Na Dobry Początek...

Długo zastanawiałam się nad tym jak zatrzymać chwile, które są dla mnie ważne i cenne.


Obok tych, które zapisuję i ofiaruję kiedyś mojej Córce, postanowiłam zachować także te, które wiążą się z moją pasją jaką jest gotowanie i pieczenie...
Kuchnia jest i była zawsze ważnym elementem tradycji domu moich Rodziców, Dziadków a teraz także naszego Domu Na Grabinie. Jest pełna smaków, które wiążą się z ludźmi, historiami i uczuciami.
Tych, którzy tu trafią zapraszam więc Na Grabinę.

Do domu. Do mojej kuchni.

Pozdrawiam Was ciepło
Monika


piątek, 30 listopada 2012

Dobre bo słodkie! Pleśniak :)


Powoli, małymi krokami Na Grabinę wkraczają święta...
Karola szykuje kartki, ja foremki, ciasto na pierniki zajęło już swoje miejsce w lodówce. Jeszcze jest czas, a nam już się chce tych smaków.
- Córcia zrobiłabyś pleśniaka Ewy, tej wiesz ode mnie z pracy... - Mama też jesienną chandrę odpędza na słodko.

Nie tylko Mama. Dwa dni, trzy pleśniaki. Do ostatniego okruszka...
- Mamcia, mogę jeszcze jeden kawałeczek?
- A ile już zjadłaś?
- Yyyy Eeee.. Cztery
- Nie-e.
- A sama zjadłaś wczoraj wieczorem całą czekoladę!...

Obok szarlotek - to ciasto znika w moim domu najszybciej. Przepis odświeżony (był tu), za każdym razem wychodzi tak samo dobry.
Ściskam Was cieplutko
Monika







PLEŚNIAK. Pani Ewy.

Ciasto
3.5 szklanki mąki (pszennej, przesianej)
1 kostka miękkiego masła
5 żółtek
½ szklanki cukru
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 cukier waniliowy
2 łyżki śmietany
szczypta soli
3 łyżki kakao

Polewa
5-6 łyżek mleka
4 łyżki masła roślinnego
1 szklanka cukru pudru
4 łyżki kakao

Piana
5 białek jaj
szczypta soli ½ szklanki cukru pudru
1 budyń śmietankowy, bez cukru

Dodatki
100 g rodzynek
150 g orzechów włoskich
słoik powideł śliwkowych

Rodzynki i orzechy płuczę, zalewam wrzątkiem. Odstawiam na kwadrans.
Piekarnik nagrzewam do temp. 160 st.

Zagniatam kruche ciasto, dzielę je na trzy nierówne części:
pierwsza większa biała – będzie spodem
druga mniejsza – dodajemy do niej 3 łyżki kakao, zagniatamy
trzecia mniejsza biała – do lodówki

Blachę smaruję masłem i wykładamy papierem do pieczenia. Na papierze wykładam spód ciasta.
Na spód – rozkładam – ¾ do całego słoiczka powideł śliwkowych.
Na śliwki – skubię ciemne ciasto – tak by powstały rządki (tak jak grządki, z przerwami – ma to sens, ponieważ, takich warstw jest kilka i kiedy poleje się je czekoladą – polewa nierównomiernie przejdzie przez różne warstwy ciasta)

Odcedzam rodzynki i orzechy, siekam je nożem – szybko i niedokładnie :)
Również rządkami rzucam na ciasto.

Białka ubijam na pianę, dodając szczyptę soli, powoli cukier puder, pod koniec ubijania dodając budyń.

Na orzechy rozkładam pianę – tak jak wyjdzie.
I ostatnia warstwa – jasne ciasto (mniejsza część), skubane w rządki-grządki, na pianę.

Piekę 40-45 minut.
Studzę w uchylonym piekarniku przez minimum godzinę.

Polewę przygotowuję z mleka, masła, cukru, kakao – wszystkie składniki powoli łączone – zagotowuję, ciągle mieszając. Ciasto polewam gorącą polewą. Nierównomiernie.
Smacznego :)
M.

wtorek, 20 listopada 2012

Zasilanie awaryjne... Mufiny extra czekoladowe ;)



15.55 wracam z Centrum i już sino. I siwo.
Potrzebuję światła lub cukru.
W pierwszej napotkanej cukierni bardziej straszy niż kusi. Sprzedawczyni piłuje paznokieć... Nie.
Ale z czekolady nie zrezygnuję.

Jak wiosenny promień słońca wpada do samochodu Mały Człowiek..."że w szkole konkurs, że zupa ble, a bawiły się...i chodź mama na frytki!"
Moje prywatne źródło zasilania, o każdej porze roku :)

No to frytki. A w domu czekooladowe szaleństwo, mufiny wg. mojego przepisu lekkie, puszyste, polane extra porcją czekolady.
Jadłyśmy ciepłe, brudząc się od stóp do głów...




MUFINY EXTRA CZEKOLADOWE


100 g masła
1 jajko
125 ml mleka

80 g cukru trzcinowego
225 g mąki pszennej
1.5 łyżeczki proszku do pieczenia
1 banan
1.5 tabliczki ciemnej czekolady

100 ml kremówki

Piekarnik nagrzewam do 180 st.
Formę do mufinek wykładam papilotkami.

Jedną tabliczkę czekolady rozpuszczam w rondelku. Lekko studzę.
Oddzielnie łączę rozpuszczone masło, mleko, jajko. Banana rozgniatam widelcem.

Mąkę przesiewam z proszkiem do pieczenia i mieszam z cukrem. Do suchych skłądników dodaję masę mleczno-jajeczną, banana i na końcu czekoladę. Szybko mieszam i przekładam do foremek.
Piekę ok. 20 minut.

W rondelku rozpuszczam razem pół czekolady ze śmietanką i polewą oblewam ciepłę jeszcze mufiny.
Smacznego :)

środa, 14 listopada 2012

Kolorowe inspiracje...Crocque Madame...


Z ostatniej mojej wizyty w Gdańsku i Gdyni wróciłyśmy z Karolą z kieszeniami pełnymi uśmiechów i inspiracji...
Córka moja poznała tajniki tańca ze wstążką akrobatyczną, ja zaś, smakując Nowe w pewnej pięknej białej kuchni, wpadłam po uszy w kuchenne pomysły Rachel Khoo..., którą odkrywam dzięki Ani :)


I Rachel i uśmiechy i kolory tak intensywne jak czerwień jej ust - to to, czego mi teraz trzeba najbardziej, kiedy słońca jak na lekarstwo a jesienna chandra wdziera się do domu z każdym szarym porankiem...




CROQUE MADAME MUFFINS
przepis: Rachel Khoo, blog lub "The Little Paris Kitchen"
porcja na 6 sztuk

na sos beszamelowy:
1 łyżka mąki
1 łyżka masła
200 ml mleka
1/2 łyżeczki musztardy Dijon
szczypta soli i świeżo mielone pieprzu
szczypta świeżo startej gałki

6 małych jaj
6 tostów
2 plastry dobrej szynki
30 g sera Gruyere ( u mnie Parmesan)
3 łyżki masła, rozpuszczonego


Piekarnik rozgrzewam do 180 st.
Przygotowuję formę na mufiny.

W rondelku przygotowuję sos - podgrzewam masło, dodaję mąkę, szybko mieszam, stopniowo dodaje mleko i przyprawy - cały czas mieszając. Sos odstawiam na chwilę na bok.

Z tostów odcinam skórki i rozwałkowuję je na płasko. Każdy z obu stron smaruję masłem i układam w formie na mufiny. Do każdej tostowej miseczki wbijam żółtko, dodaję szynkę, nakładam łyżkę sosu i posypuję serem.
Zapiekam 15 min w temp. 180 st.




*******
Dopiero kilka dni temu "szyłam" nietoperza na Halloween, a dziś czas już nastawiać ciasto na świąteczne pierniki...

Czekoladowe sówki przygotowała samodzielnie moja Córka - korzystając z pomysłu Doroty, autorki bloga Moje wypieki - w tym miejscu



******


I choć Mili za oknem jest jak jest - pięknego Tygodnia Wam życzę :)



poniedziałek, 12 listopada 2012

Nocą ... niech pachnie chlebem :)


Jest takie powiedzenie, że noc jest przyjaciółką kochanków i złodziei...ja dodam jeszcze...piekarzy :)

Wczoraj wieczorem w moim chlebaku zobaczyłam dno. Dwie i pół godziny później w kuchni pachniało gorącym białym chlebem i razowymi bułkami...

Nic wielkiego, ale w domu, który tak pachnie - śpi się jeszcze cieplej.


Pięknego tygodnia Wam życzę
Monika



To dwa doskonałe przepisy, publikowane już na blogu i wielokrotnie przeze mnie robione.
Chleb jest autorstwa Liski, bułki - zaś - od Bei.
Obydwa przepisy podaję poniżej z moimi niewielkimi zmianami.


BIAŁY CHLEB PSZENNY
za Liską

450 g mąki pszennej
150 g aktywnego zakwasu ( miałam żytni)
8 g świeżych drożdży

250 ml letniej wody
50 ml mleka

1 łyżeczka soli
szczypta cukru

Mleko łączę z wodą. W małej ilości, odlanej do filiżanki - wkruszam drożdże, dodaję cukier i łyżkę mąki - rozcieram i odstawiam w ciepłe miejsce, by drożdże ruszyły.
W misie miksera łączę wodę, zaczyn drożdżowy, sól, mąkę i zakwas. Ciasto będzie gęste, ale nie bardzo zbite.
Zakrywam miskę folią i odstawiam na 1.5h w ciepłe miejsce. Po tym czasie wyrabiam raz jeszcze ciasto, formując bochenek i odstawiam na godzinę.
Mały żeliwny garnek nagrzewam w piekarniku do 250 st.

Bochenek przekładam do rozgrzanego garnka i piekę pod przykryciem 20 min, potem zmniejszam temp. do 220 i dopiekam bez pokrywy jeszcze 10 minut.


BUŁKI RAZOWE
za Beą

200 g mąki pszennej
250 g mąki żytniej razowej 1850

250 ml letniej wody
100 ml mleka
11 g świeżych drożdży
dowolnie: garść ziaren słonecznika, siemienia lnianego, dyni...

łyżeczka soli
łyżka miodu

Mleko łączę z wodą, odlewam małą ilość do filiżanki. Wkruszam drożdże, dodaję łyżę mąki i odstawiam w ciepłe miejsce, by "ruszyły".
W misie miksera razem wyrabiam: zaczyn drożdżowy, resztę wody z mlekiem, mąkę, miód, sól i dodatki.

Gęste ciasto zakrywam w misie - folią i odstawiam do wyrośnięcia na 1.5h. Po tym czasie formuję bułki. Odstawiam na kolejną godzinę do wyrośnięcia.

Piekę 15 minut w piekarniku nagrzanym do 210 st.



***
Smacznego!

niedziela, 11 listopada 2012

Słodka niedziela, ale ciasta nie będzie ;)


Niedziela obudziła mnie słońcem i uśmiechami trójki dzieci :)
Dodam jej do smaku trochę jabłek i cynamonu - taką jesień lubię bardzo.

Nie ma siły by zagonić mnie dziś do kuchni na długie godziny, dlatego Na Grabinie szybki, lekki deser. 15 minut? Może krócej. Pewne - dłużej będziecie go jeść niż robić :)
A potem już tylko koc, herbata i może jakiś film?

Drodzy zapraszam Was dziś do słuchania Radia Plus w godz. 12-14, programu "Świat na talerzu", gdzie o jabłkach i...nie tylko porozmawiam z Agnieszką Ponikiewską.


Pięknego dnia Wam życzę
Monika :)




OWOCE POD KRUSZONKĄ
porcja dla 4 osób

4-5 uprażonych jabłek, tak jak na szaroltkę, bez cukru

7 łyżek masła
5 łyżek mąki
4 łyżki brązowego cukru
1 łyżeczka cynamonu

1/2 kubka płatków migdałowych
1/2 kubka płatków owsianych

1-2 łyżki bułki tartej

opcjonalnie: konfitura, lody, śmietana

Piekarnik nagrzewam do 180 st.
Rozpuszczam masło i lekko studzę.

Foremkę, foremki do zapiekania smaruję cienką warstwą masła i wysypuję bułką tartą.
Rozkładam owoce, czasami dodaję łyżeczkę-dwie konfitury.

W dużej misce łączę sypkie składniki: mąkę, cukier, cynamon, migdały i płatki. Zalewam je ciepłym jeszcze masłem. Masę rozkładam na owocach i zapiekam ok. 10 minut, do chwili kiedy kruszonka zacznie się rumienić.

Taki deser pysznie smakuje także z lodami czy łyżką kwaśnej śmietany.

Mieszankę płatków i migdałów można także po prostu upiec na papierze do pieczenia - wówczas takie płatki będą przegryzką w ciągu dnia lub tak jak dla mnie - w połączeniu z jogurtem - słodkim śniadaniem.

Smacznego :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...