Na Dobry Początek...

Długo zastanawiałam się nad tym jak zatrzymać chwile, które są dla mnie ważne i cenne.


Obok tych, które zapisuję i ofiaruję kiedyś mojej Córce, postanowiłam zachować także te, które wiążą się z moją pasją jaką jest gotowanie i pieczenie...
Kuchnia jest i była zawsze ważnym elementem tradycji domu moich Rodziców, Dziadków a teraz także naszego Domu Na Grabinie. Jest pełna smaków, które wiążą się z ludźmi, historiami i uczuciami.
Tych, którzy tu trafią zapraszam więc Na Grabinę.

Do domu. Do mojej kuchni.

Pozdrawiam Was ciepło
Monika


poniedziałek, 21 grudnia 2009

Świąteczne smaki ulubione. Cz.2




Tak krzyczą, od czci i wiary odsądzają kolejne pokolenia, przypinając im łatkę „zepsute”, „pozbawione tradycji”, „bez wartości domu”... Puste wiadomości, głupie para-pseudo społeczne analizy w bezpłciowych czasopismach, specjaliści od wszystkiego.
Etykiety, etykiety, etykiety.

A wokół mnie tyle ciepła, jedności, dumy z bycia dzieckiem Mamy i posiadania domu, nawet tam, daleko.
- Halo... no hej! Monia, jestem u Mamy, próbuję właśnie pasztetu na Święta...wiesz moja Mama robi taki najlepszy – mówi do mnie B.
- „Najpyszniejszy bigos robi moja Mama” – czytam u Patrycji
- Kochanie, przyjdźcie w pierwszy dzień, tak jak z zeszłym roku, fajnie będzie...tyle dobrych rzeczy robię – wieczorem słyszę od A. Oczywiście, że będziemy.

I Liska, która, zabrała Tych, którzy dla niej Najważniejsi i zaszyła się na ten czas daleko, daleko... patrząc na Nich i niebieskie niebo.

Nie wierzmy etykietom. Świat baśnią nie jest, ale patrząc na Was dziś - widzę ile ciepła i emocji nadal trwa.
Na komodzie, tuż obok kominka stoi pierwsza kartka, która dotarła na Grabinę. Jest przepiękna, własnoręcznie wykonana. To właściwie prezent od Muffingirl. Dziękuję.

I na Grabinie Święta są Świętami.
Nie latamy po supermarketach, nie łowimy promocji i nie kupujemy zabawek po 500 pln.
Choć jeśli ktoś lubi...to ma prawo.
Nie klnę na czym świat stoi, myjąc okna bo mus.
Były myte w październiku. Są czyste.
Dziś upiekłam z Córką drugiego makowca, czytałyśmy Grzegorza Kasdepke, ja naśladowałam Rozalkę, która chce wszytskich całować.
I tak szykuję się do świąt...

W Wigilię odwiedzimy Bliskich. W Boże Narodzenie zamiast przy stole zaplanowaliśmy dłuuuugi spacer i jakąś ciepłą kolację po powrocie. Codziennie będzie czas na bycie, na uśmiech i leżenie pod choinką.


I oczywiście świąteczne, moje ukochane pyszności.
Pierwsze to gołąbki z kaszą i grzybami. Od kiedy pamiętam Mama zawsze je przygotowuje na Wigilię i w tym roku też tak będzie. Po prostu je uwielbiam. Nawet zimne zjem, ale zapieczone z sosem pomidorowym lub same (posmarowane oliwą) są niesamowite.

Tak samo jak barszczyk. Na samych burakach, zakwaszony ciut, winny, rozgrzewajacy, świąteczny właśnie. Bez koncentratów, rosołków, sproszkowanych barszczyków czy innych cudów-polepszaczy. Najzwyklejszy barszcz z buraków.
Dla mnie najlepszy.




GOŁĄBKI Z KASZĄ I GRZYBAMI
14 sztuk

mała kapusta włoska
18 dag suchej kaszy gryczanej
2 garście suszonych grzybów leśnych
duża cebula
2 ząbki czosnku
2 jajka
oliwa, sól, pieprz – do smaku

Grzyby namaczam w niewielkiej ilości wody dzień wcześniej.
Następnego dnia je gotuję, ok. 40 minut. Odcedzam i kroje na drobne kawałki.

Kaszę gryczaną płuczę, wsypuję do rondelka z wodą. Moja Mama nauczyła mnie gotować kaszę „na dwa palce”, czyli wody nad kaszą (po zalaniu) musi być na dwa palce. Dodaję do gotowania odrobinę oliwy i soli (więcej niż drobinę ;-). Kiedy się zagotuje, trzymam ją na małym ogniu ok. 30-40 minut. Po czym garnek owijam w gazetę (nie czasopismo), potem w koc i...do łóżka. Głęboko wierzę :D (i nie ma potrzeby wyprowadzać mnie z tego przekonania), że dzięki temu kasza „dochodzi” i jest taka dla mnie dobra, lekka, sypka. No poleżeć musi z godzinę najmarniej...

Kapustę obieram z dwóch, trzech zewnętrznych liści. Wycinam środek.
Wkładam do garnka i zalewam wrzątkiem. Dociskam talerzykiem i gotuję pod przykryciem na małym ogniu – nie dłużej niż 15-20 minut.
Po tym czasie wyjmuję, lekko odsączam z wody, widelcem lekko rozchylam liście (gdy główka wystygnie łatwiej zdejmuje się liście).

Cebulkę przesmażam na maśle lub oliwce – do miękkości.
Do kaszy dodaję: cebulkę, grzyby, ugotowane, posiekane jajko, rozgnieciony czosnek, surowe jajko, sól, pieprz (więcej niż mniej) do smaku. Mieszam.

Z każdego liścia ścinam delikatnie grzbiet. Wkładam ok. 1 stołowej łyżki farszu, zawijam liście pod spód.
Gołąbki układam w garnku, na dnie którego kładę odwrócony do góry dnem talerzyk. Nalewam niewielką ilość wody i/lub wywaru z gotowanych grzybów.
Ściśle układam gołąbki, jeden obok drugiego, kładę na nie drugi talerzyk i jak Mama mówi „pyrkoczą się przez ok. godzinę” (na malutkim ogniu).

Gołąbki często zapiekam z sosem pomidorowym, posypane przesmażoną cebulką, odrobiną ziół a nawet garścią drobno startego sera twardego...
Mogę je jeść przez cały rok!
Smacznego
M. :)



WIGILIJNY BARSZCZ CZERWONY
1.5 kg buraków
włoszczyzna
duża cebula
dwie garści grzybów
liść laurowy, ziele angielkie, kilka goździków
ząbek czosnku
ocet jabłkowy, sól, pieprz, cukier – do smaku

Buraki, jarzyny, grzyby, czosnek należy zalać wrzątkiem i krótko zagotować, potem podgrzewać ale żeby nie wrzało.
Wywar razem z burakami i jarzynami w środku studzę i zostawiam na noc w chłodnym miejscu. Ma jeszcze wówczas mocno niedoskonały kolor.
Jednak przez noc – buraki puszczają sok i rano barszcz ma piękną barwę. Wyjmuję buraki, jarzyny, stawiam na gaz, podgrzewam stopniowo dodając sól, cukier, pieprz świeżo mielony, liść laurowy, ziele angielskie, goździki oraz chlust octu winnego – do smaku.
Nic więcej mu nie trzeba....poza uszkami/ pierożkami/pasztecikami...wedle uznania.
W naszym domu są to zawsze własnej roboty uszka, które przygotujemy z Mamą dzień przed Wigilią :-)
Smacznego.
M.

17 komentarzy:

  1. kocham takie gołąbki, u mnie jest to specjał Babci, zresztą wszystko co najpyszniejsze u nas od Babci pochodzi ;)
    a zdjęcia cudownie tych gołąbków, ale mi się jeść zachciało takich właśnie gorących z dużą ilością sosu pomidorowego, no pyyycha:D

    ps. też uwielbiam leżenie pod choinką :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Hejka Viri :) Faaaajnie, że jesteś.
    Oderwałaś mnie od skubania makowca w piekarniku ;D Dziękuję.
    Buziak. Dobrej nocki
    M.

    OdpowiedzUsuń
  3. Moniko niedługo powinna dojść jeszcze jedna kartka zza wód :)
    Długą drogę ma do przebycia...
    Świat nie ma w sobie nic z baśni. Jest okrutny. Ale Moniko do nas się los w końcu uśmiechnął! Dostaliśmy przemiłą wiadomość dzisiaj (tak tak!)! I tak jak sobie życzyłyśmy niedawno niech nam obu ten Nowy Rok przyniesie zmiany na lepsze. Już dosyć.

    :* Ściskam Cię ciepło i ucałuj swoich Bliskich

    OdpowiedzUsuń
  4. Bo najprostsze jest najlepsze. Nie dajmy się ogłupić marketingowi. Miłość, ciepło, bliskość, aura Świąt jest za darmo i nie wymaga pielgrzymki do supermarketu. Święta to osobiste rytuały, to przyjemność z bycia razem, nie wybłyszczone okna i omdlewanie przy kuchni, zawsze to powtarzałam i tego się będę trzymać. Dlatego mój stół wigilijny jest zwykle mocno ascetyczny a ja zrelaksowana;)
    Czego i Tobie kochana życzę:) Oraz wszystkiego czego w te Święta zapragniesz.

    Pozdrawiam bardzo!

    P.S. Makowiec to jest już u mnie mocno poskubany. Tak mocno, że jeszcze trochę i zniknie:D

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie nigdy się nie jadło gołąbków na Wigilię, ale chyba czas to zmienić. Mam w domu wielbicielkę gołąbków i kaszy gryczanej, która byłaby wniebowzięta. Barszcz spróbuje i rybkę skubnie, pod warunkiem, że w panierce ... jeśli zrobię gołąbki to moja dziewczynka głodna od stołu Wigilijnego nie wstanie. Dzięki Moniko za olśnienie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ja tez nie myję okien, bo były myte 1,5 roku temu, nie są czyste ale cóż, nie mam czasu, a po nocach tego nie będe robić ;)
    ciesze, sie ze są jeszcze na tej ziemi ludzie, którzy nie szaleją z powodu świąt

    OdpowiedzUsuń
  7. MOniko kochana, a ja w tym roku się zagalopowałam i świąt nie zauważyłam... Trochę mnie to smuci, ale to wina wielu okolcizności. Mam nadzieję, ze poczuję je, gdy zjawię się w rodzinnym domu.

    A pierogi z kaszą i grzybami niedawno robiła mi mamcia, były boskie!

    PIękna jest Twoja zimowa Grabina. Odległe marzenie.

    Sciskam Cię mocno i przesyłam dużo ciepła w te święta - radosnych!

    OdpowiedzUsuń
  8. Moniko, u Ciebie czuję się tak jak w domu czuć się powinno - ciepło, spokojnie, z uśmiechem, spokojem, bezpiecznie ... niezwykły nastrój tworzysz :)
    Wspaniałych Świąt z Rodziną i wszystkimi Bliskimi, wiele spokoju i uśmiechu, sił i energii na cały nowy rok :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Moniko,pięknie u Ciebie jest. Pięknie w Twoim domu i sercu:)
    Pozdrawiam Cię cieplutko i zyczę wspaniałych Świąt Bożego Narodzenia !:)))

    OdpowiedzUsuń
  10. Kruszku, Kruszku...
    Zjadłabym gołąbka.
    Całusy!

    OdpowiedzUsuń
  11. Monika , ale gołąbki pięknie się prezentują , ja robię bardzo podobne ,ale nie na wigilie ,ale gołąbków

    a przy okazji życzę spełnienia marzeń

    OdpowiedzUsuń
  12. Ależ smakowity blog! Dlaczego wcześniej go nie odkryłam! Z przyjemnością skorzystam z Twych tradycyjnych wigilijnych przepisów w te Święta.
    Życzę spokojnych, rodzinnych Świąt!
    Pozdrawiam,
    E.

    OdpowiedzUsuń
  13. Z każdym kolejnym Twoim postem zachwycam się tym, jak ciepłą osobą jesteś. Jak ciepłą jest Twoja rodzina. To piękne, naprawdę piękne, że wciąż istnieją ludzie, którzy potrafią po prostu BYĆ. Którzy potrafią być ze sobą i nic im więcej do szczęścia nie potrzeba. A cała reszta... cała reszta to tylko miłe dodatki. Zupełnie niekonieczne.

    Cóż więc mogę pożyczyć? Żeby Twoje Święta były takie, jakich pragniesz wraz z rodziną. I pysznych potraw na wigilijnym stole - chociaż to w sumie jest zapewnione. Taki czysty barszczyk... poezja! :)

    Pozdrawiam gorąco!

    OdpowiedzUsuń
  14. Och, ja chcę takiego gołąbka! Zawsze boję się tylko ryzykować z kapustą włoską, bo czasami ma zbyt wyrazisty smak...

    U mnie Święta jak zawsze - totalny chaos podczas przygotowań, z którego potem wynika zupełnie niespodziewanie świąteczny porządek ;)

    Pozdrawiam przedświątecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ogromnie dziękuję za wszystkie miłe i ciepłe słowa, za piękne życzenia.
    Mój blog działa od niedawna, a do tego ja zawsze byłam mało-wirtualna, ale powiem szczerze:
    bycie tu z Wami to ogromna przyjemność, frajda i...źródełko dobrej energii.
    Na każdy, cenny ogromnie komentarz odpiszę rano, bo dwa stwory (mały i duży) zasnęły na...bajce :-)
    buziaki
    dobrej nocy
    M.

    OdpowiedzUsuń
  16. Poli :)
    Na karteczkę czekamy.
    A widzisz - a to dopiro początek dobrych zmian!
    Ściskam mocno
    M.

    Patrycjo;
    Ogromnie dziękuję. Rzeczywiście, żyję w przeświadczeniu, że mam bardzo wiele - więc chyba ja sobie będę życzyła, aby tak zostało.
    Dla Was także moc ciepłych pozdrowień.
    M.


    Nobleva
    Ogromnie mi miło. Ja też gołąbki uwielbiam. Rozumiem to doskonale.
    Pozdrawiam serdecznie
    M.

    Aguś
    :***
    I bardzo dobrze. Ja tak samo :)))
    Całuję mocno
    M.

    Aniu Droga;
    W domu czeka na Ciebie ciepełko i całe święta. Tam jest to co stałe, prawda? A rozwój i kształtowanie siebie (czyli praca i studia) to także jakiś czas w naszym życiu, który musi być :)
    Twój jest całkiem fajny. I z tgo bardzo się cieszę :)


    Dwa lata temu święta spędzałam w tycim wynajętym mieszkaniu, gdzie kuchnia, sypialnia i salon były razem na 30 mkw.
    Wszystkie moje kuchenne zabawki, rozwiezione w kartonach...jak ja czekały na dom.
    J. był głównie na budowie (trwało to także ok. 2 lata), a ja nawet nie miałam gdzie postawić choinki.
    Święta były u rodziców. Bo w tym mieszkaniu tak jakoś bylejakoś...nie wychodziło mi.

    Dziękuję i mocno całuję. M.
    Napisz z domku, plizzzzzzzzzzz :****

    Tilianara pisze...
    Ogromnie dziękuję za piękne życzenia. Tak energii bym chciała bardzo, bo rzeczy do zrobienia mam kilka :)
    Kochana, dla Was także wiele uśmiechu i słonka na Waszym Niebie. I żeby było zawsze tak ciepło i z pasją jak teraz.
    Caluję mocno
    M.

    Majanko;
    Dziękuję! Kochana, dziękuję, pozdrowienia i same najlepsze życzenia
    dla Ciebie i Twoich bliskich.
    Buziaki
    M.

    Lisku;
    ...to musisz po niego sobie przyjechać. Ot. Taka będę :)))
    Całuję
    M.

    Alicjo;
    Dziękuję ogromnie. Dla Ciebie także Kochana, wszytskiego co bajlepsze.
    Pozdrawiam serdecznie
    M.


    enchocolatte;
    Witaj; bardzo się cieszę, że Ci się podoba. Miło mi.
    Pozdrawiam serdecznie, dużo ciepełka i uśmiechu w te Święta.
    M.


    Zaytoon pisze...
    Kochana jesteś. Bardzo Ci dziękuję i cieszę się, że wracasz na Grabinę.
    Pozdrawiam serdecznie i cieszę się, że jesteś wśród nas. Dużo w Tobie dobrej energii.
    I jej zasobów na cały rok Tobie życzę.
    pozdrawiam
    M.


    Anno :)
    Chaosik i u mnie nie mały. Mak leży obok bombek, bakalie Jakub kupił raczej w wersji "przegryzka do piwa" a nie na keks, a do tego muszę jeszcze pomóc Mikołajowi w pakowaniu prezentów ukrytych od dwóch tygodni w bagażniku...
    Pozdrawiam ciepło
    M.

    OdpowiedzUsuń
  17. Moniko z pięknym klimatem i dobrym sercem, pięknych Świąt Bożego Narodzenia Ci życzę. Niechaj Dziecina rodzi się w Twoim sercu i pomaga dalej promieniować(nawet przez ten - niby bezduszny...??? - internet) takim ciepłem jak dotychczas. Pozdrawiam przedwigilijnie:)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...