Na Dobry Początek...
Długo zastanawiałam się nad tym jak zatrzymać chwile, które są dla mnie ważne i cenne.
Obok tych, które zapisuję i ofiaruję kiedyś mojej Córce, postanowiłam zachować także te, które wiążą się z moją pasją jaką jest gotowanie i pieczenie...
Kuchnia jest i była zawsze ważnym elementem tradycji domu moich Rodziców, Dziadków a teraz także naszego Domu Na Grabinie. Jest pełna smaków, które wiążą się z ludźmi, historiami i uczuciami.
Tych, którzy tu trafią zapraszam więc Na Grabinę.
Do domu. Do mojej kuchni.
Pozdrawiam Was ciepło
Monika
środa, 28 grudnia 2011
Bułki kryzysowe...;)
To bułki, które Drodzy - zrobi każdy.
Nie trzeba wiedzy, zakwasów, zaczynów, koszyków wzrostowych - nic!
Mąki, jakie macie + nasiona + drożdże.
Ja je zrobiłam w święta jako "bułki kryzysowe", kiedy w domu było wszystko poza pieczywem...
"Szybka buła na drożdżach, eee..., szybko zjedzą, nie będzie nad czym myśleć - czy super czy mniej super..." - przyznam tak pomyślałam. Chciałam mieć pieczywo na "już" :)
I wyszły super :)!
Przepis pochodzi od Beatki - w tym miejscu.
BUŁKI RAZOWE
I tak jak podaje Autorka, cała filozofia tych bułek to:
400-450 g mąki (jaką macie - nie czysto razową; ale warto pomieszać: pszenną, żytnią, orkisz, o różnej zwartości otrąb)
1-1.5 łyżeczki drożdży instant lub 10-12 g świeżych
1-1.5 łyżeczki soli
270-300 ml wody
1-2 łyżeczki syropu z agawy/ ja dałam melasę
ziarna, wedle fantazji
ja dodałam także kmin rzymski
Świeże drożdże roztarłam w ciepłej wodzie z dodatkiem łyżeczki cukru i dwóch łyżek mąki. Pozostawiłam w cieple, by drożdże ruszyły.
Do miski przesiałam mąkę, połączyłam z solą i dodatkami. Do mąki dałam podrośnięty zaczyn, zaczęłam wyrabiać ciasto a także stopniowo dodawać wodę.
Ciasto powinno być w miarę gładkie, jednolite, ale nie ma co dosypywać mąki.
Luźniejsze to lżejsze bułki. Jeśli jest problem z wyrabianiem - ciut mąki i naoliwione ręce :)
Ciasto zostawiamy do wyrośnięcia w ciepłe miejsce - przynajmniej na godzinę.
Po tym czasie formujemy bułki. Znów godzina leżakowania.
Piekarnik nagrzewam do 180 st.
Przed wsunięciem blachy, bułki smaruję wodą i obsypuję żytnimi płatkami owsianymi...
Smacznego!
M.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wspaniałe bułeczki Moniś :)
OdpowiedzUsuńSięgam po jedną na śniadanko.
Pozdrowienia:)
Witaj Majanko :)
OdpowiedzUsuńBuziaki mocne! M.
Piekne! I zyskaly nowa nazwe widze! :D
OdpowiedzUsuńCiesze sie, ze smakuja :)
Pozdrawiam Moniko!
Te buleczki wydaje sie,ze wprost z koszyczka wolaja : "wez mnie !" ;) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMoniko, one są rewelacyjne! wołąją, krzyczą : "zjedz mnie, delektuj się mną!". naprawdę, wspaniałe bułeczki.
OdpowiedzUsuńJakie one piękne:) i do tego łatwiutkie!chyba pokombinuję i stworzę własne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
bułęczki jak marzenie :) ale czym zastapic melasę lub to cuś z agawy ??????? skoro kryzysowe ?????????
OdpowiedzUsuńo mamo...bulka z ziarenkami miznieta swiezym maselkiem a do tego kubas goracego i slodkiego kakao...nawet sobie nie zdajesz sprawy Moniczko w jakim stanie jest teraz moja klawiatura:-)))
OdpowiedzUsuńLubię kryzys jeśli pachnie takimi bułeczkami:))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam poświątecznie!
urocze,prześliczne i pewnie przesmaczne kryzysówki, aż chce się wyciągnąć łapę w stronę koszyczka :)
OdpowiedzUsuńbułeczki wyglądają wspaniale :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://wszystkoogotowaniuks.blogspot.com
Kachna :) dziękuję, także pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńMartex :P dobre! "kryzysówki" :)))
Kass :))) i to jest pomysł! dzięki :)
Kachna :D chusteczkę???? nieee, lepiej bułeczkę! :))) ściskam ciepło
Joasiu - może miód? :)
Moni; super! czekam na info jak poszło :)
Karmelitko ;) krótko wołają, bo szybko znikają ;) uściski! M.
Alizea! Wirtualnie podaję :) i pozdrawiam M.:)
Beatko, jeszcze raz ogromnie dziękuję; przepis super! jak zawsze; serdeczności moc
i miłego popołudnia dla Was wszytskich ;)
M.
Jakie piekne :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam mąkę razową. bułeczki są super!
OdpowiedzUsuńbardzo smakowite sa te buleczki:)
OdpowiedzUsuńRazowe, a jakie puszyste! Muszą być pyszne, jeszcze ciepłe z pieczystym :)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia!
Eve! Dziękuję; dobre. Ale wiesz wczoraj troszkę przesadziłam i zrobiłem - te same bułeczki, dodając trochę zakwasu i wyszły już za ciężkie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię!
Aga :) dziękuję. Miłego dzionka. M.
Korniczku, Kartoflanko (urocze!) - dziękuję, miło mi bardzo i pozdrówki serdeczne. M.
MOniś, super przepis! Zapisuję. Brzmi na łątwy, nawet dla mnie :)
OdpowiedzUsuńWszystkeigo dobrego w 2012!
PS Jaki ładny kalendarz :)
Fajnie mieć taki rezerwowy przepis na trudne chwile :) Ja mam taki jeden od Liski i zawsze jest wielkie łał :)
OdpowiedzUsuń