Na Dobry Początek...

Długo zastanawiałam się nad tym jak zatrzymać chwile, które są dla mnie ważne i cenne.


Obok tych, które zapisuję i ofiaruję kiedyś mojej Córce, postanowiłam zachować także te, które wiążą się z moją pasją jaką jest gotowanie i pieczenie...
Kuchnia jest i była zawsze ważnym elementem tradycji domu moich Rodziców, Dziadków a teraz także naszego Domu Na Grabinie. Jest pełna smaków, które wiążą się z ludźmi, historiami i uczuciami.
Tych, którzy tu trafią zapraszam więc Na Grabinę.

Do domu. Do mojej kuchni.

Pozdrawiam Was ciepło
Monika


wtorek, 22 września 2009

Chleb pszenny. Nowy w Rodzinie





O ile w przypadku ciast i ciasteczek - cieszy mnie jednorazowy efekt - czyli... czy mi się uda czy nie - o tyle w przypadku chlebów jestem strasznie wymagająca, marudna, przesadnie krytyczna i dążę do ideału...Może wydaje się to męczące, ale dla mnie chleb to pasja i wkładam w niego na prawdę całe serce.
Od lat korzystam z kilku, sprawdzonych wiele razy przepisów.
Piekę co drugi dzień, czasami codziennie. Najczęściej jest to Nasz Chleb z Grabiny, do którego proporcje mąki układałam sama, bez drożdży na bardzo mocnym zaczynie, który dostałam w prezencie.
W naszym domu równie często pojawiają się: pszenno-żytni chleb polski, chleb orkiszowy na miodzie. Już bardzo rzadko - ale czasami, z wielkiego sentymentu także San Francisco - pierwszy chleb, który upiekłam.

Wczoraj, po kilkunastu pieczeniach, do Rodziny dołączył bardzo szybki, bardzo prosty, na zakwasie i małej ilosci drożdży - biały chleb pszenny.
Jak na załączonym obrazku widać - jest to najzwyklejszy chlebek, bez efektów specjalnych. Ale to chleb wyjątkowy, ponieważ:
- jest błyskawiczny (3.5 godziny)
- nie jest wymagający (potrzebny tylko 150g zakwasu)
- jest mokry i lubi moje dodatki - czyli kmin rzymski, mak, siemię lniane...



Na wszystkie chleby, za wyjątkiem naszego chleba - przepisy brałam od Liski i tam je znajdziecie.
Ci, którym wydaje się, że pieczenie chleba to "wyższa szkoła jazdy" - daję słowo: TAK NIE JEST.
Potrzebujecie zakwasu, według mnie najlepiej żytniego (mój zakwas = woda + mąka żytnia; mieszamy, odstawiamy; mieszamy dwa razy dziennie; co drugi dzień dokarmiamy mąką i wodą, w równych proporcjach; ma mieć konsystencję gęstej śmietany). Ale przepisów na zakwas jest więcej, zapewne ci, którzy pieką - mają własne opinie i ja je oczywiście szanuję.

Kochani, powiem Wam, że każdy nowy chleb, którego "jestem pewna" jest moim małym-wielkim sukcesem.
Bo to kolejny, dobry, Nasz.
A zaczynałam od tego, że przez dwa lata piekłam TYLKO jeden chleb - San Francisco. I on mnie do szczęścia wystarczał :) Dziś cieszę się, że spróbowałam i poszłam dalej. Dziękuję Ci E. :*
M.



###
CHLEBY, KTÓRE PIEKĘ...

CHLEB Z GRABINY
ok. kilogramowy bochenek

400 g mąki pszennej chlebowej typ 850
150 g mąki żytniej typ 720
150 g mąki pszennej typ 1850
ok. 250 g zaczynu

700 ml wody
niepełna łyżka gruboziarnistej soli
duża szczypta kminu rzymskiego
po dużej garsci: siemienia lnianego, pestek dyni, słonecznika

Wszytsko wyrabiam mikserem na wolnych obrotach.
Porcję (ok. 200 g) odkładam na następny wypiek.

Ciasto przekładam do dwóch keksówek lub garnka rzymskiego-
wysmarowanych olejem i wysypanych otrębami; wierzch smaruję olejem, obsypuję makiem i odstawiam do wyrośnięcia na 6-7 godzin;
Piekę 60 minut: 10 minut w temp. 220, potem - 200 stopni.






SAN FRANCISCO



CHLEB ORKISZOWY NA MIODZIE



CHLEB PSZENNO-ŻYTNI, tzw. chleb polski



###
Tylko jeszcze słowo o dwóch rzeczach, bez których nie chciałabym już piec...
To moja Porsch'awka (Kitchen aid) i kmin rzymski.
Oczywiście potrzebna jest mąka i wiele innych dodatków, ale jakby się paliło (a rodzina byłaby bezpieczna :) to zabieram ze sobą mikser i kmin :D

Tych, którzy dotrwali do końca ;) całuję mocno!
Monika



25 komentarzy:

  1. ja dotrwałam:) to może mogę dostać kromeczkę z każdego rodzaju co? plisss :)) strasznie podoba mi się podobają, nie wiek który najbardziej, no i maszynę masz wypasistą :D

    OdpowiedzUsuń
  2. za szybko...:P bez 'podoba' i 'wiek' na 'wiem' :P

    OdpowiedzUsuń
  3. :) :) :)
    Jaaaaaaaaak mi miło! Dziękuję Viri. Jaka Ty śliczna! Wpadaj na kromeczkę, może dwie?

    OdpowiedzUsuń
  4. To niesamowite, jak od jednego rodzaju pieczonego chleba, przechodzi się pełna ewolucję :) Imponujący dorobek chlebków a pomocnik kuchenny w cudnym kolorze :))) Pozdrawiam serdecznie !

    OdpowiedzUsuń
  5. Moniko jestem pod wrażeniem tych wypieków. Są cudowne. Ja niestety nie mam serca do chlebow wiec tym bardziej podziwiam :)

    Buzka :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Sliczne chlebki Monis :) Nie wiem naprawde , ktorego mam spobowac na poczatek :)

    Rozbawilas mnie tym tekstem co zabierasz, gdyby sie palilo :))

    Moj pomocnik pozdrawia Twojego :)) Buzka!

    OdpowiedzUsuń
  7. Kurcż Moniś, cudnie Ci z tym chlebkiem! Piękne zdjęcia i piękne chlebki. Chciałabym umieć tak cudnie piec.
    Podoba mi się przepis na szybki chlebek, bo ja dość niecierpliwa jestem, więc przepisik zapisuję i może zrobię...może..
    Przeczytałam do konca i tez buziaczkuję:**

    OdpowiedzUsuń
  8. oh chlebki, uwielbiam domoze pieczywko i podspisuję się łapkami pod tym, że to wcale nie jest trudne :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Moniko pięknie pieczesz. I Ty mi piszesz to co napisałaś??? :)) No wiesz! Przy takich Twoich wypiekach to ja się czuję jak nowicjuszka! :)
    Cholercia chleb mi się skończył i nie mam siły na stanie w kuchni. Ale tak sobie myślę, że może ten Wasz z Grabiny bym upiekła? Mam nadzieję że mój zakwas jeszcze dycha :))
    Buziaki i dziękuję za @ :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale piękna kolekcja a wyposażenie na wypadek pożaru pierwszorzędne, martwię się tylko, że trochę ciężkie ale ambitna z Ciebie kobitka :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Szarlotku :)
    Bardzo Ci dziękuję. Taki doborek ;P, ale Kochana jesteś. M

    Kasiu :)
    Jak upieczesz raz, to poleci. Ale masz serducho do innych Inszości :) i jakich piękych!

    Majeczko :*
    Dobre, ubawiłaś się z tymi pomocnikami :D
    Spróbujemy każdego, po kawałeczku, oki? Buziaki. M

    OdpowiedzUsuń
  12. Majanko :)
    No ten szybki jest super i zawsz się udaje.
    Całuję i bardzo dziękuję
    M.

    Paulinko - witaj :) Cieszę się, że Ci się podoba. Pozdrówka. M.

    Poleczko :)
    No, plizzzzzzzzzz... Kochana jesteś, dziękuję. Wracaj do zdrówka. Szybciorem!
    :) M.

    Felluniu - dziękuję :) taka drobna (już) nie jestem ;) więc dam radę. Pozdawiam Cię cieplutko!
    M.

    OdpowiedzUsuń
  13. Wiesz, kochana, ten San Fransisco wygląda tak olśniewająco (wygląda na niesamowicie chrupki), że nie dziwię się, że piekłaś go przez 2 lata :)

    I bardzo podoba mi się ten mak na polskim chlebie, ładnie pasuje do nazwy, bo maki mi się z Polską kojarzą właśnie.

    POza tym idę czytać Twe dalsze notki, bo wiesz, dopiero nadrabiam zaległosci...

    OdpowiedzUsuń
  14. bo jak w chleb nie włożymy części siebie to na bank nie wyjdzie, taka jest prawda

    OdpowiedzUsuń
  15. Aniu - tak cieszę się, że jesteś! Dziękuję. A to maki, które nam pod oknem rosły :) Całuję. M.
    ps. Ja też mam zaległości :P


    Aguś - dokładnie. Piczenie chleba jest super, ale też ogomnie wymagające :) pozdrawiam Cię ciepło
    M.

    OdpowiedzUsuń
  16. piekna hisotoria z tymi chlebkami :-) pieknie ujeta w slowa :-) ale to co zawiera taka pasje musi byc piekne, prawda? pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  17. Kochana moja, pamiętam, jak się wzbraniałaś/bałaś/marudziłaś. Pamiętam, że chciałaś, a ja tak upierdliwie Cię namawiałam. Dzielny J. jadący przez całą Warszawę po kubek zakwasu ;D
    To, że tak Cię wciągnęło, jest dla mnie największą nagrodą. Ale Ty wiesz przecież o tym :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Masz racje Moniko, pieczenie wciaga! Piekne chleby nam tutaj zaprezentowalas :)
    Podpisze sie pod Twoimi pieczeniowymi 'dodatkami', bez krotych i ja bym juz piec nie umiala ;) Tzn pewnie bym umiala, ale bym nie chciala ;))

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  19. Tak, Cudawianko - dla mnie pieczenia chleba dla mojej rodziny to piękna pasja; bardzo moja, bardzo nasza, dla mnie bardzo ważna :) Pozdrawiam Cię ciepło i bardzo dziękuję. M.

    OdpowiedzUsuń
  20. Mój Lisku;
    Wiem. Wiem, że każdy chleb upieczony, bo "komuś wpadł w oko" na whiteplate i miał wystarczająco dużo dobrych chęci by go upiec - to radość w Twoim serduszku. Ty także dzielisz się swoją wiedzą, talentem, cierpliwością i radą...bo wiesz, że ten chleb wypełni ciepłem i uśmiechem kolejne kilka domów :) A to chyba Twój najważnijeszy cel...
    Dla mnie Twoje wsparcie było i jest po dziś dzień ogromnie ważne. Myślę, że dla wielu Twoich Czytelników także.
    Całuję mocno
    M.

    OdpowiedzUsuń
  21. Bea :) Tak mi miło.
    Bardzo Ci dziękuję i ciesze się, że Ci się podobają.
    Przyznam szczerze, że to co robisz jest dla mnie i sądzę, że dla bardzo wielu osób - dużą inspiracją. Jestem pod wrażeniem Twojej pracy - piękne, szczegółowe opisy z dużą dawką wiedzy i bardzo cennymi poradami, piękne zdjęcia.
    Dziękuję.
    M.
    ps. Lada dzień u mnie małe "cosik" zainsipirowane właśnie Twoimi przepisami :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  22. Ojej, maki pod oknem!!! Zazdroszczę piekielnie! ;)*

    OdpowiedzUsuń
  23. Aniu, jeszcze wczoraj Karol zrywała ostatnie :)
    Pozdrawiam Cię Kochana!
    M.

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja chlebek pierwszy upiekłam cebulowy,potem był czas pieczenia zbitych,mało smakujących chlebków.I powiem Ci,że do końca życia pewnie piekłabym ten jeden-pierwszy,raczej bułkowaty.Gdyby nie fakt,że zmieniliśmy piekarnik.Teraz piekę i 99 na 100 chlebków mi się udaje:)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  25. piekne Twoje chlebki, piekne.. dzis bede piekla Twoj z Grabiny pierwszy raz i mam pytanie:
    jak przechowujesz te 200g chleba ktore zostrawiasz na potem??? i czy koniecznie trzeba tak zrobic??

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...