Na Dobry Początek...

Długo zastanawiałam się nad tym jak zatrzymać chwile, które są dla mnie ważne i cenne.


Obok tych, które zapisuję i ofiaruję kiedyś mojej Córce, postanowiłam zachować także te, które wiążą się z moją pasją jaką jest gotowanie i pieczenie...
Kuchnia jest i była zawsze ważnym elementem tradycji domu moich Rodziców, Dziadków a teraz także naszego Domu Na Grabinie. Jest pełna smaków, które wiążą się z ludźmi, historiami i uczuciami.
Tych, którzy tu trafią zapraszam więc Na Grabinę.

Do domu. Do mojej kuchni.

Pozdrawiam Was ciepło
Monika


czwartek, 7 kwietnia 2011

Srtrucla drożdżowa na deszcz... i myśli zbieranie :)



Pada. Ale i deszcz jest potrzebny :)
Czas na pozbieranie kilku myśli. Dobrych myśli.

Do rana czytałam książkę Małgosi Ohme i Pani Kingi Rusin. I tych myśli (dobrych nadal :) uzbierał się cały worek.
Z jakiejś perspektywy zobaczyłam swoje własne i innych bliskich mi Osób: drogi, wybory, kryzysy, decyzje, naukę sztuki wyzwalania siebie i świadomości tego czego tak naprawdę chcemy!

Ja chcę się dziś uśmiechać :) bo mam ku temu co najmniej worek powodów!

Ciasto zaś zagniecione na prędce, takie zwyczajne domowe, prawie z pamięci.
Takie ciasta robiła moja Babcia Karolina.
Nie z przepisów, nie z książek, tylko z pamięci.
Tak piekła drożdżowe, robiła pierogi, piekła chleb i podpłomyki...

Dziś mojej Córce Karolinie zwykłe drożdżowe robię ja :)





CIASTO DROŻDŻOWE
przepis: Hanna Szymanderska, "Polska Kuchnia Tradycyjna"

300 g mąki pszennej zwykłej
150 g masła
jajko + żółtko
1/2 szklanki ciepłego mleka
150 g cukru pudru
40 g świeżych drożdży (ja dałam 25 g)
szczypta soli

nadzienie strucli: tu - konfitura truskawkowa, 200 g

Drożdże rozpuszczam w letnim mleku, dodaję po łyżce mąki i cukru aż się "ruszą".
Masło ucieram z cukrem do białości, dodaję jajka, sól i powoli wyrabiam - dodając mąkę. Dokładam zaczyn drożdżowy i wyrabiam kolejne 10 minut - aż ciasto będzie jednolite, lśniące i będzie odchodziło od brzegów naczynia.

Odstawiam do wyrośnięcia, pod przykryciem na min. 1 godzinę.
Wyrośnięte ciasto rozwałkowuję na obmączonej stolnicy i smaruję konfiturami.
Zawijam, pozostawiam do ponownego wyrośnięcia na ok. 40 minut.

W tym czasie piekarnik nagrzewam, do 180 st. Piekę ok. 40 minut, po 20 min, zaś zakrywam wierzch folią aluminiową - by nadmiernie strucli nie przypalić.

Smacznego!

22 komentarze:

  1. o jaka nostalgiczna , deszczowa strucla

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie też deszczowo, tylko takiej pysznej strucli brak...
    Pozdrowienia i dużo słońca Ci życzę (sobie też;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie z pamięci najlepsze. Nie ma jak szarlotka Babci Manisi, jedyna w swoim rodzaju... i nawet nie mogę wziąć przepisu bo właśnie na oko, z pamięci :)
    Mi też nostalgicznie i taka strucla by się przydała na osłodę... od drożdżowego od razu cieplej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A u mnie dzis sloneczko. Strucla bym nie pogardzila nawet przy takiej pogodzie:)) Przesylam Ci troche cieplych promykow Monis :)

    Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  5. ja się cieszę, że jest deszcz, w końcu można założyć kalosze :)) takie proste drożdżowe najlepsze :) uściski!

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie dziś też siąpi deszcze i wieje... a widok takiego drożdżowego sprawia, że się uśmiecham, bo przypomina to domowe mojej Mamy :) najlepiej smakowało z ciepłym kakao :)
    Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  7. Drożdżowe kojarzy mi się z domowym ciepłem. Tak jak rosół. Ja wczoraj miałam wielką potrzebę, żeby upiec chałkę. Upiekłam. Jutro wstawię na bloga, bo dziś w kolejce był sasznie. Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Refleksyjnie, acz ciasto pozytywnie wyrosło :) Słońca :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak pięknie, że twoja córka ma imię po prababci, a strucla drożdżowa - mniam, czuję zapach ...
    Pozdrawiam
    Inka

    OdpowiedzUsuń
  10. takie zwykłe-niezwykłe ciasta są najwspanialsze, bo domowe... :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękne ciasto. Strucla drożdżowa, domowa, ciepła, pachnąca to coś wspaniałego.
    Pozdrawiam ciepło Moniś:)

    OdpowiedzUsuń
  12. u mnie dzisiaj też deszczowo, wietrznie, szaro... a strucla bardzo wygląda bardzo smacznie. I myślę, że takie babcine, tradycyjne ciasta są najlepsze... pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  13. Wspomnieniowe wypieki zawsze są najlepsze na świecie, bo zawsze przyprawiane były szczyptą miłości. Jak zwykle ciepły ,pełen swoistego uroku wpis a strucla taka, że chętnie sięgnęło by się łapką po kawałeczek :)ech,....tylko ten monitor niedostosowany jest do moich pragnień....
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Deszcz pukający w parapet...kubek ciepłego mleka...kawałek grabinowej strucli...koc i dobra książka...czego trzeba więcej?

    OdpowiedzUsuń
  15. Tak się złożyło, że Ktoś Bliski poprosił mnie o drożdżową struclę, taką z dżemem, jaką pamięta sprzed lat. Na ten weekend. Chyba znalazłam przepis.

    Miłego weekendu ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Zapachniało domem...
    ciepłym, radosnym, pozytywnym...

    OdpowiedzUsuń
  17. Dobre myśli... Oby takich jak najwięcej, Moniko! Ale przecież kiedy w domu roztacza się wspaniale ciepły zapach drozdżowego ciasta, nie może być inaczej...

    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  18. Ale mi się domowo-babcinie skojarzyło. Moja babcia mówiła na taką struclę "ciasto z dżemem" i ja wariowałam ze szczęścia, kiedy pytała, czy chcę ciasto z dżemem :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Mam nadzieję, że wiecie jak bardzo mnie cieszą Wasze odwiedziny :)
    Przesyłam moc sobotnich pozdrowień, mam nadzieję, że odpoczywacie i jest Dobrze :)

    serdeczności
    M.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...