Na Dobry Początek...
Długo zastanawiałam się nad tym jak zatrzymać chwile, które są dla mnie ważne i cenne.
Obok tych, które zapisuję i ofiaruję kiedyś mojej Córce, postanowiłam zachować także te, które wiążą się z moją pasją jaką jest gotowanie i pieczenie...
Kuchnia jest i była zawsze ważnym elementem tradycji domu moich Rodziców, Dziadków a teraz także naszego Domu Na Grabinie. Jest pełna smaków, które wiążą się z ludźmi, historiami i uczuciami.
Tych, którzy tu trafią zapraszam więc Na Grabinę.
Do domu. Do mojej kuchni.
Pozdrawiam Was ciepło
Monika
wtorek, 22 kwietnia 2014
Wielkanoc 2014. Taaaakie słońce :)
Najmocniejszy dowód w teorii "Bo przecież... jutro też jest dzień".
Po chmurnych dniach przyszło piękne słońce. Świąteczne.
W Domu spokojnie, dobrze. Każdy się jakoś krzątał...by razem z Bliskimi spędzić dzień.
Bardziej odświętny niż zwykle.
Karolinka zdumchęła 11 świeczek na torcie.
Wycałowała nas równo, wsunęła kawał tortu, który dla niej przygotowałam i uciekła z Basią do ogrodu :)
Wszystkiego Najpiękniejszego Kochanie!
piątek, 18 kwietnia 2014
Fartuszki gotowe. Wielkanoc 2014
Zaczęłyśmy lekko i wiosennie... od montowania świątecznych stroików. Wczoraj kura na zielonej grzędzie, dziś wianek z bukszpanu na drzwi i czas do kuchni :)
Ciut świt przybywa Mamusia z mięsiwem, które marynować będziemy. Z wywarem z łupin cebuli, w którym z Karolą będzie farbować pisanki. Ze słoikami konfitury śliwkowej i orzechami od cioci Reni - bo będziemy piec pleśniaka :)
Świątecznych prac, pełnych uśmiechu Wam życzę :)
Monika
biały krem z kalafiora
mazurek makowy
mazurek królewski
kruche tartaletki z owocami
sernik Marty Gessler
sernik z brzoskwiniami
babka orzechowa
pomarańczowa babka wielkanocna
babka cytrynowa
ćwikła
pasztet z soczewicy
pasztet mięsny
wtrawne mufiny
chleb polski
poniedziałek, 7 kwietnia 2014
Wiosenne porządki :)
Domowy weekend świątecznych porządków.
I nie tylko świątecznych ;)
W dzień między drabiną a żelazkiem, wieczorem - przy pełnym stole najbliższych.
I prawda absolutna: nic tak nie poprawia nastroju jak ciężka praca fizyczna i czysty Dom :)
M.
czwartek, 3 kwietnia 2014
Jakieś bułki, jakieś skrzydła...
Dzień Podciętych Skrzydeł.
Znacie?
To taki dzień, który zaczyna się kilkoma łzami znalezionymi na poduszce.
Czwartym siwym włosem znalezionym przy myciu zębów.
A kiedy szukasz ciepłego słowa bo, życie troszkę ostatnio daje więcej smutków niż radości, okazuje się, że... już przeszkadzasz.
Chyba każdy zdaje sobie sprawę, że życie nie składa się z samych kwiatków, ćwierkającej Córki i pachnących bułeczek.
Przez ostatnie miesiące w ścianach Domu i serducha przeżywam śmierć, odrzucenie, bezwzględne rozgrywki zawodowe i słaby stan zdrowia, osób, które kocham.
Już wiem, że ciepłe słowa jak miski ciepłego rosołu, w chwili kiedy ich potrzebuję, nie zawsze wracają.
Wy też to wiecie.
Dziś do 15.00 Na Grabinie Dzień Podciętych Skrzydeł.
Od 15.00 Święto Pancakes przy nauce do sprawdzianu z historii ;)
I tak to toczy się dalej...
Bułki, no jak... bułki, ale poprawiają humor samym swoim wyglądem. Do tego zakwasowe.
Wymienię je dziś z Mamcią na miskę ciepłego rosołu :)
BUŁKI NA ZAKWASIE
na podstawie przepisu Pracowni Wypieków
150 g gęstego, aktywnego zakwasu żytniego, dokarmionego 10-12 h wcześniej*
300 g mąki pszennej
100 g mąki pszennej razowej
170 g wody
2 łyżki oliwy
1 łyżeczka miodu
1 łyżka soli
1 łyżeczka świeżych drożdży
Zakwas mieszam z letnią wodą i drożdżami. Dodaję oliwę, sól, miód, mieszam
i powoli dodaję mąkę. Wyrabiam gładkie ciasto, które smaruję oliwą i odstawiam do plastikowej miski zakrytej folią. Ciasto musi podwoić swoją objętość – u mnie to zajęło prawie 3 godziny.
Po tym czasie z ciasta formuję bułeczki i układam je na blasze.
Smaruję delikatnie oliwą i ponownie zakrywam folią.
Drugie wyrastanie u mnie to ok. 2.5-3 godziny – w ciepłym miejscu.
Warto także spróbować ukształtować bułki i wstawić je na noc do lodówki.
Nagrzewam piekarnik do temp. 220 st. I piekę 12-14 minut :)
Smacznego!
Subskrybuj:
Posty (Atom)