Na Dobry Początek...

Długo zastanawiałam się nad tym jak zatrzymać chwile, które są dla mnie ważne i cenne.


Obok tych, które zapisuję i ofiaruję kiedyś mojej Córce, postanowiłam zachować także te, które wiążą się z moją pasją jaką jest gotowanie i pieczenie...
Kuchnia jest i była zawsze ważnym elementem tradycji domu moich Rodziców, Dziadków a teraz także naszego Domu Na Grabinie. Jest pełna smaków, które wiążą się z ludźmi, historiami i uczuciami.
Tych, którzy tu trafią zapraszam więc Na Grabinę.

Do domu. Do mojej kuchni.

Pozdrawiam Was ciepło
Monika


środa, 26 maja 2010

Brioszka. I mała lekcja pokory ;)



Choć na blogu łapię chwile ciepłe, miłe i wyjątkowe – wiadomo: codzienność nieco gęściej przepleciona jest trudnościami, porażkami czy zmęczeniem.
Czasem psioczę więcej, czasem mniej, ale na długo przestaję psioczyć w ogóle, kiedy dzieje się coś poważnego.
Wbrew pozorom poważne problemy błyskawicznie doprowadzają mnie do pionu.

Od dwóch dni - ja pilnuję gorączki Karoli, by zbijać ją na czas. Jakub pilnuje mojej.
Jak na razie idziemy „łeb w łeb” – po 38.7 stopni każda. Nie znosząc chemii w żywności, przyjmujemy ją teraz w ilościach hurtowych w lekach...

Ale wiem, że to zaraz minie. Wstrętny wirus pójdzie precz, tylko jeszcze chwila pokory... :)
Od kuchni raczej się trzymam z dala, gotując jedynie rosołki. Zupełnie nie majowe.

Majowe jedynie w domu konwalie i tracące swą urodę szparagi, które chyba nie doczekają się spełnienia pod białym sosem, który zamarzył mi się ostatniego weekendu.

Ale jeszcze chwilka.

A tymczasem Na Grabinie, małe wspomnienie brioszki.
Taka bułeczka wypełnia swoim ciepłem i zapachem cały dom po brzegi.
Ta, przygotowana nieco dłużej – bo z nocnym leżakowaniem – według mnie jest o wiele lepsza.
Przepis pochodzi z Kwestii Smaku, którego autorka z kolei zainspirowała się Magazynem Good Food.



BRIOSZKA

20 g świeżych drożdży
100 ml ciepłego mleka
375 g mąki tortowej
50 g cukru pudru
2 łyżeczki soli
3 jajka + 1 roztrzepane jajko
175 g miękkiego masła

Drożdże rozcieram z łyżką cukru, dwiema łyżkami mąki i zalewam ciepłym (nie bardzo) mlekiem. Czekam aż się ruszą.
Mąkę łączę z pudrem, solą. Do sypkich składników dodaję powoli zaczyn, wyrabiam ciasto, kolejno dodaję jajka i stopniowo masło. Jak każde drożdżowe i to lubi długie wyrabianie.
Jak ok. 10 minut wyrabiam hakiem w mikserze, a potem jeszcze kilka minut na stolnicy.
Ciasto przekładam do miski wysmarowanej olejem i odstawiam do lodówki na całą noc.
Rano formuję kuleczki, wkładam do foremki i zostawiam do wyrośnięcia na 2-3 godziny.
Piekę ok. 30 minut w temp. 180 st.
Smacznego!

14 komentarzy:

  1. Piękne brioszki!
    Ja też zauważyłam,że są pulchniejsze, jeżeli ciasto leżakuje w chłodzie.

    Życzę Wam,żeby infekcja poszła precz!

    OdpowiedzUsuń
  2. zdrowiejcie prędko..
    wiosny i słońca szkoda na gorączkę..

    bułeczki urocze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ach jak ja lubię od czasu do czasu wstąpić tu do Ciebie :) Piszesz o zapachu brioszek, który wypełnia dom... Ja wczoraj piekłam bułki i też cały dom bosko pachniał. Nawet pomyślałam sobie, że jest tak domowo, tak rodzinnie... Mam nadzieję, że to są takie chwile, zapachy, emocje, które wpakują się mojej córce w bagaż na przyszłość, że będzie miała w pamięci takie właśnie skojarzenia z domem.

    No i oczywiście życzę Wam dziewczyny dużo zdrówka!

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj, zrobię koniecznie, z kawałkami czekolady. Podziwiam, że mimo choroby wrzuciłaś posta, szybkiego powrotu do zdrowia!

    OdpowiedzUsuń
  5. Mmmm... te brioszki sa takie urocze. Uwielbiam zapach pieczonego drozdzowego ciasta.

    Zdrowiejcie szybciutko Dziewczyny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. uroczy jest ten kształt brioszek :) wracajcie do zdrowia!

    OdpowiedzUsuń
  7. zdrowka dla Ciebie i Coreczki!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Zdrowia wam zyczę

    zapraszam do mojego konkursu z okazji Dnia Matki
    http://smakuje.blox.pl/2010/05/Moj-Dzien-Matki-odslona-2-oraz-KONKURS.html

    OdpowiedzUsuń
  9. Pysznie domowa
    Z masłem...
    Uwielbiam momenty, w których zapach unoszący się z piekarnika wypełnia cały dom

    Zdrowia, Moniko
    Dla całej rodzinki

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziewczyny zdrowia życzę. Maj nam już ucieka, ale przed nami jeszcze wspaniałe letnie miesiące, nie ma co chorować. Trzymajcie się!

    OdpowiedzUsuń
  11. Co to za marna plaga?! Teraz Wy? Strasznie Wam współczuję, mam tylko nadzieję, że Jakuba nie dosięgnie, bo ja bedę musiała się zjawić na Grabinie by Was dokarmić i wyleczyć!

    nie napiszę "zdrowiejcie!", bo to banalne i oczywiste. Napiszę, że w myślach ciepło (a może chłodno, by zbic gorączkę?) Was tulę!

    Całusy, dziewuszki!

    OdpowiedzUsuń
  12. Moniczko wracajcie z Karolką do zdrowia. Dużo zdrówka i buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudowne brioszki.
    I mam nadzieję , a raczej jestem pewna, że choróbsko sobie poszła;)

    OdpowiedzUsuń
  14. przepyszne te briochy! wręcz niebo w gębie! mam nadzieję, że po choróbsku zostało tylko wspomnienie..;-)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...