Na Dobry Początek...

Długo zastanawiałam się nad tym jak zatrzymać chwile, które są dla mnie ważne i cenne.


Obok tych, które zapisuję i ofiaruję kiedyś mojej Córce, postanowiłam zachować także te, które wiążą się z moją pasją jaką jest gotowanie i pieczenie...
Kuchnia jest i była zawsze ważnym elementem tradycji domu moich Rodziców, Dziadków a teraz także naszego Domu Na Grabinie. Jest pełna smaków, które wiążą się z ludźmi, historiami i uczuciami.
Tych, którzy tu trafią zapraszam więc Na Grabinę.

Do domu. Do mojej kuchni.

Pozdrawiam Was ciepło
Monika


piątek, 11 września 2009

Makaron z pomidorami, papryką i Halloumi



Dobry obiad. Późniejszy, bo wcześniej mała zupka już była. Sycący, soczysty i pomidorowy ale na pewno nie ciężki.
Inspiracją były przepisy Nigelli z "Nigella ekspresowo", ale z moimi modyfiakacjami. Najistotniejszą było upieczenie papryki i dodanie jej do makaronu razem z pomidorami (tu zainspirowała mnie Bea i jej paprykowe opisy, mmmmmniam :)). Zrezygnowałam z dodania wódki - bo nie była to kolacyjka dla dwojga tylko obiad rodzinny. I choć alkoholem lubię podlewać mięsa, desery i owoce - to są pewne granice szaleństwa :)
I jest tu znów owczo-kozi Halloumi, który bardzo nam przypadł do gustu.
Moje sześcioletnie dziecię zjadło z wielkim apetytem.

FUSILLI Z SEREM
Składniki na ok. 4 porcje

250 g kostka sera Halloumi
1/3 szklanki oleju czosnkowego
łyżka soku z limonki
3 łyżki posiekanej natki pietruszki
pieprz (nie solimy - serek jest słony)

3 szklanki suchego makaronu fusilli - przygotowanego zgodnie z instrukcją na opakowaniu
2/3 szklanki pomidorów podsuszanych, z oliwy
1 duża papryka
parmezan
3 łyżki posiekanej natki pietruszki
1 łyżeczka cukru
sól, pieprz - świeżo mielone do smaku
duża łyżka mascarpone

ewentualnie - 50 ml wódki (do marynowania pomidorów)

Nastawiam piekarnik na 180 st.
Kiedy się nagrzeje upiekę w nim paprykę - ok. 12 minut (do pojawienia się ciemnych przebarwień).
Pomidory drobno siekam, doprawiam solą, cukrem, pieprzem i odstawiam na czas gotowania makaronu ( w tym momencie można dodać alkohol).
Upieczoną paprykę, obieram ze skóry i dodaję do pomidorów.

Po ugotowaniu, makaron wrzucam z powrotem do garnka i jak radzi autorka - mieszam z serkiem, zostawiając na średnim ogniu.
Dodaję pomidory, natkę i paprykę, dokłądnie mieszam. Posypuję parmezanem i jeszcze chwilę trzymam w cieple...

W średniej wielkości misce mieszam olej, sok z limonki, pieprz oraz pietruszkę. Ser kroję w plastry, potem na mniejsze kawałki (wedle uznania).
Halloumi smażę na rozgrzanej patelni - z obu stron, tak by nabrały złotego koloru (trwa to chwilkę), odwracam je dwoma widelcami.
Usmażone kawałki sera wkładam do miski z olejem i natką, mieszam i dodaję do makaronu.
Smacznego :)
M.




###
Moja córka ma dziś już 6 lat i wygląda "w sam raz". Ma doskonały apetyt, je bardzo NATURALNIE - kiedy jest głodna je, kiedy jest pełna - nie je, miewa zachcianki na słodkie, ostre - ale wystarczy jej kilka kęsów by zaspokoić taki "smak". Nie ukrywam imponuje mi to ogromnie - i sama bym chciała mieć takie czerwone światełko, zanim sięgnę po trzecią muffinkę :P
Jednak jak dziś pamiętam czas, kiedy jeszcze trzy lata temu obydwie siedziałyśmy nad talerzem i liczyłyśmy łyżki...
Karolita nie znosiła "bardzo zdrowych warzywnych zup dla dzieci", nie cierpiała duszonego mięska, nigdy do pyszczka nie wzięła kaszy a jej biedna mama (czytaj: JA!!!) studiowała działy kulinarne*** miesięczników dziecięcych, książek o pielęgnacji dzieci... i odchodziła od zmysłów.
Czytałam (i płakałam ;) ):
- do zupy dodaj jajko
- do każdej zupy dodaj masło
- duś rybę bez soli
- nie używaj: ostrych przypraw, czosnku, cebuli minimalnie
- rób lane kluseczki

Nic jej nie smakowało. Tylko pomidorówka. Reszta to była mordęga...
I najgorsze w tym wszytskim było to - że ja też bym tego nie jadła! Z miłością tylko prosiłam "Karol to całkiem niezłe, proszę to jak paliwko dla Ciebie"...
I tak żeśmy się męczyły razem, do czasu...
Do czasu, kiedy mała Karola złapała z naszego talerza pierwszy kawałek sushi, do czasu, kiedy mój Mąż nakarmił ją kiełbasą z ogniska, do czasu kiedy zajadała się zupą z porów i kremem z groszku. Do czasu, kiedy wyjadła paluszkami całe tiramisu i wylizała miski po masach serowych, które wykorzystuję do torów.
Zdjęłam embargo na Nutellę, kakao, czekoladę z okienkiem :D.
Sama odrzuca żelki, cukierki, chipsy.
I je - lepiej, mądrzej, najzdrowiej z nas wszystkich. A przede wszystkim smacznie...

*** co do działów kulinarnych. Dla mnie wyjątkiem były i są przepisy Pani Agnieszki Kręglickiej, która od lat publikuje w miesięczniku Dziecko. Jako mama dwójki małych smkoszy, a według mojej opinii - także bardzo dobry restaurator - rzeczywiście poleca smaczne potrawy. Wypróbowaliśmy ich wiele - w domu, na podstawie przepisów a także we wszystkich warszawskich restauracjach Państwa Kręglickich.

15 komentarzy:

  1. nigdy nie jadłam grillowanej papryki i halloumi
    ale takie makaronowe połączenie brzmi smakowicie bardzo

    czy to wszystkie dzieci mają przygody z niejadkowaniem?(:

    OdpowiedzUsuń
  2. jak mi się zachciało halummi
    ale smakowite to danie

    OdpowiedzUsuń
  3. Danie smakowite a ja jeszcze nigdy nie probowałam tego sera. Czuję ,ze muszę go kiedyś zakupić. :)

    Fajnie piszesz o jedzeniu Twojej Córeczki. To jest naprawdę fajne obserwować jak zmieniają się smaki naszych pociech, które kiedyś nie tknęłyby na przykład oliwek, a teraz mówią - jakie one pyszne :)
    Coś o tym wiem. Mój synek ma 7 lat. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. az mi w brzuchu zaburczalo jak Twoje zdjecia zobaczylam... ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiedziałam, że A. Kręglicka prowadziła dział w magazynie o dzieciach. Ale od zawsze lubiłam jej felietony z WO- to od niej wyniosłam najwięcej smakołyków.Bo bazuje na fajnych połączeniach smaków.

    O smakach Karoli przeczytałam z wielką ciekawością. Ładnie widac, jak ewoluuje smak.

    OdpowiedzUsuń
  6. Moniko-swietne te danko,nie jadlam halloumi w polaczeniu z makaronem....
    Z usmiechem poczytalam o waszych z corcia perypetiach jedzeniowych,ja poza paroma zakazanymi rzeczami typu ostre przyprawy,nadmiar soli dawalam swojej od malutkiego do probowania praktycznie wszystko,jedynym tabu byly slodycze we wszelkiej postaci do 2-go roku zycia,chcialam dluzej,ale sie nie dalo ("dobre" ciocie......)
    POzdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. nie ukrywam, ze jako makaroniara to mam ślinotok, zwłaszcza ten ser wygląda obłednie!

    OdpowiedzUsuń
  8. Asiejko - dziękuję. Nie, chyba nie wszytskie dzieci. Są takie co jedzą zawsze i od zawsze :)

    Margot - no to trzeba zrobić, dla zdrowotności :D Pozdrawiam. M.

    Majanko - tak, dzieciaczki to kopalnia odkryć dla mam. Pamiętam, że Twój synek na 7 lat, też czujesz lawionowy napływ obowiązków? Buziaki. M

    Viridianko :D oj, to super! Dzięki :))

    Aniu - dziękuję Ci pięknie. No tak zapomniałam o WO,a sama zbieram kulinarne wycinki :)Miło, że znalazłaś chwilkę. Dziękuję. Pozdrówka. M.

    Gosiu - i dobrze robiłaś. Wiesz, podobno są badania, że dzieci, które od początku jedzą prawie wszytsko (mają bardzo różnorodną dietę) nie mają w przyszłości problemów z odżywianiem. Dziękuję, pozdrawiam. M.

    Ago - to komplement z ust Makaroniary ;) Dziękuję.

    Pozdrawiam Was cieplutko
    M.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawie wygląda to danie i koniecznie muszę sobie je przygotować w tygodniu, bo tylko ja jadam makarony :)

    OdpowiedzUsuń
  10. WItaj Moniko,

    Przepraszam z roznych przyczyn dawno mnie u Ciebie nie bylo, ale postaram sie nie znikac na tak dlugo!
    Wiesz tak sobie poczytalam i moge jedynie pomyslec jakie meki przezywalas i jak sie martwilas! Przede mna to wszystko. Wlasciwie to nie wiem czy wystarczy mi odwagi. Ale to na razie przyszlosc w miare odlegla...
    Bardzo milo poczytac takie historie z zycia wziete! Az sie buzia smieje :) Te male istotki potrafia wszyskto przewrocic do gory nogami!
    Kombinatorka ta Twoja Cora :)
    A przepis leci do zakladek bo mi sie baaaardzo podoba!
    Sciskam Cie mocno i przepraszam za brak polskich znakow ale cos mi sie tu jezyk polski odinstalwal i nie moge go przywrocic :(

    :*

    polka

    OdpowiedzUsuń
  11. Szerlotku, dziękuję pięknie.

    Ago - :) :*

    Polko;
    Witaj. Nie masz za co przepraszać. Ja też ostatnio mam strasznie dużo rzeczy i rzadko jestem i u Was i u siebie :(. Dziękuję, że zajrzałaś. Mam nadzieję, że u Ciebie oki.
    Co do dzieciaczków - to pomyśl, że już będziesz znała takie historie i będzie Ci łatwiej. Ja Ci będę powtarzać: dawaj jej/jemu wszytsko, no prawie :)
    Trzymaj się cieplutko i duuużo uśmiechu
    :*
    M.

    OdpowiedzUsuń
  12. Historia z menu małej dziewczynki - pierwsza klasa! Znam to z obserwacji - dzieci mojej koleżanki wymiotowały przy przecieranych zupach i tęsknie patrzyły na frytki i schabowego na talerzu tatusia...Zgroza i żal! Ja sama w bardzo wczesnym dzieciństwie - plując zupką z marchwi - od razu zmusiłam rodzinę, by mnie karmiła kapuśniakiem i kartoflami ;)

    Pozdrawiam serdecznie z mojej kuchni :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Witaj Anno - miło, że zajrzałaś :)
    To znaczy masz DAR przekonywania. Brawo. Bardzo lubię jak kobiety od wczesnej młodości mają temperament ;)Ale mi narobiłaś smaczka na kapuśniak, mmmm
    pozdrawiam
    M.

    OdpowiedzUsuń
  14. To prawda przepisy p.A. Kręglickiej są niezywkłe proste ,a zarazem niecodzienne połączenia smaków;)
    Widać Krolka musiała dojrzeć do jedzenia:)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...