Na Dobry Początek...

Długo zastanawiałam się nad tym jak zatrzymać chwile, które są dla mnie ważne i cenne.


Obok tych, które zapisuję i ofiaruję kiedyś mojej Córce, postanowiłam zachować także te, które wiążą się z moją pasją jaką jest gotowanie i pieczenie...
Kuchnia jest i była zawsze ważnym elementem tradycji domu moich Rodziców, Dziadków a teraz także naszego Domu Na Grabinie. Jest pełna smaków, które wiążą się z ludźmi, historiami i uczuciami.
Tych, którzy tu trafią zapraszam więc Na Grabinę.

Do domu. Do mojej kuchni.

Pozdrawiam Was ciepło
Monika


niedziela, 26 lipca 2009

Kotlety z jajka. Danie przedszkolne...



Czy zapisały Wam się w pamięci smaki z przedszkola?
Nie mówimy o wątróbce ;)
Takie, które jedliście tylko tam i wtedy... Takie, których, jak nigdy, prosiliście o dokładkę...

Moje dziecko wracało czasami z przedszkola i mówiło do mnie: wiesz Mamuś takie dobre jadłam...
Raz była to zapiekanka makaronowa, raz leniwe z cukrem, do tej pory tajemnicza dla mnie surówka ze śliwką oraz kotlety jajeczne.

Kiedy poprzednio włożyłam do nich posiekane pieczarki, zeszkloną cebulkę i wszystko posiekałam drobniutko nożem – K. stwierdziła, że dobre, ale nie takie...
Podjęłam wyzwanie po raz drugi i tym razem Sukces, usłyszałam dziś: Mamuś lepsze!
Szybkie, proste i przedszkolne.
Polecam.

KOTLETY Z JAJKA

6 dużych jajek, ugotowanych na twardo i ostudzonych
1 czerstwa bułka
mleko do namoczenia bułki – ok. ½ kubka
1 surowe jajko
kilka łyżek bułki tartej – to ewentualnego zagęszczenia i obtoczenia kotlecików
3 płaskie łyżki serka Almette (użyłam ziołowego) lub innego serka kanapkowego
2 łyżki natki pietruszki (do środka)
sól, pieprz – do smaku
olej do smażenia kotlecików

Do kubka wkładam czerstwawą bułkę i gniotąc ją, zalewam mlekiem. Kiedy dobrze nasiąknie, odciskam ją – ale nie do końca. Wkładam do malaksera i rozdrabniam, dodaję resztę składników: rozdrobnione jajka, serek, natkę, sól, pieprz, wbijam jajko i znów włączam malakser, na kilkanaście sekund. Jeśli masa jest zbyt rzadka, dodaję ok. 3-4 łyżki bułki tartej.
Kotleciki formuję w ręku, obtaczam delikatnie w bułce i smażę na oleju. Gorące odsączam na ręczniku papierowym.
Podaję z gorącym puree ziemniaczanym – z dodatkiem śmietanki, mleka i masła.
Smacznego.
M.

6 komentarzy:

  1. To zdjęcie sprawiło, że przez moment miałam ochotę natychmiast wszystko rzucić i lecieć do kuchni (akurat kupiłam tuzin jajek od baby), ale przypomniałam sobie, że dopiero jadłam obiad :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję!
    Kuchnia przedszkolna cieszy się u nas dużym wzięciem :)
    Za nic na świecie nie mam jednak pojęcia na czym może polegać "surówka ze śliwką", gdybyś miała pomysł - daj znać ;)
    Wkrótce zapiekanka makaronowa...
    Pozdrawiam
    M.

    OdpowiedzUsuń
  3. Danie mojej mamy!:)
    Wieki tego nie robiła,dziękuję za przypomnienie;)

    OdpowiedzUsuń
  4. takie cudeńka robiła moja kochana babuszka:) i ja jakis czas temu skusiłam się na ich zrobienie....proste, szybkie, pyszniutkie i wiem, ze będę je robić mojemu synkowi:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzis bede robic Twoje kotleciki Monis :) Mam nadzieje, ze beda samkowac mojemu Malemu :)

    Usciski.

    OdpowiedzUsuń
  6. Pyszne kotleciki Monis :) Bardzo nam smakowaly. Nastenym razem tylko doprawie je bardziej (nie mialam ziolowego almette i dalam naturalny i troche ziol).

    Buziaki.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...