Na Dobry Początek...

Długo zastanawiałam się nad tym jak zatrzymać chwile, które są dla mnie ważne i cenne.


Obok tych, które zapisuję i ofiaruję kiedyś mojej Córce, postanowiłam zachować także te, które wiążą się z moją pasją jaką jest gotowanie i pieczenie...
Kuchnia jest i była zawsze ważnym elementem tradycji domu moich Rodziców, Dziadków a teraz także naszego Domu Na Grabinie. Jest pełna smaków, które wiążą się z ludźmi, historiami i uczuciami.
Tych, którzy tu trafią zapraszam więc Na Grabinę.

Do domu. Do mojej kuchni.

Pozdrawiam Was ciepło
Monika


niedziela, 9 stycznia 2011

Schowam Cię do fartuszka. Ciasto piaskowe :)


Łapię okruchy weekendu i zbieram do wirtualnej kieszonki.
Jak wtedy kiedy byłam mała i do fartuszka w przedszkolu chowałam skrawki wszystkiego o czym chciałam Mamie opowiedzieć w domu...Kawałek sznurka z włosów lalki, niedobrą pyzę i łyżkę barszczu co miał dziwny kolor...
Dziś łapię chwile, smaki, słowa, zapach tych którzy śpią...Oby mi dały siłę na te kolejne dni, kiedy będzie ich mniej.


Nie będę kłamała weekendy mam o wiele lepsze niż pędzące dni tygodnia.
I "o wiele lepsze" to bardzo dyplomatyczne określenie, wierzcie mi....

Około czwartku mam wrażenie, że gubię już wszystkie sznurki, o wszystkim zapominam, nie otwieram kalendarza bo tam tylko strrrrraszy i w czwartki zawsze się rozwodzę...
Szczęśliwe po czwartku jest zaraz sobota a wtedy świat wraca do siebie...


...mała buzia śmieje się ze mnie i do mnie od rana :)



...są tacy co śpią w koszach z praniem




...jest czas na ulubione lektury...






...z okna pilnuje nas anioł z ukruszonym skrzydłem ;)




Pachnie zwykłem domowym ciastem...

***
Jakiś czas temu Marta Gessler na łamach Wysokich Obcasów zatęskniła za sobotnimi, prostymi wypiekami z prodiża, znanymi w każdym domu w latach 70.
Zatęskniła podając przepis na "oldschoolowe", jak to określiła – ciasto piaskowe.





CIASTO PIASKOWE
autor Marta Gessler, Wysokie Obcasy GW

Autorka poleca przygotować składniki w 4 miskach, co rzeczywiście znacznie ułatwia pracę.
Piekłam w piekarniku :)

5 jajek
200 g masła
150 g cukru
150 g mąki pszennej
150 g mąki ziemniaczanej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka soku z cytryny
1 łyżeczka skórki otartej z cytryny
2-3 łyżki kakao

Piekarnik nastawiam na 180 st. Foremkę 20x20 smaruję masłem i wykładam papierem do pieczenia.

Do miski – przesiewam mąki z proszkiem.
Oddzielam białka od żółtek. Białka ubijam na sztywno, pod koniec dodając sok z cytryny.
Masło ucieram z cukrem, powoli dodając żółtka, a następnie mąkę. Na koniec dodaję białko, delikatnie mieszając.
Ciasto dzielę na dwie części. Do jednej dodaję i mieszam kakao. Do drugiej – skórkę cytrynową. Mieszam.
Do formy wykładam najpierw ciasto cytrynowe, następnie na wierzch – kakaowe.
Piekę ok. 40 minut.

Smacznego!
M.



28 komentarzy:

  1. Twoje słowa Monik to terapia na wszystkie stresy i smutki.
    Dziękuję :*
    Pomyślności w Nowym dla całej Waszej czwórki :)
    Wiesz, że Nowy będzie dużo lepszy? Ja w to wierzę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. super to ostatnie zdjęcie!!!!my własnie drug raz czytamy Pompona.Starszy zaniósł do szkoły i pani na świetlicy tez im czyta.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Słodką ma Karolcia piżamkę! :-) Lubię piaskowe.

    OdpowiedzUsuń
  4. tak takie ciasto pamiętam z dzieciństwa..trudno teraz odtworzyć ten smak..najprostsze ciasta smakują najlepiej ! Ja uzywałam kiedys takiego fajnego , okrągłego prodiża..zachowałam sam dół..jest niezastapiony..wysłużony, wypalony słuzy nadal jako forma do pieczenia ciasta , mięsa , a nawet do smażenia powideł sliwkowych..:) pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
  5. To ciasto z mojego dzieciństwa. Nie wiem czy taki sam przepis, ale wygląd właśnie taki.
    p.s. ja się rozwodzę co drugi czwartek ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Niestety u mnie i soboty są spieszne, od rana do nocy w pracy. A w niedzielę myślę już, ze jutro znowu poniedziałek. Zazdroszczę Ci Moniś dwudniowych weekendów :)
    Pozdrawiam ciepło i życzę spokojnego tygodnia. Oby szybko minął.
    Obu nam tego życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Monisiu, jak Ty to zawsze wszystko ladnie ujmiesz! i rzeczywiscie dobrze, ze po czwartku jest szybko sobota... ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Moja babcia piekła w prodiżu wszystko. Takie podobne też :) A Twoja Baśka coraz bardziej przypomina moją Tailę ;) Podejrzewam, że też Was wszystkich uwiodła ;)
    Pozdrawiam (:

    OdpowiedzUsuń
  9. Rzeczywiście czwartki są najgorsze. I poniedziałki. Dwa najbardziej kryzysowe dni tygodnia. Brr! Za to weekendy... Cudownie. Spokojnie. Kulinarnie! ;)

    Co do tych czterech misek: ile później zmywania! ;)) Choć ciasto zdecydowanie... fajne. Rzeczywiście uroczo oldschoolowe.

    Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
  10. a ja lubię czwartki... wieczorkiem myślę sobie, że jeszcze tylko jutro i sobota :)
    a takich ciast się boję bo mi nie wychodzą:(

    OdpowiedzUsuń
  11. PIękny Anioł.
    MOja córka też przynosi mi w kieszonkach różne skarby z przedszkola :) Urocze, prawda?
    Cisto do wypróbowania. Mój rozmiar się zwiększył od tych słodkości :)
    Taki rozwód też u mnie czasami następuje :)
    Życzę aby każdy weekend był naprawdę dłuuugi :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ładniutkie ciasto, takie równiutkie, śliczne:) I ładne zdjęcia i ciepło jak zawsze Moniś:*

    Pozdrawiam cieplutko:*

    OdpowiedzUsuń
  13. Witaj,
    od jakiegoś czasu śledzę Twojego bloga i nadziwić się nie mogę pięknym zdjęciom, słowom i twórczością kuchenną...
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak dobrze znów sobie poczytać i się na chwilę rozpłynąć, o jak dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ach ja szczerze napisze, ze ktos w koszu na pranie jest dzisiaj fajniejszy niz niesmala buzia :))
    Monika, a Ty myslisz ze ono naprawde jest takie oldschoolowe? To pierwsze cisto ktor pieklam, po zakalcu mialam piecioletnia przerwe :D Sciskam noworocznie!

    OdpowiedzUsuń
  16. Moniko, cudownie to ujęłaś. Ja rozwodzę się we wtorki bo w poniedziałek nie mam na nic siły. W czwartek zaś już czuję weekend i nabieram skrzydeł.
    Dziś jest wtorek, rozbawiłaś mnie tym ujęciem - już w dobrym humorze pojadę sobie do biblioteki, popatrzę, wybiorę... A potem spotkam się na herbatce w pobliskiej knajpce z ulubioną koleżanką.

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo lubię piaskowe z kubkiem gorącej czekolady, smakuje jeszcze lepiej. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. jest coś magicznego w tych wszystkich chwilach i smakach.

    OdpowiedzUsuń
  19. Ten Twój kudłaty śpiący ktoś, ech, po prostu mnie rozbraja:-)

    OdpowiedzUsuń
  20. Też kiedyś zwróciłam uwagę na to ciasto, ale gdzieś mi umknęło...

    A jutro znowu sobota :) pięknego, spokojnego i rodzinnego weekendu Wam życzę!

    OdpowiedzUsuń
  21. A ja właściwie to nigdy nie mam weekendów.Smutne to ale od wielu lat prawdziwe.I nie narzekam,może inni mają gorzej.A ciasto to kiedyś piekłam bardzo często-było bardzo dobre.

    OdpowiedzUsuń
  22. Kochana, do ciebie jak się zagląda to wracają wszystkie zapomniane gdzieś po drodze wspomnienia :) I, te wyczekiwane soboty z ciastem ( u mnie z przyczyn zdrowotnych był biszkopt:)) jak również różnego typu zbieractwo. Z niego na pewien czas wyrosłam , ale znowu wróciło niczym tęsknota za dzieciństwem i ciotką która podczas prania znajdowała w fartuszku małe i większe drobiazgi.Hitem opowieści rodzinnych było znalezienie ptaszka o którym zwiercone dziecko zupełnie zapomniało a któremu wszyscy tłumaczyli,że dziadek nakarmił i ptaszek sobie poleciał do swojej rodziny ;D Moniś, dziękuję za te miłe chwile :) Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  23. A ja nabieram energii w czwartek, bo na drugi dzień jest piątek. Najgorsze są wtorki i środy i poniedziałki. Rozleniwiona po weekendzie zaczynam odliczanie. Zawsze mnie przygnębia, że znowu nie zrobiłam wszystkiego, co zaplanowałam. Ja z dzieciństwa nie znam smaku ciasta piaskowego, moja mama piekła drożdżowe... z kruszonką.

    OdpowiedzUsuń
  24. Jak tylko kiedyś zacznę archiwizować tego bloga - to tylko razem z Waszymi komentarzami :)))
    Dziękuję, że się dzielicie ze mną myślami, wspomnieniami, słowami.

    Lo...moja Mama piekła tylko murzynki, bo tylko je Tata jadł, a ja najchętniej nic ;)

    pozdrawiam Was serdecznie!
    M.

    OdpowiedzUsuń
  25. Z tymi koszami z praniem to coś jest.
    Moja Fionka również uwielbia:D

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...