Na Dobry Początek...

Długo zastanawiałam się nad tym jak zatrzymać chwile, które są dla mnie ważne i cenne.


Obok tych, które zapisuję i ofiaruję kiedyś mojej Córce, postanowiłam zachować także te, które wiążą się z moją pasją jaką jest gotowanie i pieczenie...
Kuchnia jest i była zawsze ważnym elementem tradycji domu moich Rodziców, Dziadków a teraz także naszego Domu Na Grabinie. Jest pełna smaków, które wiążą się z ludźmi, historiami i uczuciami.
Tych, którzy tu trafią zapraszam więc Na Grabinę.

Do domu. Do mojej kuchni.

Pozdrawiam Was ciepło
Monika


środa, 31 marca 2010

Sernik z brzoskwiniami. Święta z uśmiechem :)




Z wielką przyjemnością patrzę na Kobiety i domy, w których nie ma świątecznej presji...Bez względu na to czy w domu są dzieci czy nie, święta to dla Nich po prostu miły czas. Jedna szynka albo pasztet, mazurek może...albo babka. Ważne zielone gałązki w wazonie i uśmiech...jego, przyjaciółki albo mamy. No albo oczywiście dzieci.

Czy wiecie, że wśród Kobiet w moim otoczeniu nie ma ani jednej, która pod presją świąt myje okna, jest umęczona codziennością, wieczorami jeździ do supermarketu, nocami wypieka mięsa i kupuje kopę jaj do robienia ciast.
Nie ma.
I strasznie mnie to cieszy.
Oczywiście mają kopę innych problemów :) ale w święta będą głównie odpoczywać.

I ja też :)
Święta Wielkanocne będziemy świętować u moich Rodziców.
Zrobię serniczek, może mały mazurek do dekoracji stołu :)

Tata kupi piękne kwiaty, jak co roku, Karola założy lekką sukienkę.
Mama będzie miała na sobie perełki i białą bluzeczkę.


To w świętach lubię najbardziej.
I takich świąt Kochani Wam życzę.




A teraz serniczek.
Prosty, domowy ale elegancki.
W ostatniej "Kuchni", skąd pochodzi przepis - nazwano go Sernikiem Wiedeńskim z brzoskwiniami.

Przepis oryginalny - na blaszkę okrągłą o średnicy 22 cm.
Ja, pozostawiając ilość brzoskwiń - zrobiłam z podwójnej porcji w blasze 27 cm.

SERNIK Z BRZOSKWINIAMI
Kuchnia 4/2010

2 żółtka + 20 g cukru
250 g białego tłustego twarogu
3 białka + 80 cukru pudru
250 ml śmietanki 36 proc.
20 g mleka w proszku
skórka z 1 cytryny,
1 paczka herbatników
1 puszka brzoskwiń

Nagrzewam piekarnik do 150 st.

Żółtka ucieram z cukrem na puszystą masę. Dodaję ser i ucieram na gładką masę.
Ubijam białka z cukrem i oddzielnie - śmietankę. Melko w proszku dodaję do przesianej mąki.
Do sera z żółtkami dodaję skórkę z cytryny, bitą śmietanę, mąkę a na końcu pianę z białek.

Spód tortownicy wykładam herbatnikami, boki wykładam papierem do pieczenia. Połowę masy serowej wykładam na herbatniki, na to układam brzoskwinie (przecięciem do spodu), rozkładam resztę sera.
Piekę 2.5 godziny, pozostawiając sernik na noc w piekarniku przy uchylonych drzwiczkach.

Smacznego!

wtorek, 30 marca 2010

Świąteczne nastrajanie :)




Bardzo lubię święta. Wszystkie. Jestem świętolubem.
Ale nie lubię gdy forma bierze górę na treścią.
Rodzinnie - tak.
Czysto - tak.
W domowej atmosferze - koniecznie.
Z tradycyjną kuchnią - tylko i wyłącznie...

...ale przede wszystkim z uśmiechem.

W Pracowni, w której pracuję świętujemy wiele różnych okazji i wciąż szukamy nowych :)
Zamiast myć okna i robić duuuże zakupy, przed Wielkanocą bawimy się razem z dziećmi i... nie mniej niż dzieci.

Zanim zaproszę Was na świąteczny serniczek, pozwólcie, że na sekundę pęknę z dumy :)
Na krótką chwilkę zaproszę Was, tam gdzie godziny przeskakują parami :)

Tak oto dzieci potrafią s-a-m-e zrobić kwiatki z bibuły, by przywołać Panią Wiosnę...





gdyby kwiatków było mało... s-a-m-e przygotowały krrruche ciasteczka...



Zaś w atmosferę Świąt wprowadziły nas przygotowując koszyczki i s-a-m-e dekorując mazurki :)








###
Fajne pokolenie nam roście Kochani!
A serniczek już jutro :)
M.

piątek, 26 marca 2010

Winna zupa. Barwy wiosny :)



Trochę nie w temacie. Ale nic na to nie poradzę.
W tym roku jeszcze Wielkanocy nie czuję.
Gotuję natomiast to, na co mam ogromną ochotę - winną zupę z buraków, rybę niby po grecku :) i piekę kolejną odmianę pleśniaka...
Mazurki, baby, jajka - choć zachwycają na Sąsiednich Blogach, jakoś mnie jeszcze omijają...
Może jeszcze przyjdzie mój czas.

Tymczasem z wielką radością codziennie odkrywam wiosnę.
W słonku, zapachu powietrza, białym obrusie i kolorowych goździkach.

A na stole winna zupa z buraków.
Wygląda troszkę jak barszcz ukraiński, ale nim nie jest.
Podobno barszcz ukraiński należy gotować na wołowinie, kapuście, nie dodawać fasoli i połączyć z pomidorami...

Ja wolę ulepszoną wersję "stołówkową".
Drobne pokrojone buraczki (po ugotowaniu), ziemniaki, domowy rosół, fasola (jaką mam :), cukier i koniecznie kieliszek wina :) do zupy.



WINNA ZUPA Z BURAKÓW
4-6 sztuk buraków,
4-6 sztuk ziemniaków
kubek gotowanej fasoli
1 l wywaru jarzynowego lub mięsnego
kieliszek czerwonego wina lub chlust octu
sól, pieprz, cukier - do smaku
ziele i liść laurowy

Buraki i ziemniaki podgotowuję oddzielnie, kiedy lekko zmiękną - gorące łączę, zalewam wrzącym wywarem, dodają ziele, liść oraz pozostałe przyprawy (do smaku). Pod koniec dodaję czerwone wino lub ocet. Gotuję tylko tyle czasu, ile jest potrzebne do tego, by ziemniaki i buraki były miękkie.
Ja jem zupkę bez dodatków, jednak Na Grabinie są i miłośnicy zupy buraczkowej ze śmietaną :)
Smacznego!
M.

wtorek, 23 marca 2010

Pasztet z soczewicy. Różne różności :)






- Jakie kwiaty lubisz? - Ktoś kiedyś zapytał.
- Zielone.
- Żartujesz teraz?
- Nie. Zielone. Z białym...

Lubię w kwiatach ich zieleń. Uwielbiam róże Avalnche, które mają biało-zielone listki, uwielbiam konwalie i urzekły mnie tulipany, na które trafiłam wczoraj w kwiaciarni Na Grabinie.
Stałam i patrzyłam, gotowa pomyśleć, że ktoś mógłby powiedzieć, że są brzydkie bo jakieś "pokrecone", "pogniecione".

- Piękne prawda? Takie pierzaste. Cudowne nie mogłam się im oprzeć...
- z myśli wybiła mnie przeurocza właścicielka kwiaciarni.
Pierzaste...Do głowy by mi nie przyszło...
Dla niej te tulipany były pierzaste, dla mnie pięknie zielone, dla Was pewnie są jeszcze inne...

Cudowna jest w nas nasza Różność. I jej odkrywanie :)

A dziś za sprawą Truskawkowej Ani Na Grabinie pasztet.
Pierwszy mój pasztet. Z zielonej soczewicy. Trzymałam się dokładnie przepisu Ani i udało się super.
Kruchutki, aromatyczny, z charakterem. Do chrzaniku, ostrej musztardy lub ogóreczka...
W pasztetach nie lubię oczywiście mięsa, więc dla mnie ten - z zielonej soczewicy - to po prostu ideał.
Ale uwaga :) w przepisie tym czosnek liczymy na główki - i ma to konkretne przełożenie na smak (dla mnie jak najbardziej korzystne). Jeśli jesteście mniej czosnkowi - użyjcie go mniej :)
Aniu dziękuję :)))




PASZTET Z ZIELONEJ SOCZEWICY
przepis: Truskawkowa Ania - tu

200 g zielonej soczewicy
2 marchewki obrane i pokrojone w plasterki
1 mała pietruszka obrana i pokrojona w plasterki
1 główka czosnku
1 średniej wielkości cebula drobno posiekana
1 łyżeczka kuminu
1/4 łyżeczki suszonego chili
3 jajka
3 łyżki oliwy

Rozgrzewam piekarnik do 180 stopni C. Na blasze układam nie obrane ząbki czosnku (jeden ząbek odkładam. Piekę, aż czosnek będzie miękki - tj. ok 25 minut.

Soczewicę płuczę i wsypuję do garnka, zalewając ok. 3 szklankami wody. Dodaję liść laurowy, ziele, gotuję do momentu aż woda wyparuje a soczewica będzie bardzo miękka.
Na rozgrzaną oliwę wrzucam kumin. Stopniowo dodaję odłożony, zmiażdżony ząbek czosnku, cebulę i warzywa. Podsmażam je do miękkości - ok. 10 minut.

Po ugotowaniu soczewicę lekko studzę. Następnie mieszam z warzywami i lekko miksuję (tak jak radzi Ania - nie należy z niej robić papki warzywnej - masa musi być grudkowata). Masę doprawiam do smaku.

Następnie dodaję upieczone ząbki czosnku i rozkłócone :) jajka. Mieszam, przekładam do wysypanej bułką tartą keksówki.




###
Kochani Moja Córka topiła wczoraj Mariannę (tak powiedziała po powrocie ze szkoły :)))
Z okazji Młodziutkiej Wiosny - życzę Wam wielu słonecznych dni :)
M.


poniedziałek, 22 marca 2010

Mała rybka. Najlepsza w samochodzie :)




Powoli zdaję sobie sprawę, że nikt nie kupi mojego samochodu...
W sobotę zapach szarlotki, dziś smażona rybka, jutro pasztet z soczewicy z dużą ilością pieczonego czosnku...
Ale to dobrze. Auto wystawiałam już dwa razy na sprzedaż i w ostatniej chwili czułam, że po prostu nie mogę... Okropne, ale wymyślając niestworzone historie wycofywałam się ze sprzedaży, wsiadając do mojej T. i pędząc jakby chętny do kupna nas gonił...

Tymczasem Na Grabinie małe rybne paluszki, domowej roboty.
Nie lubię tych kupnych. Pamiętam, że raz je kupiłam - panierka wściekle pomarańczowa, ryba przeźroczysta a smak bliżej nieokreślony - i pamiętam, że nikt ich nie chciał jeść.

Zaś zrobienie samemu - dziecinnie proste i nie trwa dłużej niż 10 minut.

Jeszcze ciepłe paluszki pakuję w papier, do różowego (rzecz jasna!) pudełeczka i pędzę z nimi do szkoły, po Małego Człowieka :) W samochodzie smakują jeszcze lepiej ;)

PALUSZKI RYBNE
380 g białej ryby
duże jajko
sucha bułka (kajzerka)
3/4 szklanki ciepłego mleka
bułka tarta do optaczania
jeśli dziecko zje "zielone" w środku: świeża, drobno posiekana natka pietruszki
olej do smażenia

Bułkę moczę chwilę w ciepłym mleku, odciskam. Miksuję krótko razem z rybą. Dodaję jajko, przyprawy (sól, pieprz, pietruszkę), mieszam. Jeśli masa jest zbyt luźna dosypuję ok. 1 łyżki tartej bułki do środka.
Formuję paluszki, obtaczam je w bułce i smażę na złoty kolor, odkładając na papier do pozbycia się nadmiaru tłuszczu.
Smacznego!
M.

sobota, 20 marca 2010

Drożdżowe rogaliki. Na weekend :)




Kiedy wyprowadziłam się z domu Rodziców zrozumiałam, że to wcale nie takie oczywiste, że makaron jest tylko...domowej roboty. Że nikt nie robi takich kanapek jak Mama, że ciepłe słodkie placuszki nie są już na wyciągnięcie ręki...
A ja właściwie nie wiem jak się je robi...

Dziś siedzę z moją Córką w kuchni, jemy gorące rogaliki z wisienkami i czuję jaką frajdę daje mi gotowanie i patrzenie na uśmiechnięte oczy.
Może czas już na domowy makaron?...


Dziś na razie rogaliki :)

- Mama a Tata zjadł już osiem!
- O! Mama jakie gorące...a kiedy wyjmiesz następne????


Drożdżowe, kruchutkie, delikatne. Małe i gorące przeskakują z jednej ręki do drugiej. Zniknęły nim ostygła blacha.
By je przygotować wystarczą dwie godziny.
Jeśli macie troszkę drożdży w ten weekend – z pewnością się udadzą.

Przepis to nieznacznie zmieniona przeze mnie wersja Asi z Kwestii Smaków. Zwiększyłam ilość cukru, drożdże daję zawsze świeże, piekę w nieco niższej temperaturze i smaruję jakiem.




DROŻDŻOWE ROGALIKI Z WIŚNIAMI
Autor: Kwestia Smaku, z moimi zmianami

250 g mąki pszennej tortowej
1/2 kostki masła
1/4 szklanki ciepłego mleka
20 g świeżych drożdży
1 jajko
½ kubka drobnego cukru
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii

nadzienie do rogalików: ½ słoiczka konfitury z wiśniami (owocami)

Drożdże rozcieram w kubku z łyżką cukru, zalewam lekko ciepłym mlekiem i odstawiam aż się „ruszą”.
Masło rozcieram w mące (ja to robiłam przy pomocy robota). Oddzielnie ubijam jajko z cukrem, dodaję do mąki, następnie dodaję drożdżowy zaczyn i ekstrakt z wanilii. Wyrabiam ciasto ok. 10 minut. Odstawiam do wyrośnięcia na ok.1.5-2 godziny.
Piekarnik nagrzewam do 180n st.
Z ciasta formuję placki i kroję je na trójkąty. W środek trójkątów wkładam wiśnie i marmoladę (niepełną łyżeczkę). Zawijam od szerokiego końca.
Układam na blasze, smaruję rozkłóconym jajkiem i piekę ok. 20 minut na złoty kolor.
Smacznego!

Miłego weekendu :))
M.

wtorek, 16 marca 2010

A ciasto nie wyszło :)))



...a może wyszło, tylko mnie nie smakowało.
Smakowała mi niedziela. Czas przeciekł mi przez palce, Karolinka śmiała się głośno, J. pracował a ja nie wiem co robiłam...
Zdjęcia kwiatom. I ciasto zrobiłam. Marmurkowe, ale jakieś średnie było :)))




Tej niedzieli mieszkałam, odpoczywałam, byłam dla Córki. Tak bardzo, że w poniedziałek rano zorientowałam się, że czas minął...za szybko.

- Moniś nie mam koszuli, uprasujesz?
- Mama a gdzie mój plecak?
- Mama a coś dziś trzeba wziąć do szkoły...


Kompletne zaskoczenie.
To już?
Ich Dwoje patrzy na mnie, a ja jeszcze...zupełnie niedzielna...:)))
- Załóż bluzę. A Ty masz katar, zostajesz w domu... - szybko wracam na posterunek. Kompletnie nieprzygotowana.
A właściwie czemu nie...?



Dobrze się czasem nie spisać :)
I mieć z tego przyjemność.

###
Uśmiechu Kochani Wam życzę, nawet przy średnich ciastach :)
M.


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...