Na Dobry Początek...
Długo zastanawiałam się nad tym jak zatrzymać chwile, które są dla mnie ważne i cenne.
Obok tych, które zapisuję i ofiaruję kiedyś mojej Córce, postanowiłam zachować także te, które wiążą się z moją pasją jaką jest gotowanie i pieczenie...
Kuchnia jest i była zawsze ważnym elementem tradycji domu moich Rodziców, Dziadków a teraz także naszego Domu Na Grabinie. Jest pełna smaków, które wiążą się z ludźmi, historiami i uczuciami.
Tych, którzy tu trafią zapraszam więc Na Grabinę.
Do domu. Do mojej kuchni.
Pozdrawiam Was ciepło
Monika
niedziela, 14 listopada 2010
Może nie najczyściej, ale smacznie będzie! Ciastka z oczkiem ;)
W kuchni jak w dobrym warsztacie... nie musi być wielkiego porządku, ale żeby było tam wszystko co potrzebne i Ktoś kto wie co z tym zrobić :)
Moja Córka ma małe szanse, by wynieść z domu nawyk porządkowania i czyszczenia kuchni w trakcie pracy.
Duża kuchnia, ale w czasie, kiedy pieczemy, gotujemy to istne pobojowisko :D
Co grosza ;) ja ten twórczy bałagan bardzo lubię!
Zatem cóż, Panna K. bardzo pewnie pedantyczna w kuchni ;) nie będzie, ale jak mawia moje ukochane powiedzonko:
"tylko nudne kobiety mają nieskazitelnie czyste domy..."
Za to bakcyla kuchennego łapie coraz mocniej.
Dziś ciasteczka, które, przy mojej niewielkiej pomocy, moja 7-latka przygotowała sama.
Sama zagniotła ciasto, wykrawała, sklejała ciasteczka zaś w sklepie przez 15 minut dobierała do nich konfiturę! (z tego jestem najbardziej dumna!!! - wybór padł na: granat z maliną...)
CIASTECZKA Z OCZKIEM
przepis pochodzi ze zbioru ciasteczek wydanego przez Firmę Księgarską J.Olesiejuk
200 g mąki pszennej, przesianej
1 duże żółtko
60 g cukru
3 łyżki cukru z wanilią
szczypta soli
125 g miękkiego masła
100 g galaretki owocowej lub konfitury
2 łyżeczki rumu (opcjonalnie)
Mąkę przesiewamy, dodajemy żółtko, cukier, sól, a także podzielone na kawałki masło.
Zagniatamy gładkie, jednolite ciasto.
Zawijamy w folię i chłodzimy w lodówce przez godzinę.
Po tym czasie nastawiamy piekarnik na temp. 180 st.
Ciasto rozwałkowujemy i wycinamy kształty - jeden krążek pełen, drugi z "dziurką".
Pieczemy na papierze - oddzielnie.
Uwaga! Ciasteczka pieką się błyskawicznie, więc po 7 minutach mogą być już gotowe do wyjęcia.
Po ostudzeniu obu krążków, jeden smarujemy konfiturą i składamy :)
Smacznego!
K. & M.
Ps. Następnym razem zapraszamy zaś na pistacjowe serducha ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
o jak lubie ciasteczka z oczkiem :D mniam!
OdpowiedzUsuńMonis....ja pracus??? a Wy Dziewczynki????dopiero Pracusie :) ale pyszne ciasteczka!! wielkie brawa dla Corci za samodzielnie wykonana wspaniala prace :) i czekam na te cudne serducha :)
OdpowiedzUsuńBuziaki***
Marto! Dziękuję :))))
OdpowiedzUsuńDziękuję Gosiu :) Mała dama śpi obok, rano jej przeczytam to się ucieszy! :))) całusy M.
Monika, Karolcia, ciasta perfekcyjne! :)
OdpowiedzUsuńWOlę je od mojego ciasta, zdecydowanie. A te pistacjowe wyglądają pięknie...
Uscisków moc, wracam do pracy...
Wspaniałe maleństwa Wam wyszły :) Bardzo jestem ciekawa tej konfitury, jeszcze takiej nie spotkałam :)
OdpowiedzUsuńU mnie jest pernamentne pobojowisko w kuchni, nie ważne co robię:) Ciasteczka urocze i dla dzieciaków fajna zabawa (chociaż moja 7letnia siostra nie posiedzi długo w kuchni, raczej mnie męczy "puść mi metal jakiś";)) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSkąd wiedziałaś że to są moje najukochańsze? :)
OdpowiedzUsuńMonik dziękuję za przepis bo ja już dawno chciałam takie ciacha upiec! Tylko z lenistwa nie chciało mi się szukać przepisu :*
Dziękuję WAM!
Dawid woła na film chyba dzisiaj nie zajrzę w nasze miejsce spotkań :*
Aha wypraszam sobie ja mam nieskazitelnie czysto i wcale nie uważam żebym była nudna ;P
OdpowiedzUsuńAniu! To podmiankę robimy!!! :D
OdpowiedzUsuńBiedaku, pracuj dzielnie, strasznie Ci współczuję!
Czy pocieszy Cię to, że muszę jutro wstać do pracy o 5.00? ;))) Buziaki M.
Mniamusne ;D I my ją pierwszy raz. Powiem Ci, że łyżeczką ze słoika można ją jeść ;) Pozdrawiamy!
Atria :) Metal...!!! Łał to dopiero temperamencik! Super :) Pozdrowienia :)
Poli, Kochana - Ty wiesz! :******
OdpowiedzUsuńNa wspaniałą Panią Domu zapowiada się Twoja Córcia ;-) Cóż za dojrzały i nietuzinkowy wybór konfitur (nawet nie słyszałam o takiej;-)) Gratulacje dla Was obu!
OdpowiedzUsuńMonika, no rośnie pod twoim skrzydłem prawdziwy talent piekarniczy:)
OdpowiedzUsuńTakie ciastka to fajna rzecz
p.s ja jestem bałaganiara i masz racje ,że pedanciki nudne są:P (no Polki to nie dotyczy ale to wyjątek co potwierdza regułę)
Inkwizycjo! Dziękujemy pięknie! :))) Miłego wieczoru. M.
OdpowiedzUsuńAluś dziękuję za miłe słowa!
OdpowiedzUsuńNo my bałaganiary kuchenne to wiemy.
Tak! Poli poza zbiorem ;)
:*** M.
Moniko, a mój maż zawsze się dziwi jak można w sklepie pół godziny dżem lub serki wybierać...a tu można:) Nie jestem odosobniona...bo ja też to lubię:) pozdrawiam ciepło i dziękuję za tak pełnego ciepła bloga:)
OdpowiedzUsuńJola Szyndlarewicz
Jolu dziękuję za miłe słowa!
OdpowiedzUsuńOj można, można. Wybierać, przepłacać...prawda? i szukać do skutku :)
pozdrawiam
M.
Moniko - nudne albo te, ktore maja pomoc do sprzatania ;))
OdpowiedzUsuńCiasteczka wygladaja przeslodko! Fajnie, ze tak sobie z corka wspolnie kucharzycie :)
Pozdrawiam serdecznie!
I bardzo dobrze, ze rosnie mala kuchareczka otwarta na nowe smaki! Bardzo to dobre. :)
OdpowiedzUsuńCiasteczka przednie sie Wam upiekly, Dziewczyny!
Moc usciskow! :**
* wybacz brak polskich znakow, obecnie jednak nie one dla mnie dostepne...
nie no, granat z malina?? prawdziwa fanka dobrego jedzenia :-)) a co do balaganu, to ja mysle Moniczko, ze kazdy lubi po prostu swoj wlasny ;-))
OdpowiedzUsuńUwielbiam ciasteczka z oczkiem! Wiele razy już je robiłam, za kazdym razem mnie urzekają i czuję się jak dziecko - bo ciasteczka z dżemem są dziecięce i domowe :)
OdpowiedzUsuńMonik, ja tez mam pobojowisko, choć czasem się staram... Karoli wielki plusik! Granat z maliną - powiedz Karoli, że jest inspiracją - będę szukać:)- cukiernik Ci rośnie:)
OdpowiedzUsuńA ciastka urocze i wyglądają pysznie, dawno ciastek nie robiłam...
Pozdrawiam Was serdecznie:)
Smaczne te Wasze wspólne ciacha :) Takie pieczenie z dzieckiem to coś wspaniałego, a pobojowisko, które powstaje, a co tam, potem sie wspólnie posprząta;)
OdpowiedzUsuńU mnie też tak jest, zresztą mi też ciągle coś spada, rozsypuje się kiedy szaleję w kuchni. A potem sprzątanie;))
Miłego tygodnia Monis:)
Mam tak samo- istny ,obraz po bitwie'. Ale to jest twórczy bałagan!
OdpowiedzUsuńTwoja Córka będzie prawdziwą kobietą.Ciasteczka wspaniale Jej wyszły! Gratuluję Małej Kucharce!
U mnie tez w kuchni zawsze rozgardiasz i w tym tkwi cały urok!
OdpowiedzUsuńŚliczne ciasteczka i piękne zdjęcie masz w profilu!
Pozdrawiam
cudne ciasteczka - lubię takie na jeden kęs - pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPyszotka! A taki pomocnik jak córa w kuchni to skarb :)
OdpowiedzUsuńco do wyboru konfitury... to u mnie jest tak samo :D
A z porządkiem w kuchni to różnie bywa... raz udaje mi się zachować organizację pracy, a czasem pozostawiam po sobie prawdziwe pole bitwy :))
A powiedzonko "tylko nudne kobiety mają nieskazitelnie czyste domy..." wisi u mnie w kuchni na lodówce jako magnes ;)
Brawa, brawa dla Karolci! piękne ciasteczka zrobiła i ta konfitura... ech! cudeńka!
OdpowiedzUsuńI dla Mamy też brawa :) za taką córkę zdolną się należą!
cudowne ciasteczkowe obrazki. jak wycięte z jakiejś gazety. piękne robisz zdjęcia Droga Moniko.
OdpowiedzUsuńcieszę się, że mała K. też polubiła kuchenne chwile. ciasteczka udały się pięknie. no i wybór dżemu mi się podoba, takiego smaku jeszcze nie znam.
I mówisz, że tak długo tę konfiturę wybierała?
OdpowiedzUsuńNo, no... Piękne ciasteczka, piękny post :)
ciasteczka urocze, a sama nazwa dżemu zachęca do spróbowania.. :)
OdpowiedzUsuńA tam nie najczyściej;-) Taki twórczy bałagan to znak, że pasja jest. Powiedzonko mnie rozbawiło, coś w tym jest Moniczko;-)
OdpowiedzUsuńWybór konfitury doskonały, tak jak i ciasteczka, Twoja Córeczka spisała się na medal, brawo:-)
Moniko to takze moje ulubione powiedzonko :) I walcze z tym, bo sam balagan mnie drazni (szczegolnie ten zrobiony przez innych), ale spie spokojnie tylko dzieki niemu ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze lubie to prasowaniu :)
Buziaki!
Monis, bardzo podoba mi sie Twoje ulubione powiedzonko :) Bede je za kazdym razem cytowac mojemu M. kiedy bedzie mu przeszkadzal nasz (czyli moj i Malego) tworczy balagan :) Ja lubie jeszcze powtarzac za moja mama "dom to nie muzeum" :)) A ciasteczka przepiekne. Duzy buziak i gratulacje dla Karoli :)
OdpowiedzUsuńOj Monika, rozweselilas mnie tym powiedzonkiem, tak czulam ze moze byc nas wiele :))
OdpowiedzUsuńI juz 7-mio lettnie panie wybieraja konfiture przez 15scie minut? To jest dopiero kulinarna perfekcja! Usciski dla mamy i cory, ciatecza wzorcowe :-)
Moniś chyba wydrukuję sobie to powiedzonko o czystości i powieszę w widocznym miejscu... uwielbiam Cię za nie!!!
OdpowiedzUsuńŁypią na mnie. I to jak łypią! Mogę podkraść ciasteczko? :).
OdpowiedzUsuńMoja kuchnia to też jedno wielkie pobojowisko. Wczoraj wyglądała jak po przejściu tajfunu. Ale jaka radość, jak posprząta się wielką górę garów i zostaje tylko zapach ciasteczek :).
Monia, ależ wspaniałe ciasteczka, a że powstają w chaosie to tym lepiej, bo zabawniej. Chyba będę musiała uskutecznić jaką ciasteczkową produkcję, bo mi się teraz szczęścia trochę przyda :)
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię cieplutko :*
Ciasteczkami proszę częstujcie się!
OdpowiedzUsuńDziękuję za wszystkie ciepłe i miłe słowa.
Ogromnie mi miło, kiedy zaglądacie i znajdziecie chwilę na słówko!
I...jak dobrze, że kuchenny Armagedon to nie tylko moja specjalność :D :D
M.
Woѡ, this piece of writing is niϲe, my sister is analyzing such
OdpowiedzUsuńthings, so I am goіng to inform her.
Here іs my web site: f connectors