Na Dobry Początek...

Długo zastanawiałam się nad tym jak zatrzymać chwile, które są dla mnie ważne i cenne.


Obok tych, które zapisuję i ofiaruję kiedyś mojej Córce, postanowiłam zachować także te, które wiążą się z moją pasją jaką jest gotowanie i pieczenie...
Kuchnia jest i była zawsze ważnym elementem tradycji domu moich Rodziców, Dziadków a teraz także naszego Domu Na Grabinie. Jest pełna smaków, które wiążą się z ludźmi, historiami i uczuciami.
Tych, którzy tu trafią zapraszam więc Na Grabinę.

Do domu. Do mojej kuchni.

Pozdrawiam Was ciepło
Monika


piątek, 23 grudnia 2011

Ciastko imbirowe :)



W całej bieganinie, krzątaninie dobrze znaleźć chwilę dla siebie... na ciepłe imbirowe ciacho z kubkiem herbaty :)
Moja chwila będzie nieco dłuższa, bo choć jest to zupełnie nieprawdopodobne, właśnie zepsuł mi się...piekarnik. 20 kolejnych prób uruchomienia kończyło się raz za razem wysadzeniem korków :( czyli zwarcie.
Jakiś plan B oczywiście jest, ale sami wiecie: makowiec, szarlotka, dwa chleby... wszystko czeka...

Ciasteczka upiekłam w 15 minut, korzystając z kosmicznie nowoczesnego piekarnika moich Sąsiadów (merci Kochani!). Brązowy cukier nadaje im karmelowej słodyczy, zaś cynamon, goździki i imbir domowego ciepła :)





Przepis pochodzi ze strony Nigelli Lawson - w tym miejscu - podaję go w "moim wolnym tłumaczeniu" oraz z moimi zmianami ;)

CIASTECZKA IMBIROWE
autor: Nigella Lawson, z moimi zmianami

150 g ciepłego masła
kubek brązowego cukru*
1 duże jajko
1/4 łyżeczki soli

1 łyżeczka ciemnej melasy + 3 łyżeczki syropu ze skórki pomarańczowej (może być miód)
2 i 1/4 kubka mąki pszennej przesianej
2 łyżeczki proszku do pieczenia

pół łyżeczki rozbitych goździków
1 łyżeczka mielonego imbiru
1 łyżeczka cynamonu

Masło ucieram z cukrem na dość puszystą masę.
Oddzielnie: melasę łączę z syropem i miodem, dodaję sól i rozmącone jajko - lekko ubijam. Mąkę przesiewam z proszkiem do pieczenia i przyprawami.
Do ucieranego masła powoli dodaję melasę z jajkiem i mąkę. Stopniowo wyrabiam jednolite ciasto. Formuję je w grubszy wałek i odkładam do lodówki - przynajmniej na 1.5 - 2 godziny.

Piernik nagrzewam do 180 st.
Rulon ciasta kroję w grube plastry, a następnie lekko je wyrabiam - formując ciastka.
Piekę 15-20 minut.

Smacznego Kochani!
M.


*kubek tym razem mam 250 ml

15 komentarzy:

  1. Ciasteczka super!!! ja pamiętam jak co święta moim rodzicom psuła się lodówka z pralka na zmianę. Cierpliwości Ci życzę oraz wspaniałych rodzinnych Świąt!

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszą być pyszne :D Przepis zapamiętam i wypróbuję, ale już po Świętach, na najbliższe trzy dni limit słodkości mam wyczerpany :] A co do piekarnikowych przygód, miałam dziś podobnie, ale tylko przez 10 minut. Wyłączyli mi w domu prąd, pechowo biszkopt na tort właśnie kończył się piec w piekarniku... Troszkę opadł na bokach, ale chyba nie jest z nim jakoś tragicznie. A u Ciebie mam nadzieję, że jakoś da się sytuację opanować, chociażby ekspresowym zakupem elektrycznego piecyka :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne ciasteczka na awaryjne sytuacje. Bez wątpienia przynoszą spokój i pocieszenie. Mam nadzieję, że piekarnikowy kryzys zażegnany. ;)

    Ściskam, Moniko. Samych cudowności!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakie ładne te ciasteczka MOniko, na pewno wspaniale smakują.
    Oj, z tym piekarnikiem to nie zazdroszczę.

    Pozdrawiam cieplutko i zyczę radosnych Swiąt Bożego Narodzenia!
    Majana

    OdpowiedzUsuń
  5. na pewno sa pyszne i z checia bym siegnela po kilka:)

    Wesołych Świąt!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Heeeej :)))

    Piekarnik spięty na krótko...ale daje radę. Nie ma światła, nie ma termoobiegu, ale jedzie... :)
    Ufff....dla makowca to były ostatnie minuty.
    Jest ok, bardzo Wam dziękuję, ściskać świątecznie będę jutro :) dziś jeszcze powalczę.

    Z nadmiaru maku wyszła mi tarta makowo-śliwkowa. Ciekawe co to będzie - owoc mojej radosnej twórczości :)

    Aguś - Wesołych!

    Majanko - dziękuję Ci pięknie, wszystkiego co najpiękniejsze!

    Zay; dziękuję! pozdrowienia przesyłam :)

    Toczka wiesz.. gdy o 20.00 szanse były jeszcze małe...zaczęłam myśleć na poważnie nad tym piecykiem elektrycznym; od Mamy przybył prodziż i jakiś lampo-turbo-opiekacz ale w ostatniej chwili się udało.
    Myślę, że biszkopt jest pyszny! Pozdrawiam Cię!

    Wiewióreczko! Dziękuję, jak na razie życzenia się spełniają jeszcze przed świętami :) jest dobrze! ściskam Cię ciepło i wszystkiego naj!

    Monika :)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciastek juz mam fure roznych,ale zanotuje do wykorzystania,bo wspaniale brzmia :)

    Monis-w tym miejscu zycze Tobie oraz Twoim najblizszym zdrowych i magicznych Swiat :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ciasteczka mniam mniam
    Monika wszystkiego naj i jeszcze raz naj życzę

    OdpowiedzUsuń
  9. Moniko! Świąt pachnących szczęściem Ci życzę:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Za oknem ciemno,
    cichutko puszyste ścielą się płatki.
    Niech serca się z sercem podzielą
    jak wigilijnym opłatkiem.

    Muffingirl

    OdpowiedzUsuń
  11. Monia, wesołych, ciepłych świąt!

    OdpowiedzUsuń
  12. Kochane; dziękuję za wszystkie piękne słowa...
    Ściskam Was mocno i świątecznie!!!!

    Monika

    OdpowiedzUsuń
  13. Co tam zepsuty piekarnik, dobrze, że są jeszcze dobrzy sąsiedzi :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Tak! Ale jakoś wszystko dobrze się skończyło !
    Buzia
    M :)))

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo ciekawy artykuł. Jestem pod wielkim wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...