Na Dobry Początek...

Długo zastanawiałam się nad tym jak zatrzymać chwile, które są dla mnie ważne i cenne.


Obok tych, które zapisuję i ofiaruję kiedyś mojej Córce, postanowiłam zachować także te, które wiążą się z moją pasją jaką jest gotowanie i pieczenie...
Kuchnia jest i była zawsze ważnym elementem tradycji domu moich Rodziców, Dziadków a teraz także naszego Domu Na Grabinie. Jest pełna smaków, które wiążą się z ludźmi, historiami i uczuciami.
Tych, którzy tu trafią zapraszam więc Na Grabinę.

Do domu. Do mojej kuchni.

Pozdrawiam Was ciepło
Monika


poniedziałek, 5 maja 2014

Krótka historia o... Sernikobrownie ;)



To była krótka historia. O 4. rano obudził mnie dziś ból. Taki... jak co miesiąc. Potem już przeszkadzało wszystko. I słońce i bez i piękna blondynka w czerwonym Mini, która mnie spektakularnie obtrąbiła kiedy "zbyt wolno" wyjeżdżałam z dwójką dzieci z polnej dróżki na Drogę... I wtedy już wiedziałam. Dużo czekolady. I więcej. Chcę! Już!

I tak oto jeszcze stygnie, a już zaspokoiło moje wszytskie kulinarne pragnienia :) sernikobrownie z wiórkami kokosowymi i 200 g ciemnej, gorącej czekolady... Może nie jest to najpiękniejsze ciasto świata, ale ma w sobie wszystko czego dziś potrzebowałam, by uśmiechnąć się do słońca, bzu i... uprzejmością odpowiedzieć na uprzejmość ;)



***
Przepis - niemal ten sam można znaleźć w różnych miejscach.
Ja korzystałam z przepisu Elizy, dodając posypkę kokosową tak jak w Kwestii Smaku

SERNIKOBROWNIE
za: White Plate - w tym miejscu

200 g gorzkiej czekolady
200 g miękkiego masła
400 g cukru pudru
5 jajek
100 g mąki
500 g białego sera
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
80 g wiórków kokosowych

Piekarnik nagrzewam do temp. 170 st C.
Okrągłą blachę o średnicy 25 cm wysmarowałam masłem i wyłożyłam papierem do pieczenia.
Czekoladę rozpuściłam w rondelku.
Masło i 250 g cukru pudru zmiksowałam na gładką masę. Następnie dodałam 3 jajka - wbijając po jednym, miksując. W ten sam sposób dodałam ostudzoną czekoladę i przesianą mąkę.
Mniej więcej połowę masy wylałam na spód blachy.

W drugiej misce mikowałam ser, pozostały cukier, jajka i wanilię.
Masę serową wylałam na czekoladową. Posypałam wiórkami.
Na wierzch, za pomocą dwóch łyżek wyłożyłam resztę masy czekoladowej.
Piekłam godzinę.
Nie studziłam....jadłam ;)

Smacznego!

6 komentarzy:

  1. Hmm pycha aż ślinka cieknie :P

    OdpowiedzUsuń
  2. obłędne! ja taki dzień miałam w sobotę... zrobiłam crumble z rabarbarem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Twoja wersja musi być pyszna.... :) Moja mama robi podobne ciasto i jemy je na gorąco, wszyscy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak mogłam nie dodać kilku słów dotyczących stanu, na który to ten sernikobrownie jest jedynym lekiem. Znam ten stan :) I taki lek :) Pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Dziękuję Wam pięknie! :)

    Ciacho mnie opętało. Dziś upiekłam kolejne ;)
    uściski
    M.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...