Jak co roku te same. Kto jeszcze nie ma faworków, zapraszam do wspólnej pracy. Wczoraj wieczorem wysmażyłam jedną porcję, za chwilę zabieram się za drugą :)
Przepis był już na blogu - tu, w tym roku jeszcze prościej, przepis otrzymany i sprawdzony.
Wychodzą dobre, krrrruchutkie i lekkie. Takie jak lubię najbardziej :)
FAWORKI
10 żółtek
ok. pół kilograma mąki (do 600 g)
1/4 szklanki wódki
2 łyżki kwaśnej śmietany
do obsypania: cukier puder wymieszany z cukrem waniliowym
do smażenia: 3 planty
3/4 mąki przesiewam na stolnicę lub do misy miksera. W środek wbijam żółtka i zaczynam szybko zagniatać ciasto. Stopniowo dodaję śmietanę - zagniatam - wódkę - zagniatam. Jeśli ciasto jest zbyt klejące dodaję mąkę - od Autorki - przepisu wiem, że "dawać tyle mąki ile się wgniecie"...czyli trzeba gnieść, gnieść i gnieść - by było gładkie i delikatne. Bez grudek i nie zbite na kamień.
Ja do wyrabiania ciasta używam także maszynki do makaronu, przepuszczając przez "wałkownicę" kilka razy, na końcu zaś z ciasta szykuję wałeczki, które po sprasowaniu - stają się jednolitymi wstążkami.
Tłuszcz rozgrzewam na dwóch patelniach. Nacinam, wywijam (ja - czyli Karola ;) i smażę. Cukrzę i jem :)
Smacznego i szybkiego!
Chrusciki takie jak lubię ale sposób prezentacji jeszcze piękniejszy!!!
OdpowiedzUsuńOj usiadłabym w Grabinie przy chruścikach....
Pozdrawiam ciepło!
a ja nie zrobiłam faworków... i nawet nie znajdę na nie czasu a zjadłabym... oj zjadłabym...
OdpowiedzUsuńHi it's me, I am also visiting this web page regularly, this website is truly nice and the people are genuinely sharing nice thoughts.
OdpowiedzUsuńmy web page; cash advances payday loans
faworki wyglądają wspaniale! a migawka z gór urocza :)
OdpowiedzUsuńA to i rzeczone faworki :) Wyglądają idealnie!
OdpowiedzUsuń