
Czwartkowo grudzień się zaczyna... :)
Dla mnie nowo i z głębszym oddechem. Kilka nieprzyjemnych spraw posprzątanych, pozamykanych. Zamiast się zamartwiać i grzebać w dołkach - ostatnie dwa tygodnie z wielką przyjemnością spędziłam głównie w kuchni z Córką.
Smutki zostawiałyśmy w zimnym wiatrołapie, zaś w kuchni przy brzdąkającym radiu taplałyśmy się po łokcie w mąkach, oliwach, maśle...
Wszystkim Bliskim mi Osobom, które pomagały mi w ostatnim czasie - pięknie dziękuję :*** sami wiecie ;)

BAGIETKI
autor: Liska – w tym miejscu
Wieczorem nastawiam zaczyn
110 g mąki pszennej
75 g wody
0,5 łyżeczki soli
1/4 łyżeczki drożdży suszonych
Wszystkie składniki mieszam w misce, zakrywam folią i odstawiam na noc.
rano dodaję
335 g mąki
225 g wody
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka drożdży instant
2 łyżki oliwy lub oleju
Zaczyn i pozostał składniki wyrabiam w mikserze z hakiem. Ciasto powinno być gładkie, elastyczne i raczej luźne. Wyrobione przekładam do naoiliwionej miski i zakrywam folią – na ok. 2 h do wyrośnięcia.
Po tym czasie formuję z ciasta dwie bułki. Układam na blasze do pieczenia i pozostawiam do wyrośnięcia na ok. 40 minut. Przed wstawieniem do piekarnika bułki nacinam.
Ponieważ ja niestety jeszcze nie mam blachy do bagietek, jak widzicie bułka nie jest idealnie "szczupła". Obydwie uformowane bułki – na czas pieczenia oddzieliłam od siebie odwróconą do góry dnem keksówką, po to by się nie rozrastały na boku.
Piekarnik nagrzewam do temp. 220 st. Piekę ok. 25 minut.
Smacznego :)
M.
