Na Dobry Początek...

Długo zastanawiałam się nad tym jak zatrzymać chwile, które są dla mnie ważne i cenne.


Obok tych, które zapisuję i ofiaruję kiedyś mojej Córce, postanowiłam zachować także te, które wiążą się z moją pasją jaką jest gotowanie i pieczenie...
Kuchnia jest i była zawsze ważnym elementem tradycji domu moich Rodziców, Dziadków a teraz także naszego Domu Na Grabinie. Jest pełna smaków, które wiążą się z ludźmi, historiami i uczuciami.
Tych, którzy tu trafią zapraszam więc Na Grabinę.

Do domu. Do mojej kuchni.

Pozdrawiam Was ciepło
Monika


czwartek, 18 listopada 2010

Serduszko dla Łasucha :) Pistacje plus imbir.



W spiżarni dwa duże pudełka kupnych słodyczy dobijają swoich terminów ważności...a chętnych znowu brak. Nie kupione, otrzymane i tak znowu skończą w śmieciach.

- A zrób proszę szarlotkę...tą z ciasteczkami...
- Mamuś dziś pieczemy ciastka z masą makową...
- Jak potniemy pleśniaka na kawałki to z niego wychodzą takie pyszne batoniki...


Lubimy słodycze. Nawet bardzo, ale jednak te domowe. One znikają zawsze, szybko i do końca :)))

Dziś z Karoliną zapraszam na serduszka pistacjowe z imbirem.




SERDUSZKA IMBIROWE Z PISTACJAMI
przepis pochodzi ze zbioru ciasteczek wydanego przez Firmę Księgarską J.Olesiejuk

200 g mąki pszennej
60 g miękkiego masła
1 jajko
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
100 g cukru (1:1 cukier zwykły + cukier z wanilią)
100 g rodzynek
125 g gorzkiej czekolady
250 g białej czekolady
80 g pistacji - drobno posiekanych
30-50 g świeżo startego korzenia imbiru (wedle uznania)


Rodzynki drobno kroimy.
Ciemną czekoladę siekamy na małe kawałeczki.
Imbir ścierami na tarce.
Jajko rozmącamy.

Masło i cukier ucieramy mikserem do uzyskania lekkiej, puszystej masy.
Powoli dodajemy jajko, przesianą mąkę zmieszaną z proszkiem i nastawiamy mikser na niże obroty. Dodajemy rodzynki, ciemną czekoladę, imbir - mieszamy.
Wyrabiamy gładkie ciasto, które godzinę powinno leżakować w lodówce.

Piekarnik nastawiamy na 180 st.
Na stolnicy lekko obsypanej mąką rozwałkowujemy kawałki ciasta i wycinamy ciastka w kształcie serc.
Pieczemy 10-12 minut.
Kiedy ostygną - dekorujemy - w rozpuszczonej (w kąpieli wodnej) białej czekoladzie oraz posiekanych pistacjach :)


Smacznego!
M. & K.
:) :)

16 komentarzy:

  1. O rany, jakie prześliczne. Bardzo lubię takie ładnie udekorowane ciasteczka. Ogromnie mi się podobają :)

    OdpowiedzUsuń
  2. i ja ponad wszystkie kupne.. lubię te domowe słodkości. własnoręcznie upieczone ciasteczka, ciasta Mamy. desery wspólnie zjadane.
    a te serduszka są takie ładne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Domowe wypieki sprawiają, że dom staje się Domem. Za to tak bardzo je kocham, nawet jak czasem wyjdą mi koślawe, to jest w nich nieodparta magia :) W ten weekend piekę ciasteczka, upiekę chyba tez i te Twoje, bo aż pachną z monitora :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ślicznie! Ja boje się trochę dekorowania krawędzi orzechami, że mi się obsypie:)
    Domowe słodycze są o niebo lepsze niż kupne. Cała ta otoczka towarzysząca domowemu pieczeniu to sprawia:)
    Słoneczne pozdrowienia mimo pochmurnego dnia!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Monis - cudowne sa i tak......z sercem robione...to widac-emanuje przez ekran monitora :)
    Usciski dla Karolci za to ,ze jest tak wspaniala Corcia wspanialej Mamy :)

    Buzka **

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne ciasteczka....nie dziwię się, ze szybko znikają:). My też kochamy domowe słodkości, ale kupnymi (jeśli są dobre i nie w formie ciasta czy ciastek) też nie pogardzimy:) pozdrawiam ciepło
    Jola Szyndlarewicz

    OdpowiedzUsuń
  7. Urocze :) i raz jeszcze brawa dla Mamy i Córki :)
    i nie mogę się z Tili nie zgodzić... domowe wypieki sprawiają, że dom staje się Domem :) dokładnie tak samo myślę...

    OdpowiedzUsuń
  8. Ależ to pięknie wygląda. Nie widziałam nigdy takich ciastek. Jak nic na takie serducho bym się pokusiła.
    Pozdrawiam
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetne te ciasteczka:)Ładne i kolorowe. W sam raz by ożywić taki jesienny dzień.
    Moniś, a te kupne można przecież rozdać jesli nie straciły jeszcze terminu ważności:) Na pewno dzieci się ucieszą:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Moniś dajcie do Caritasu! tam je spożytkują aż nadto:)) u mnie tez w ogóle kupne nie schodzą, poza czekoladkami w pudełkach bo to mój Tata jest ich miłośnikiem, resztę jak dostaniemy to oddajemy Rodzince pod Częstochową, bo tam gromadka dzieci zawsze głodnych słodkości:)
    piękne ciach Dziewczyny upiekłyście!

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziękuję pięknie :)
    Oj słodkości czekały na dzieci, które przychodzą do Karoli, ale jak się okazuje nawet maluchy ostatnio :D wybierają domowe, lepsze.
    Byłam ostatnio na przyjęciu urodzinowym 7-latki, która poprosiła (!) mamę, żeby nie było chipsów (!!!) za to:
    -wycinane kanapeczki
    - koreczki owocowe
    - koreczki z mozarelli
    - łódeczki z cykorii

    Jedzenie było wyśmienite.

    Zdecydowanie przyszedł czas na ich oddanie :))) dotąd jeszcze się łudziłam, że "zejdą". Nawet mój Mąż Łasuch już tylko wybiera domowe :)))

    serdeczności przesyłam i miłej nocki Wam życzę!
    M.

    OdpowiedzUsuń
  12. Piekne!:) Pistacje, szczegolnie niesolone, sa dla mnie nie do zdobycia:) Ale pomysl bardzo, bardzo m isie podoba i smakowo i wykonanie:)b Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. ślicznie wyglądają i wydają się ciekawe w smaku!
    zwłaszcza ten imbir brzmi intrygująco...
    pozdr serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Lubię ciasteczka imbirowe, z pistacjami wyglądają tak optymistycznie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Urzekły mnie na amen :) Fantastyczny pomysł a przepis porywam , bo na jesieni i zimą to ja jestem w 100% ciasteczkowa :)Imbir w ciastach uwielbiam, więc wiem,że jest to coś dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...