Na Dobry Początek...
Długo zastanawiałam się nad tym jak zatrzymać chwile, które są dla mnie ważne i cenne.
Obok tych, które zapisuję i ofiaruję kiedyś mojej Córce, postanowiłam zachować także te, które wiążą się z moją pasją jaką jest gotowanie i pieczenie...
Kuchnia jest i była zawsze ważnym elementem tradycji domu moich Rodziców, Dziadków a teraz także naszego Domu Na Grabinie. Jest pełna smaków, które wiążą się z ludźmi, historiami i uczuciami.
Tych, którzy tu trafią zapraszam więc Na Grabinę.
Do domu. Do mojej kuchni.
Pozdrawiam Was ciepło
Monika
środa, 19 marca 2014
Telefon w wiadrze, zupa w garnuszku ;) Tajska zupa z kokosem.
Dobra energia i bezpośredni humor to cechy, które mnie zdobywają i które cenię ogromnie.
Nawet kiedy robi się ze mnie idiotkę ;)
Kilka dni temu utopiłam w wiadrze z mopem mój nowiutki telefon - bezsensownie drogi, ale "fa-ajny".
Ponieważ telefon ten jest dla użytkownika "nierozbieralny", a zdarzenie miało miejsce z początkiem weekendu - ja i pan inżynier L. - wyczytaliśmy w necie, że telefon należy umieścić w...ryżu.
Tak też zrobiłam.
W nowym tygodniu, z pudełkiem ryżu, w którym to spoczywał utopiony telefon, szybciutko pojechałam do serwisu na Solcu.
Trzech panów widząc mnie, pudełko, ryż i smutek w moich oczach...już miało dobry ubaw.
- Pani Oczytana, jak widzę...
- Tak proszę pana. Czy może pan mi pomóc?
- Droga pani...ale po ryżu i nadal nie działa? - śmiech wypełnia całe pomieszczenie.
Sama już dobrze się bawię, ale zdobywam się na minę urażonej....
- Ach...bo widzi pani droga, Iphony potrzebują...dzikiego ryżu organicznego. Ale zdobędziemy go i zrobimy co w naszej mocy - :)))
Nie wiem w jakim ryżu panowie go suszyli, ale w dwa dni telefon był jak nowy, ja zaś z dużego smutku za głupim przedmiotem zapamiętałam jedynie przeurocze miny trzech miłych Panów :) Dzięki!
Pięknego dnia Wam życzę, ja za chwilkę zwinę Baśkę, płytę Cur'ów i pojadę po świeże tulipany.
W garnuszku zaś czeka ostro-słodka zupa z galangalem i kokosem.
KOKOSOWA ZUPA TAJSKA
400 ml mleka kokosowego
600 ml wywaru jarzynowego
30 g pasty Tom Kha ( w skład, której wchodzą galangal, olej palmowy, trawa cytrynowa, szalotka, kolendra)
1 łyżka cukru
1 łyża sosu rybnego
dodatki:
kiełki fasoli
szklanka pieczarek
1/2 papryki
szklanka krewetek krótko przysmażonych ma maśle z czosnkiem
ew. makaron ryżowy
Wywar jarzynowy podgrzewam i rozpuszczam w nim mleko kokosowe, dodaję pastę, sos rybny, cukier i doprowadzam do wrzenia. Po kilku
minutach wrzucam pieczarki, paprykę. Gotuję 15 minut. Pod koniec dodaję kiełki oraz krewetki. Doprawiam do smaku solą i pieprzem.
Ewentualnie podaję z makaronem ryżowym.
Smacznego!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
bardzo lubię tajską zupę:)
OdpowiedzUsuńNigdy takowej nie jadłam, ale wygląda naprawdę prześlicznie:)
OdpowiedzUsuńPoproszę!!!
OdpowiedzUsuńtakiej nigdy nie jadłam :) wygląda wspaniale! a mina psia nie do pobicia!!!
OdpowiedzUsuńDzięki, poniedziałkowe uściski!
OdpowiedzUsuńM.