika, ja tez nie będę oryginalna...Śliczne...! Mężu oko dobre ma:) Jeszcze trochę i... Karola zrobi pierwsze zdjęcia...:). A książka Gordona coraz bardziej mnie interesuje...
OdpowiedzUsuńPozostając w oczekiwaniu na chleb miłej pozdrawiam Was serdecznie!
Baśka cudowna :)
OdpowiedzUsuńTort zresztą też, ale coś gwiazdą dzisiejszego odcinka jest jednak pewna pani na B. ;)
"Krucha spękana skorupka, miękki, wilgotny środek, głęboki smak dobrej czekolady..." - och, jak to musi smakować (bo wygląda rewelacyjnie), to coś dla mnie!
OdpowiedzUsuńi ja się oprzec wypiekowi nie mogę.
OdpowiedzUsuńcóż dziwnego? iście wykwintna delicja wśród tortów!
Tort niesamowicie czekoladowy i widać to na zdjęciach. Uwielbiam czekoladę... chlebkowi też się pewnie nie oprę bo ostatnio sięgam co i rusz po nowy przepis na pieczywo. Tak więc czekam do środy :) męża masz zdolnego i to fakt nie zaprzeczany. Świetne fotki :)
OdpowiedzUsuńMyślę sobie, że to bardzo łatwy i efektowny przepis! Zapisuję do zrobienia. A Baśkę proszę wygłaskać ode mnie :)
OdpowiedzUsuńKolejne czekoladowe pysznosci do zrobienia. Wyglada bardzo wykwintnie, a sposob przygotowania przyjemnie prosty, z pewnoscia sie mu nie opre ;)
OdpowiedzUsuńTort wygląda rewelacyjnie, musi być wspaniały w smaku:)
OdpowiedzUsuńCzy mogę wpaść na kawałeczek?
Milej niedzieli Monisiu:)
Majana
Już od pewnego czasu szukam inspiracji na tort dla mojej Mamy na urodziny. Ten wydaje się być idealny!
OdpowiedzUsuńUściski, Moniko! :)
cudo!!! napewno zrobie:)
OdpowiedzUsuńSpróbuję w najbliższym czasie, bo czeka mnie przygotowywanie toru urodzinowego :) a myślisz, że likier amaretto można pominąć? Nie chce przesadzić z aromatem migdałowym, bo nie każdy go lubi tak jak ja :)
OdpowiedzUsuńZ przeproszeniem za makaronizm - This is just a criminal! :) Bez takich wystepkow zycie mialoby slabe uzasadnienie!
OdpowiedzUsuńMoniko, śliczna ta Wasza Baśka w kwiatkach. Ciasto wygląda super. Muszę też dodać, że kwiaty to fantastyczny element Twoich zdjęć. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKochani rozpuszczacie mnie tymi komentarzami!!!!
OdpowiedzUsuńArku - słowa godne tatuażu :)))
Uściski dla wszystkich!
Śmigam do Was, bo w zajawkach same cuuuuuda widzę :)
A.Amaretto - można spokojnie pominąć! Mam wrażenie, że całe i tak wyparowało, torcik nie jest alkoholowy :)
dobrej nocki
M. :)))
Do ciacha można mieć słabość, ale ty wszystko robisz żebym miała słabość do ciebie i tych pięknych zdjęć i wpisów :)Uwodzicielka ....
OdpowiedzUsuńSzarlotku :D Jestem Twoja! :))) M.......
OdpowiedzUsuń