Na Dobry Początek...

Długo zastanawiałam się nad tym jak zatrzymać chwile, które są dla mnie ważne i cenne.


Obok tych, które zapisuję i ofiaruję kiedyś mojej Córce, postanowiłam zachować także te, które wiążą się z moją pasją jaką jest gotowanie i pieczenie...
Kuchnia jest i była zawsze ważnym elementem tradycji domu moich Rodziców, Dziadków a teraz także naszego Domu Na Grabinie. Jest pełna smaków, które wiążą się z ludźmi, historiami i uczuciami.
Tych, którzy tu trafią zapraszam więc Na Grabinę.

Do domu. Do mojej kuchni.

Pozdrawiam Was ciepło
Monika


poniedziałek, 17 marca 2014

Przedwiosenna próba sił. A marchewka się przespała ;)



Śnieg i wiatr szarpią się ze słońcem jakby jeszcze wierzyły, że mają jakieś szanse.
Nie ma mowy! Wiosna!

Ja chora od miesiąca szarpię się z jakąś anginopodobną cholerą.
- A jak zniosła pani antybiotyk? - pyta mnie przemiła pani doktor...
- Powiem, że doskonale... Jeździłam na nartach, kąpałam się w termach, przejechałam w 10 dni 1700 km autem, wyremontowałam kawałek domu...wino tak delikatnie...malutko...
- Ja panią rozumiem. Ale teraz już łóżko.
I wszystko dalej byłoby "dobrze", gdyby do akcji nie wkroczyła Mamusia z rosołem, skarpetami i zupełnie nie subtelnym "KŁADŹ SIĘ GÓWNIARZU!". (Mam 37 lat...!)

Zatem cichutko i szybko wrzuciłam tylko na patelnię marchewki. Jakimś cudem (czyli przez moją nieuwagę) przezimowały w grządce w całkiem dobrej formie. Nijak się mają do mojego chorowania, ale karmelizowane doskonale poprawiają nastrój ;)



Mnie smakują same. Są słodko-ostre. Dla moich mięsożerców "dobre, do czegoś..."



KARMELIZOWANA MARCHEW

5-6 sztuk marchwi
duża łyżka masła
1/3 szklanki wody
1/2 łyżeczki gruboziarnistej soli
3/4 płaskiej łyżeczki garam masala
3 łyżeczki cukru

Na patelni rozpuszczam masło. Delikatnie obsmażam marchewki, po czym podlewam je wodą i duszę ok. 10-15 minut. Po tym czasie dodaję cukier i mieszankę przypraw - garam masala. Wszystko staram się równomiernie obtoczyć w dodatkach, zakrywam pokrywą i duszę jeszcze kilka minut, aż cukier rozpuści się i zacznie powoli karmelizować.
Koniecznie należy je jeść gorące :)
Smacznego!


8 komentarzy:

  1. I ja walczę z przeziębieniem, ale po Twoim poście zrobiło mi się tak wiosennie na duszy. Proszę częściej:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też dodaję do takich marchewek garam masala ! Ależ one są wtedy pyszne! Zadbaj o siebie bo jak nie Ty to kto? A zaraz bedzie wiosna i żal będzie chorować nieprawdaż?

    OdpowiedzUsuń
  3. zdrowiej szybko!!! a mi coś z żołądkiem... piecze, gorzko, do lekarza pora :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Ach te Mamusie :) Duzo zdrowka Ci zycze Monis. A marchewki wygladaja pysznie. Tez zjadlabym bez zadnych dodatkow :)

    Sciskam mocno.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzień dobry :) O kurcze :) brzmi to przepysznie... marchewkę w lodówce mam... resztę też... :) dziękuję za ten przepis!

    Zdrowiej :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajna taka marcheweczka!:) Zdrówka Ci życzę kochana. Kładź się do łóżka i nie szalej.
    Pozdrowionka :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  8. Przepis smakowity, a ja uwielbiam marchew!
    Przepieknie, pysznie i tak tu milo u Ciebie Moniko:), zostaje na dluzej!
    Pozdrowienia i serdecznosci z Domu with Love:)
    Ania

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...