Na Dobry Początek...

Długo zastanawiałam się nad tym jak zatrzymać chwile, które są dla mnie ważne i cenne.


Obok tych, które zapisuję i ofiaruję kiedyś mojej Córce, postanowiłam zachować także te, które wiążą się z moją pasją jaką jest gotowanie i pieczenie...
Kuchnia jest i była zawsze ważnym elementem tradycji domu moich Rodziców, Dziadków a teraz także naszego Domu Na Grabinie. Jest pełna smaków, które wiążą się z ludźmi, historiami i uczuciami.
Tych, którzy tu trafią zapraszam więc Na Grabinę.

Do domu. Do mojej kuchni.

Pozdrawiam Was ciepło
Monika


niedziela, 6 lutego 2011

By chciało się chcieć :) Nowy chleb na nowy tydzień



Kończę tydzień przed kominkiem, z wielkim kubkiem grzańca, zapachem chleba i dokończoną szarlotką...(fantastyczny przepis Patrycji! - tu)

A tydzień zaczynam z nadzieją, że będzie pracowity ale uśmiechnięty. Czego i Wam życzę.

Dzisiejsze słońce obudziło we mnie przykurzone pokłady energii. Mocniej poczułam jak to jest kiedy chce się chcieć, kiedy dzień jest dłuższy, kiedy można wystawić twarz do słonka i pohuśtać się na ogrodowej huśtawce - jak dziś :)

I zachciało mi się nowego chleba, okrągłego gorącego bochenka.
Dziś zapraszam na chleb z siemieniem lnianym - według przepisu J. Hamelmana.




CHLEB ŻYTNI Z SIEMIENIEM LNIANYM

składniki podaję w uncjach - taką miarę ma większość wag elektronicznych;
przepis jest moim "wolnym tłumaczeniem" książki, ale z wielką przyjemnością sprawdzałam swoje poczynania z doświadczeniami Gospodarnej Narzeczonej - tu!


zaczyn:
12.8 oz mąki żytniej typ 720
10.2 oz wody
2 łyżki zakwasu żytniego

ziarna:
3.2 ziaren siemienia lnianego
9.6 oz wody

ciasto właściwe:
6.4 oz mąki żytniej 720
12.8 oz mąki wysokoglutenowej - u mnie pszenna typ 850
4.2 oz wody
1 łyżka soli
1.5 łyżeczki drożdży instant


Składniki zaczynu mieszam w plastikowej misce, zakrywam folią i odstawiam w ciepłe miejsce na 14-16 godzin.
Siemię zalewam wodą i także odstawiam pod przykryciem.
Następnego dnia - w dzieży miksera wyposażonego w hak mieszam wszystkie składniki - zaczyn, siemię i składniki ciasta właściwego. Wyrabiam kilka minut.
Miskę zakrywam folią i odstawiam do pierwszej fermentacji - na godzinę.

Po tym czasie ciasto dzielę na dwie części - przekładam do okrągłych koszyków wzrostowych i odstawiam na kolejną godzinę.

Piekarnik z małym garnkiem żeliwnym nagrzewam do 240 st.
Podrośnięte bochenki piekę w garnku - 25 minut pod przykryciem i 15 minut bez pokrywy.
Studzę na kratce.

Smacznego!
M.

25 komentarzy:

  1. O masz ty to mnie "pochlebiasz". A ja kawy bym się napiła, niech nawet nie będzie przy kominku ;-) Piękny ten twój.

    OdpowiedzUsuń
  2. Też myślałam, żeby upiec dzisiaj chleb. Jakoś się jednak nie poskładało... niestety. Właśnie. Żeby chciało się chcieć, to byłoby dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  3. wspaniały chlebek. szkoda ze nie pieke jeszcze chlebów na zakwasie

    OdpowiedzUsuń
  4. PIĘKNY!!!I jak jeszcze raz mi powiesz, że nie umiesz piec chleba to Cię osobiście uduszę :)))))

    :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Jej, dziękuję :))))
    Gospodarna - na kawę zapraszam! Idziemy? :*

    Wiosenko - pięknie dziękuję! Wszystkiego dobrego :)

    Kubełku :) będzie słonko = będzie się chciało :) Pozdrowienia. M.

    Emmo :) dziękuję, a jak zaczniesz to nie przestaniesz ;))) pozdrowienia! M.

    Poli :*** duś, duś - tylko musisz najpierw przyjechać! ;)

    miłego wieczoru!
    M.

    OdpowiedzUsuń
  6. Słoneczko i ciepełko? U mnie przez cały dzień wiało okropnie, aż strach wychodzić na zewnątrz, kiedy nie trzeba (sfotografować upieczonego ciasta ;)).

    Chlebek przepiękny! Mam nadzieję, że w przyszły weekend uda mi się coś upiec. :)

    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniały. U nas też weekend pod hasłem szarlotek, chociaż innych.

    OdpowiedzUsuń
  8. Chlebek wyglada cudnie - szkoda, ze dopiero teraz na niego trafilam, moj dzisiejszy wlasnie rosnie...
    Sloneczka zazdraszczam - tutaj szaro, pochmurno i wietrznie. Ale humor i tak dopisuje, a to najwazniejsze.

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękny chleb Moniś. U mnie też dziś było słoneczko. Obudziło mnie. Nareszcie jego promienie czuć:) Uwielbiam tak.
    Taki chlebek z chęcią bym zjadła. Wspaniale wygląda.
    Pozdrawiam i zyczę miłego tygodnia:)

    OdpowiedzUsuń
  10. omączony tak jak lubię (:
    u mnie dziś było paskudnie, cały dzień ciemności egipskie, ale ja przyzwyczajona bo słońce w łodzi wychodzi raz na ruski rok, więc jak jestem w domu brzydka pogoda mi nie straszna, a kominka, kominka zazdroszczę ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zay; kurcze - pewnie i tu wróci zaraz taka aura. Piecz i odpędzaj chmury! :)))

    Kaba :) oj pora szarlotkowa prawda? Bardzo teraz smakują!

    Maggie :) to będzie pachniało chlebkiem całą noc! serdeczności M.

    Majanko :) słonka nam trzeba jak powietrza, prawda! i ja już bym chciała na stałe by wróciło :) pozdrawiam Cię serdecznie. M.

    Viri; to dzielna babeczka z Ciebie; ja chyba światłolubna jakaś jestem; twardzielom zazdroszczę! :***

    OdpowiedzUsuń
  12. A ja dalej boję się upiec sama :) O tak, szarlotkowo ostatnio i u mnie. Dzięki temu dzisiejszemu słońcu zostałam wypędzona na spacer z Maluchem :) I bardzo dobrze, bo od razu nastrój się poprawił. Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  13. Jaki zacny bochen i tak rustykalnie popękany, z siemieniem do tego, bardzo lubię. Taka chrupiąca piętka z masłem to jest to:)
    I cieszę się, że szarlotka smakowała:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Marzę o tym aby mój dom pachniał kiedyś domowym chlebem. Czekam na swoja kuchnię, a póki co zbieram przepisy. Ten chlebek wygląda wspaniale.
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie http://domowyzakatek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Moniko, jakie cudowne słońce u Was na Grabinie :) aż czuć wiosnę! nic dziwnego zatem, że się chce! u mnie szaro i buro za oknem, więc staram się chociaż kolorami zaczarować wiosnę, żeby wcześniej raczyła przyjść :D
    A chlebek wygląda wspaniale i ta skórka... pewnie cudownie chrupała!

    OdpowiedzUsuń
  16. Też już tęsknię za słoneczkiem i ciepełkiem...Nawet takim od gorącego chleba :)Dobrze,że pieczecie te fantastyczne chleby, to i ja dzięki temu będę miała pociechę z zaprezentowanych przepisów :)

    OdpowiedzUsuń
  17. piekny bochenek chlebka:)

    OdpowiedzUsuń
  18. chleb jak z obrazka ,a domowy chleb to magia

    OdpowiedzUsuń
  19. mało jest lepszych rzeczy niż domowy chleb! Śliczne zdjęcia, zapraszamy do nas, to nowy portal kulinarno-fotograficzny :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Moniś, ale Ty piękne chleby pieczesz. No ten to mnie normalnie za serce chwycił i nie puszcza. Chyba jutro powstanie u mnie ten urodziwy Pan Chleb :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Twoje chlebowe bochenki nieustannie zachwycają.

    OdpowiedzUsuń
  22. Domowe chleby, mniam...piękne i pewnie bardzo smaczne!!

    OdpowiedzUsuń
  23. Kolejny wspaniały chleb - kolejnego zazdroszczę. Chyba zaraz poszukam przepisu na zakwas i może w weekend...

    OdpowiedzUsuń
  24. Właśnie skończyłam pakować manatki i wyruszam nad morze. Z zakwasem i Twoim przepisem na chleb. Będzie słuchał szumu fal.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...