Na Dobry Początek...
Długo zastanawiałam się nad tym jak zatrzymać chwile, które są dla mnie ważne i cenne.
Obok tych, które zapisuję i ofiaruję kiedyś mojej Córce, postanowiłam zachować także te, które wiążą się z moją pasją jaką jest gotowanie i pieczenie...
Kuchnia jest i była zawsze ważnym elementem tradycji domu moich Rodziców, Dziadków a teraz także naszego Domu Na Grabinie. Jest pełna smaków, które wiążą się z ludźmi, historiami i uczuciami.
Tych, którzy tu trafią zapraszam więc Na Grabinę.
Do domu. Do mojej kuchni.
Pozdrawiam Was ciepło
Monika
wtorek, 6 października 2009
Brownie z żurawiną. Na zimne dłonie :)
Długo się zastanawiałam czy umieszczać to zdjęcie. Obawiam się, że nie jego wygląd zbyt mocno odbiega od klasycznych kostek brownie...
To, które upiekłam tym razem wygląda na nieco puszyste, nie ma w nim orzechów i może zbyt przypomina zwykłe ciasto...
Ale wierzcie mi, że to najlepsze brwonie jakie jadłam i piekłam.
A z moich rąk wyszło już b. twarde jak kamień, płynące jak budyń a jadłam też podsuszone pierniki i rozsypujące się piaskowce. Wszystko nie to.
Jeśli, zgodnie z tym co czytałam brownie ma być w środku mokre, intensywne, z delikatną podpieczoną skórką...to to ma najbliżej.
Zamiast orzechów użyłam bardzo ładnych i dużych owoców suszonej żurawiny.
Zjedliśmy je ciepłe, rozpływające się z małym dodatkiem zimnej bitej śmietany, opruszonej świeżo startą skórką z cytryny...
Dlatego do zdjęcia zostały mi tylko te dwa kawałeczki :)
To brownie pochodzi z książki Jamie'go Olivera "Gotuj z Oliverem". Nieco zmniejszyłam ilość cukru.
BROWNIE. Z żurawiną
250 g masła
200 g czekolady (ok. 70 proc. kakao)
150 g suszonych wiśni lub żurawiny lub orzechów
80 g przesianego kakao
65 g mąki pszennej, przesianej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
350 g cukru pudu ( u mnie było 280 g)
4 spore jajka
skórka z pomarańczy i śmietana kremówka - do ubicia (opcjonalnie)
Piekarnik nagrzewam do 180 st. Kwadratową foremkę o wymiarach 30x30 smaruję masłem i wykładam papierem do pieczenia.
W misce ustawionej na garnku z gotującą sie wodą rozpuszczam masło z czekoladą, mieszając do czasu - aż dokładnie się połączą.
Dodaję do nich żurawinę, mieszam.
W dugiej misce łączę: kakao, mąkę, cukier puder i proszek do pieczenia. Sypkie składniki powoli dodaję do masy czekoladowej, mieszając. Powoli dodaję po jednym jajku - mieszając do uzyskania gładkiego, jednolitego i lśniącego ciasta.
Ciasto wlewam do formy i wstawiam do piekarnika na ok. 25 minut.
Jak dobrze to podkreśla JO. - ciasto nie może być suche, dlatego sprawdzając wykałaczką - nie może być ona zupełnie sucha. Nie może "ciągnąć" masy za sobą ale nie może też być sucha.
Nie bójcie się wyjąć lekko mokrego ciasta z piekarnika. To czekolada i masło :) po lekkim ostygnięciu - stężeje.
***
Ach! I Najważnijesze. Wierzcie lub nie - ale to brownie ma jeszcze jedną magiczną właściwość - cudownie leczy przeziębienie! Sprawdzone :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Monis, to tym czekoladowym ciastem sie leczylas? Nie dziwie sie, ze "lekarstwo" pomoglo :) Wyglada slicznie z ta czerwona zurawinka :) I musialo byc nieziemsko pyszne z dodatkiem lodow :))
OdpowiedzUsuńO to na to moje paskudne przeziębienie by się przydały. Szkoda, że nie ma mi kto zrobić, nie czuję smaków więc nie chce mi się gotować. Ale twoje brownies są cudowne i pięknie podane
OdpowiedzUsuńbrownies i żurawiny to musi być pyszne ,ja od dawna na to się czaję
OdpowiedzUsuńhttp://aynmark.wordpress.com/2008/11/29/brownies-%D1%81-%D0%BA%D0%BB%D1%8E%D0%BA%D0%B2%D0%BE%D0%B9/
Dla mnie wygląda wzorowo!
OdpowiedzUsuńbrownies na przeziebienie? super! zapamietam ten przepis! w przekroju wyglada super! :-)
OdpowiedzUsuńMajeczko - było pycha :) czosnek Kochana wysiada :) od tej pory tylko czeko na katarki, kichanki inne. Pozdrawiam Cię cieplutko
OdpowiedzUsuńM.
Nobleva - witaj :) dziekuję za miłe słowa, bardzo tym bardziej, źe tak się cykałam czy je dać ;) kuruj się bidulku, moźe przy drugim kawałeczku smak poczujesz? A robi się chwilkę :)
Margotku - to juź się razem czaimy na te z czerwoną jagódką. Piękne jest, a to z tym kwiatuszkiem - jakie cudeńko :) dziękuję
Agato - tak? Oj, jak mi miło. Lubisz tez takie "nieidealne" i "nieksiąźkowe"? Ja czasem lubię i to takie trochę jest :) pozdrawiam ciepło. M.
Cudawianko - tak, przekrój ciut lepszy :) a to światło to z dwóch okien - niebieskie z północnego, źółte z zachodniego :) Buziaki. M.
Kocham brownies! Z żurawinką nie jadłam jeszcze, ale na pewno kiedyś wypróbuję :))
OdpowiedzUsuńNie tylko leczy przeziębienie, ale i poprawia humor - sprawdzone organoleptycznie na innym brownie ;))
OdpowiedzUsuńZ żurawinką samej mi się upiecze! Mniam! :)
Majanko - Ja teź pierwszy raz próbowałam z żurawinką :) Przesyłam wielkiego buziaka. M :*
OdpowiedzUsuńZemifroczko - prawda? Ma wszechstronne działanie terapeutyczne. Ja sądzę, że gdyby w aptekach z połowy półek zrobić piekarnie i cukiernię to chorych i nieszczęśliwych by ubyło :))) Pozdrawiam Cię. M.
Jak miło przeczytać o leczniczym działaniu ciasta i żurawiny. Wszak takie ciasto, to uleczy i duszę i ciało :)
OdpowiedzUsuńTak Szarlotku...Ty o tym dużo wiesz :) Masz dar uleczania w rękach ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
M.
Mhmmm... Czekolada i zurawny powiadasz? I na dodatek taki uzdrawiajacy mariaz! :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Moniko!
I juz nie moge sie doczekac Twoich dyniowych propozycji :)))
Bea - dziękuje Ci pięknie :)
OdpowiedzUsuńJuż się dyniowo cieszę, byłam dziś u Ciebie, wszystko sobie spisałam - kiedy i gdzie wysłać i dam radę! :)))
Pozdrawiam
M. :)
Tym 'wysylaniem' sie nie martw, jesli cos przez przypadek przeocze to dopiszesz mi w komentarzach ;)
OdpowiedzUsuńJuz tylko dwa tygodnie :)) Ciesze sie barrrdzo :)
Ja też. I dziękuję Ci za pamięć.
OdpowiedzUsuńBędę z wielką przyjemnością :)))
Buziaki
M.
Ja poproooszę kawałeczek:)
OdpowiedzUsuń..
bo mam zimne dłonie:)
Kochana, jest. Proszę :)
OdpowiedzUsuńDo tego gorąca kawa...
Buziaki
M.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOj faktycznie na zimę takie brownie z żurawiną jest przepyszne. Już sobie wyobrażam jak piekę ciasto czekoladowe i najlepiej z porad https://wkuchnizwedlem.wedel.pl/porady/desery-i-przekaski/jak-upiec-idealne-brownie/ i w sumie do tego dodaję żurawinę. Na samą myśl już ślinka cieknie.
OdpowiedzUsuń