Na Dobry Początek...

Długo zastanawiałam się nad tym jak zatrzymać chwile, które są dla mnie ważne i cenne.


Obok tych, które zapisuję i ofiaruję kiedyś mojej Córce, postanowiłam zachować także te, które wiążą się z moją pasją jaką jest gotowanie i pieczenie...
Kuchnia jest i była zawsze ważnym elementem tradycji domu moich Rodziców, Dziadków a teraz także naszego Domu Na Grabinie. Jest pełna smaków, które wiążą się z ludźmi, historiami i uczuciami.
Tych, którzy tu trafią zapraszam więc Na Grabinę.

Do domu. Do mojej kuchni.

Pozdrawiam Was ciepło
Monika


piątek, 4 września 2009

Risotto z Halloumi, rukolą i pomidorami




Czas już na ciepłe jedzenie. Poranki i wieczory przeszywają chłodem, także niebo nad Grabiną ma już taki zimny odcień...
Jednak na zimną jesień jest jeszcze czas. Czas, żeby się przygotować, przestroić, poszukać cieplejszego swetra.

Dobrym, ciepłym i domowym jedzeniem jest dla mnie zawsze risotto. I choć zrobiłam ich już sporo, wciąż nie wiem, który z przepisów na podstawowe przygotowanie ryżu jest lepszy. Ten, który przytoczę, w oryginale ma z pewnością zbyt krótki czas gotowania ryżu - jest to 18-20 minut. Ja dolewałam bulion przez jakieś 30 minut i nie byłam pewna czy to "już". Wyszło bardzo dobre, pewnie też dlatego, że mieszanka rukoli, pomidorów i sera ( w tym przypadku był to Halloumi) to moje ulubione smaki :) Gorące risotto zniknęło w 10 minut, a porcji do zdjęcia trzeba było strzec.

RISOTTO Z HALLOUMI, RUKOLĄ I POMIDORAMI
porcja dla 4 osób

1 litr bulionu
100 g masła
1 duża posiekana cebula
1 liśc laurowy
350 g ryżu do risotto - arborio lub carnaroli
200 ml wytrawnego białego wina
100 g koziega sera - ja użyłam sera Halloumi - 3/4 pokroiłam w kostkę, zostawiając jeden plaster, który podzielony na kawałki - zostanie upieczony
100 g pomidorów suszonych w zalewie, odcedzonych i pokrojonych w drobne paski
50 g posiekanej rukoli
25 g świeżo startego parmezanu
sól i pieprz - świeżo mielone, do smaku












Przygotowuję litr bulionu - w moim przypadku bezmięsnego. Roztapiam 3/4 masła na dużej patelni, dodaję cebulę i liść laurowy.
Kiedy cebulka jest miękką, powoli dodaję ryż - tak by pokryć masłem wszystkie ziarenka. Dodaję białe wino, gotuję 2 minuty, aż wino wyparuje - ciągle mieszając. Powoli - mieszając - dodaję łyżkę wazową bulionu - gotuję i mieszam, aż cały płyn zostanie wchłonięty i tak aż do wyczerpania bulionu - nie krócej jednak niż 30 minut.
W tym samym czasie nagrzewam piekarnik do 180 st. Plaster sera dzielę na ilość kawałków odpowiadających ilości porcji.
Ser opiekam kilka minut w rozgrzanym piekarniku (na folii).
Pod koniec gotowania ryżu, delikatnie zmniejszam ogień pod patelnią i dodaję pokrojone składniki - pomidory, ser, rukolę - energicznie mieszam widelcem - nie dopuszczając do tego by ser się roztopił. Zdejmuję z ognia, dodaję garść parmezanu.
Układam kawałeczek sera i dekoruję rukolą.
Smacznego!
M.

Na podstawie przepisu Aldo Zilli, z książki "Łatwa kuchnia włoska", z moimi modyfikacjami.

10 komentarzy:

  1. O tak, ten czas chlodnych wieczorow i porankow niebezpiecznie sie zbliza niestety... I my na kolacje wolimy juz cos cieplejszego, a letnie salatki powoli ustepuja miejsca zawiesistym zupom i zapiekankom.
    O dodatku halloumi do risotto nigdy nie pomyslalam, jednak jako ze lubie i jedno i drugie, to i mnie powinno posmakowac :)

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. tez mam zawsze ten problem przy risotto. wydaje mi sie, ze trzeba dolewac bulion znacznie dluzej niz jest to w przepisie. no ale coz, najwazniejsze, ze risotto jest pyszne! w zyciu nie jadlam halloumi, wiec nie jestem w stanie stwierdzic, czy by mi tu pasowalo. risotto wyglada jednak przepysznie, wiec pewnie tak!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniałe risotto. U mnie czeka arborio, ale ciągle zapominam kupić białe wino.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniałe risotto! Nie jadłam nigdy sera halloumi, więc ten smak przede mną, ale rukolę , pomidorki uwielbiam. Na pewno smaczne risotto , do tego wino i pycha :))
    pOzdrawiam :)
    Miłego dnia !:)

    OdpowiedzUsuń
  5. a ja widzialam ten ser ostatnio u siebie w miescie, mam ochote go kupic bo juz kilka przepisow z jego wykorzystaniem widzialm, Twoje risotto zapisuje bo rukola i pomidory to bardzo fajna para, z serem na pewno stworzy jeszcze lepsze trio

    OdpowiedzUsuń
  6. Risotto i suszone pomidory... ale dogadzasz swoim domownikom...też tak chcę a nie mam cierpliwości do gotowania i muszę poczekać na jakiegoś pomocnika, to będzie mi raźniej gotować a potem to jeść :)

    OdpowiedzUsuń
  7. wspaniale te risotto wyszlo ci!!!!! i masz racje,juz sie zaczynaja cieplejsze i tresciwsze posilki.....

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bea - tak ciepłe jedzonko. A wczoraj skuszona Twoją papryczką, robiłam ciepły makaron :) Pozdrawiam.

    Cudawianku - dziękuję pięknie; Kochana spróbuj - ja też nie wiedziałam i jest super. Twardawy, słonawy i cudnie się przypieka na patelni :)

    Kasiu - u mnie w spiżarce dwa gąsiorki białego czekają - podzielę się :)

    Majanko - dziękuję Ci pięknie, nawet małe K. jadło aż uszka się trzęsły, więc chyba oki. Buziaki. M.

    Viridianko - dziękuję. U nas też tylko w kilku miejscach i rozpiętość cenowa kosmiczna :) ale warto. Dziękuję. M.

    Szarlotku Ty nie masz cierpliwości? Nie musisz - bo masz TALENT. Przy takich cudeńkach, jak produkujesz - to mieszanie ziaren na patelni to małe miki ;) Pozdrawiam. Ps. "Oni" rzadko zazwyczaj pomagają... wiesz jak trzeba mieszać 30 minut... to chętnych brak :P.

    Gosiu - dziękuję, cieszę się, że Twoja latorośl też wraca do zdrówka. Pozdrawiam cieplutko.
    M.

    OdpowiedzUsuń
  9. Moniko, po pierwsze: już uzupełniłram linki :)
    A po drugie, odpisałam Ci na blogu na komentarz, jaki u mnie zostawiłaś. Jako ze możesz tego nie przeczytać, postanowiłam Ci go tu skopiować :)

    "Moniko, jestes niesamowita. Już Ci to pisałam na blogu, ale muszę się tu powtórzyć przy okazji Twego cudnego, długaśnego komentarza-listu. Czytałam go dwa razy i za każdym robiło mi się ciepło na sercu. Świetnie piszesz o warstwach i skrajnościach - cos w tym jest! A najmilsze jest odkrywanie kolejnych warstw u człowieka i to zaskoczenie, które czasem przychodzi.
    W pełni się z zgadzma z Twoim kanonem kobiecych owoców :) Brzoskwinia to kwintesencja zmysłowości!
    W sierpniu, podczas rowerowych przejażdzek, wywąchałam cały zapach siana z pól...:) Teraz tez wącham, ile wlezie, bo niebawem skończą się moje rowerowe wycieczki.
    Pozdrawiam cieplutko i DZIĘKUJĘ!"

    OdpowiedzUsuń
  10. Aniu - oczywiście, że przecztałam. :) Z wielką radością. Dziękuję Ci pięknie.
    M.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...