Na Dobry Początek...

Długo zastanawiałam się nad tym jak zatrzymać chwile, które są dla mnie ważne i cenne.


Obok tych, które zapisuję i ofiaruję kiedyś mojej Córce, postanowiłam zachować także te, które wiążą się z moją pasją jaką jest gotowanie i pieczenie...
Kuchnia jest i była zawsze ważnym elementem tradycji domu moich Rodziców, Dziadków a teraz także naszego Domu Na Grabinie. Jest pełna smaków, które wiążą się z ludźmi, historiami i uczuciami.
Tych, którzy tu trafią zapraszam więc Na Grabinę.

Do domu. Do mojej kuchni.

Pozdrawiam Was ciepło
Monika


czwartek, 14 lutego 2013

Jeśli masz ochotę... Czemu nie?





Śmiać się nie będę, szydzić na pewno nie...choć pluszowego serca też nie chciałabym dostać ;)
Walentynki jednak są. Bardzo w sklepach i mediach. W domach i między nami - zdecydowanie mniej.

Jednak każda okazja, by zjeść Razem czekoladkę a na kartce wymalować serducho - jest warta chwili zabawy. Czemu nie? :)

Bawcie się pięknie, jeśli macie ochotę.




Ja mam ochotę na rumowe trufelki....

Przepis przerobiłam sobie od Ani. U Truskawki - z różą, u mnie z alkoholem i kawą :) Za 1.5 godzinki będą.

Trufle rumowe
Strawberrier from Poland z moimi zmianami

porcja ok. 20 trufli
200 g czekolady (gorzkiej)
60 g śmietanki kremówki
140 g miękkiego masła
1.5 łyżki miodu
3 pełne łyżki rumu
3 łyżeczki kawy instant

Śmietankę zagotowuję, zdejmuję z ognia. Dodaję miód, mieszam, masło, czekoladę i kawę. Polowi wszytsko mieszam. Kiedy masa lekko przestygnie dodaję alkohol i przelewam do szerokiego naczynia. Masa stygnie przynajmniej 1.5 godziny, w tym czasie mieszam ją od czasu do czasu.
Na koniec formuję kuleczki i obsypuję gorzkim kakao. Chłodzę w lodówce.

wtorek, 12 lutego 2013

Szybko, to tylko faworki ;)


Jak co roku te same. Kto jeszcze nie ma faworków, zapraszam do wspólnej pracy. Wczoraj wieczorem wysmażyłam jedną porcję, za chwilę zabieram się za drugą :)
Przepis był już na blogu - tu, w tym roku jeszcze prościej, przepis otrzymany i sprawdzony.
Wychodzą dobre, krrrruchutkie i lekkie. Takie jak lubię najbardziej :)


FAWORKI
10 żółtek
ok. pół kilograma mąki (do 600 g)
1/4 szklanki wódki
2 łyżki kwaśnej śmietany

do obsypania: cukier puder wymieszany z cukrem waniliowym
do smażenia: 3 planty

3/4 mąki przesiewam na stolnicę lub do misy miksera. W środek wbijam żółtka i zaczynam szybko zagniatać ciasto. Stopniowo dodaję śmietanę - zagniatam - wódkę - zagniatam. Jeśli ciasto jest zbyt klejące dodaję mąkę - od Autorki - przepisu wiem, że "dawać tyle mąki ile się wgniecie"...czyli trzeba gnieść, gnieść i gnieść - by było gładkie i delikatne. Bez grudek i nie zbite na kamień.

Ja do wyrabiania ciasta używam także maszynki do makaronu, przepuszczając przez "wałkownicę" kilka razy, na końcu zaś z ciasta szykuję wałeczki, które po sprasowaniu - stają się jednolitymi wstążkami.
Tłuszcz rozgrzewam na dwóch patelniach. Nacinam, wywijam (ja - czyli Karola ;) i smażę. Cukrzę i jem :)

Smacznego i szybkiego!

***
Z faworkiem w ręku przypominam sobie kilka fantastycznych dni w górach. Takiej zimy nie widziałam od wielu, wielu lat... :)



poniedziałek, 4 lutego 2013

Jak nie słońce to chociaż ciasto :)



- Czy to już wiosna będzie??? - pytam zamykając oczy i nadstawiając twarz do okna.
- Nie, mróz ma jeszcze wrócić.
- Łeee...

Jak nie słońce to chociaż ciasto w jego kolorze. Citrus friut cake - czyli cytrynowy placek :) szybki, domowy, obłędnie maślany.
Znalazłam go w książce Rachel Khoo, zrobiłam w 10 minut plus czas pieczenia i zjadłam razem z Córką, pluszowym misiem i zajączkiem... Cieplej od razu, weselej jakoś też.


Rachel z tego co widzę, też ma tak samo jak Nigella lekką rękę do ilości masła i cukru. Jedna foremka i ponad kostka masła...doskonały antydepresant :) Ja to kupuję. To nie pora na odchudzanie i ciasta i siebie.





CIASTO CYTRUSOWE
z moimi zmianami, na podstawie Rachel Khoo "The little paris kitchen"

4 jajka
250 g cukru
250 g mąki pszennej, przesianej
szczypta soli
łyżeczka proszku do pieczenia
200 g masła, rozpuszczonego ostudzonego

skórka z jednej cytryny i z jednej pomarańczy
2 łyżki skórki pomarańczowej, z zalewy (własnej produkcji)

Piekarnik nagrzewam do 180 st. na termoobiegu.
Foremkę o wymiarach ok. 23 x 12 cm smaruję masłem i wysypuję bułką.

Oddzielam białka od żółtek. W jednej misce ubijam żółtka z połową cukru na puszystą masę, potem stopniowo dodaję skórkę oraz masło. Stopniowo dodaję mąkę wymieszaną z proszkiem i szczyptą soli. Mieszam.
Ubijam białka na pół sztywno z resztą cukru i dodaję partiami do mikstury, delikatnie mieszając.
Przekładam ciasto do foremki i piekę 1 godzinę do "suchego patyczka"

Smacznego!
M.



A o tym jak zrobić skórkę pomarańczową w zalewie - tu :)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...