Na Dobry Początek...

Długo zastanawiałam się nad tym jak zatrzymać chwile, które są dla mnie ważne i cenne.


Obok tych, które zapisuję i ofiaruję kiedyś mojej Córce, postanowiłam zachować także te, które wiążą się z moją pasją jaką jest gotowanie i pieczenie...
Kuchnia jest i była zawsze ważnym elementem tradycji domu moich Rodziców, Dziadków a teraz także naszego Domu Na Grabinie. Jest pełna smaków, które wiążą się z ludźmi, historiami i uczuciami.
Tych, którzy tu trafią zapraszam więc Na Grabinę.

Do domu. Do mojej kuchni.

Pozdrawiam Was ciepło
Monika


sobota, 23 stycznia 2010

Szarlotka. W ciepłym klimacie :)



Słupek rtęci spada ostro w dół, a na Grabinie wieczory bardzo...rozgrzewające.
Śmiech do łez, kalambury na podstawie dziecięcych rysunków, kominek pracujący pełną parą, wino, zapach pieczonych jabłek i cynamonu.
Gorąco. Od wizyt Przyjaciół, od poczucia akceptacji i humoru. Dwa długie wieczory, dwa spotkania i chyba ani jednej poważnej rozmowy...

Rano o wszystkim przypomina widok szkła czekającego w kolejce do zmywarki. I ostatni kawałek „przyniesionego” ciasta, na który muszę szybciutko zdobyć przepis...

I choć czasem rano Misia boli główka ;P to Miś tak lubi się śmiać i bawić...



Zimę nadal przekupuję kolejną wersją szarlotki.
A szarlotka to ciasto pierwsze, podstawowe, tak jak pisałam już, dla mnie o właściwościach leczniczych.



Dziś Szarlotka Pierwsza.
Przepis najstarszy, najprostszy, gwarantowany...
Zanotowany na żółtej karteczce, ponad 13 lat temu.
I taką ją dziś upiekłam.

To także przepis, który pozwala eksperymentować, bawić się, puścić wodze kulinarnej fantazji. Z pianką czy bez? Jak i gdzie kruszonka? A może puder...?
Można się bawić, a potem śmiać i jeść.
Na ciepło, na zimno, z lodami lub do grzanego wina z goździkami.

SZARLOTKA PIERWSZA
1.2 kg twardych jabłek
1/ 2 łyżeczki cynamonu
sok z ½ cytryny

5 jaj – żółtka i białka - oddzielnie
kostka zimnego masła
250 g mąki pszennej przesianej
2 łyżki kwaśnej śmietany
szczypta proszku do pieczenia
½ szklanki cukru

ewentualnie: cukier puder, rodzynki (garść), ½ opakowania kisielu cytrynowego

Jabłka obieram, kroję na cząstki, skrapiam sokiem z połowy cytryny, podduszam pod przykryciem ok. 25 minut. Na koniec dodaję cynamon. Ewentualnie można dodać: rodzynki lub skórkę pomarańczową z syropu...- tak do smaku.


Masło kroję na stolnicy na małe kawałki. Dodaję cukier, siekam. Dodaję żółtka i powoli łączę z mąką z proszkiem. Stopniowo dodaję śmietanę. Szybko wyrabiam ciasto. Z kuli, odcinam ok.1/4. Większą część chowam do lodówki, mniejszą do zamrażalnika. Ciasto schładzam ok. godziny.

Piekarnik nagrzewam do 180m st.
Okrągłą blachę o średnicy 27 cm, smaruję masłem, wysypuję bułką tartą

Blachą wyklejam ciasto, nakłuwam widelcem. Spód podpiekam ok. 10-15 minut do lekkiego zrumienienia.
Wyjmuję. Rozkładam równomiernie jabłka.
Robię pianę z białek...lub nie :) wówczas posypuję zamrożonym ciastem, startym na tarce o grubych oczkach.

Jeśli jednak z pianką to: zimne białka z 5 jaj, ubijam mikserem na szybkich obrotach, stopniowo dodając dużą łyżkę cukru pudru, małą szczyptę soli i pół opakowania kisielu cytrynowego.
Pianę wówczas rozkładam na jabłkach i dopiero wtedy posypuję kruszonką.
Piekę ok. 50 minut w temp. 170 st.



Miłej, ciepłej niedzieli Wam życzę.
M. :)


22 komentarze:

  1. oj dzisiaj niedziela i jabłka też są .. czyli wszystko przede mną .. dziękuję za przepis :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, jak ja dawno nie piekłam szarlotki Chyba zaraz się zabiorę do roboty
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Och,jaka cudna szarlotka! Uwielbiam je !
    Ciepło i miło u Ciebie Monisiu :**
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo ciekawie wygląda! a kółeczko w środku to jak powstało? podejrzewam że to piana tak?

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie ma zimy bez ciepłej herbatki z miodem i cytryną i bez szarlotki na gorąco... choć to pewnie nie poprawne określenie, bo na zewnątrz minus 26.

    Tak nawiasem mówiąc to podczytuję Cię zawzięcie od dłuższego czasu, ale dopiero teraz postanowiłam się ujawnić. A dziś na śniadanie miałam Twoje jajka w ''kukilkach'' tylko, że.. bez kukilek, ale i tak były pyszne.

    pisz dalej, bo jak Cię czytam to się uśmiecham :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ;)ale ładna...mi wczoraj wyszła najgorsza szarlotka jaką widziałam - w formie jajecznicy. W całości idzie dla kur. Następnym razem robię z Twojego przepisu.

    OdpowiedzUsuń
  7. taaaak, dawno szarlotki nie jadłam, a taka gorąca w taką pogodę to byłoby to :)
    pozdrawiam gorąco!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale fajna! Z dziurka i bezą, mniam!


    Nowe zdjęcie też pycha, pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  9. Biedny Misio :( Moze daj mu kawalek tej pyzsznej szarlotki, napewno mu pomoze :)
    Taka ciepla z cynamonem !
    Moniko, ja tez Cie czytam i obserwuje!
    Na poczatku myslalam, ze jestes swietna a teraz uswiadamiam sobie, ze jestes jeszcze lepsza!
    Z kadzym wpisem jakby odwazniejsza :)
    Fajnie ,ze jestes tutaj tez dla Nas :)

    OdpowiedzUsuń
  10. ale macie fajnie na tej Grabinie! :)
    szarlotka wygląda po prostu obłędnie

    PS bardzo ładne zmiany :))

    OdpowiedzUsuń
  11. Szarlotki uwielbiam. Ta jest cudna !!!

    p/s I ten misio taki znajomy :))))

    OdpowiedzUsuń
  12. Najprostszy=najlepszy.
    Chętnie bym wpadła, nawet porzucę wóz w krzakach, żeby zjeść kawałeczek :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Piękne i jakże sugestywne zdjęcia.

    Piękne słowa i wieczory spędzane przy lampce wina i rozgrzanym kominku.

    A Misiu rankiem niech napije się ciepłej herbaty z sokiem malinowym i cytrynką. Może pomoże? ;)

    Pozdrawiam gorąco!

    OdpowiedzUsuń
  14. A ja poproszę jedno z tych pięknych, kąpiących się w słońcu jabłek :)

    OdpowiedzUsuń
  15. A czy Misiu to nie powinien isc spac, zamiast sie bawic do pozna? :)) Wyglada na wymeczonego, bidulek :)

    Szarlotka wyglada rewelacyjnie. Chetnie wpadlabym na takie male spotkanko do Ciebie :)

    Zdjecie w profilu sliczne :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Widziałam już parę dni temu tą pyszna szarlotkę i tak zapragnęłam jabłek , że zrobiłam deser :)Jabłek mam więcej, więc kto wie, może i na większe ciasto też się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Skąd wiedziałaś, że marzy mi sie szarlotka?:)
    Pozdrawiam, Olcik

    OdpowiedzUsuń
  18. Ulciku; to ja dziękuję za wizytę. Mam nadzieję, że niedziela zapachniała jabłkami. M.

    Beatko; :) pozdrawiam Cię serdecznie. M.

    Majanko; dużą dawkę ciepełka to ja od Ciebie zawsze dostaję. Dziękuję.

    Myniolinko; tak pianka - położona całości i obsypana dookoła kruszonką. Taka mała wariacja na temat :)

    Reavelo; a ja uśmiecham się czytając Ciebie. Dziś, po bardzo długim i dość trudnym dniu. I dziękuję.
    Jajeczka! Jak fajnie. Ogromną radość mi sprawiłaś :) dobrej nocki. M.

    Teino; o i ja takie mam za sobą :) przegotowałam jabłka i wszytsko popłynęło... kury miały dobre żarełko! Następna będzie już dobra.
    Pozdrawiam Cię serdecznie. M.

    Gwiazdko; mnie ciągle mało jabłuszek na ciepło! pozdrawiam. M.

    Patrycjo :) Tak, to się cieszę. Tak sobie jakoś wymyśliłam. I ja cieplutko ściskam. M.


    Magoldie; jest mi ogromnie miło! Jako osoba o niezbyt wysokiej samoocenie, muszę szczerze pwoiedzieć, że czuję się ogromnie zaskoczona.
    Zaczynając pisać tego bloga - pisałam w powietrze, do szuflady, dużo z myślą tylko o mojej Córce.
    Teraz spotykając tak ciepłe i ważne dla mnie słowa - czuję się zupełnie WYJĄTKOWO.
    Dziękuję.

    Agataku;
    Dziękuję, cieszę się, że Ci się podobają :) pozdrawiam. M.

    Ivon; :))) dziękuję i pozdrawiam serdecznie. M.

    Lisku Kochany; czekam :) :*

    Zaytoon; misiu musiał szybciorkiem dojść do siebie, ale w takim towarzystwie przyszło mu to, mimo wszytsko :P z lekkością.
    Pozdrawiam.
    M.

    Migdałowa; Jest Twoje :) M.

    Majeczko Kochana; No powinien, ale jeszcze się wyśpi tej zimy... :) A ja czekam i chętnie Cię ugoszczę. Całuję. M.

    Szarlotku; To działamy jak sprężynka, bo teraz ja zauważyłam nową wersję na zimowe jabłuszko u Ciebie i chyba znowu sie skuszę!
    Pozdrawiam serdecznie. M.

    Olciku; nie wiedziałam, ale się cieszę! Całuję mocno! Jak nowa książeczka???? Bardzo ciekawa jestem. Buziak. M.

    OdpowiedzUsuń
  19. Rozbroił mnie ten miś z okładem na głowie :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Którą nową książeczkę masz na myśli?:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Chyba gdzies Ci umknela smietana w przepisie, bo jest tylko w skladnikach :) i czy przypadkiem maki nie powinno byc 250g, a nie 25?

    OdpowiedzUsuń
  22. Anonimie :) Pełna racja, dziękuję; poprawiam!
    M.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...