

Od kilku zimnych miesięcy żywię się najchętniej zupami, ciepłymi warzywami i ciepłym ciastem :)
Przychodzą jednak dni, kiedy tak mocno tęsknię za lekkością smaków, za świeżością, chrupkością i nawet chodem zielonych warzyw...że nawet śnieg mi nie straszny.
Tą sałatkę, a właściwie bardzo podobną pierwszy raz jadłam w krakowskiej Marmoladzie. Po długim śnieżno-deszczowym spacerze, rumiani i zmęczeni rozłożyliśmy się przy dużym drewnianym stole. J. i K. bez dwóch zdań wiedzieli, że musi być gorąca zupa i zaraz zaczęli szukać pierogów...
Mnie rozgrzał kielich grzańca i rozmowa z kucharzem na temat cegieł szamotowych w piecu, w którym wypiekano tam pizzę...
Ja wybrałam sałatkę. Spodziewałam się dobrego połączenia koziego zera i gruszki...a do tego doszedł jeszcze delikatny smak i aromat cytrusów.
Jest dobra, prosta i można pofantazjować ze składnikami.
Tym razem dodałam małe marynowane cebulki.
Też smakowało :)
M.

ROSZPONKA & KOZI SER

Składniki na dwie porcje
4 garści roszponki
80 g koziego sera
gruszka, twarda i soczysta
2 łyżki marynowanych cebulek
kilka płatków twardego sera
woda pomarańczowa - do skropienia sałaty
dressing: 4 łyżki oliwy, łyżka miodu, łyżeczka musztardy,
sok z cytryny, sól, pieprz
- świeżo mielone
Roszponkę na durszlaku skrapiam wodą pomarańczową i soki z cytryny oraz łyżką dressingu. Dodaję kozi ser, gruszkę pokrojoną w kawałki, cebulki, resztę sosu.
Podrzucam na sitku - aby składniki dobrze pokryły się przyprawami, rozkładam na talerzu. Posypuję płatkami twardego sera.
Smacznego :)
M.
