Na Dobry Początek...
Długo zastanawiałam się nad tym jak zatrzymać chwile, które są dla mnie ważne i cenne.
Obok tych, które zapisuję i ofiaruję kiedyś mojej Córce, postanowiłam zachować także te, które wiążą się z moją pasją jaką jest gotowanie i pieczenie...
Kuchnia jest i była zawsze ważnym elementem tradycji domu moich Rodziców, Dziadków a teraz także naszego Domu Na Grabinie. Jest pełna smaków, które wiążą się z ludźmi, historiami i uczuciami.
Tych, którzy tu trafią zapraszam więc Na Grabinę.
Do domu. Do mojej kuchni.
Pozdrawiam Was ciepło
Monika
wtorek, 19 kwietnia 2011
Świątecznie :)
Drodzy :)
Grabina tętni ostatnio - szczęśliwie zdrowiem i życiem towarzyskim, co jest jedną z przyczyn, dlaczego komputer włączam tak rzadko.
Piękne słońce wygania na rower, a słoneczną sobotę spędzam od świtu do zmierzchu w ogrodzie...
Kochani, ogromnie dziękuję za odwiedziny.
Sprawiają mi wiele radości. Mam nadzieję, że zamieszczone przepisy Was nie zawiodą :)
A teraz z okazji zbliżających się świąt - chciałabym Wam życzyć, by każdy dzień
przyniósł nutę radości, nadziei i wiary.
Dziś na mojej skrzynce @ pojawiła się wyjątkowa, anonimowa karteczka, a na niej słowa, którymi chciałabym się z Wami podzielić:
"... kiedy czegoś gorąco pragniesz cały wszechświat sprzyja potajemnie twojemu pragnieniu." - Paulo Coelho
Wszystkiego dobrego
dla Was i Waszych Bliskich
M& Co.
niedziela, 10 kwietnia 2011
Bułka z pestką :) Drożdżówki.
Kolejne drożdżówki.
W domu znowu pachnie bułeczkami.
Zapowiada się dobrze...
A TU NIESPODZIEWAJKA!
- Pestka! Te bułki..to znaczy wiśnie, one pestki mają!
- Au! Pestka!
- Mama dostałam wisienkę z pestką! Jak to wszystkie?
Ano mają. Mamusine wisienki z pestkami, a co! :)
Taki kuchenny żarcik ;)
Ale bułki, na serio - doskonałe.
W pierwszej chwili myślałam, że będą pracochłonne.
Nie są. To, że ciasto nastawia się wieczorem, a piecze rano – to nic. Chwila wieczorem, chwila rano. I naprawdę warto.
Źródło przepisu jak zawsze bezbłędne - Kwestia Smaku :)
DROŻDŻÓWKI Z WIŚNIAMI
przepis: Kwestia Smaku – tu, z moimi zmianami
Ciasto:
60 ml ciepłej wody
9 g drożdży instant
500 g mąki pszennej przesianej
60 g cukru
1 łyżeczka soli
5 jajek
350 g masła, miękkiego
szklanka wiśni
Krem migdałowy:
4 żółtka
60 g cukru
50 g mąki przesianej
1/2 litra tłustego mleka
50 g bardzo drobno zmielonych migdałów
1/2 łyżeczki esencji migdałowej (ekstraktu)
+ jajko do posmarowania
Lukier migdałowy:
3/4 szklanki cukru pudru
4 łyżki wody
Wieczorem. Drożdże rozpuszczam w letniej wodzie z dodatkiem łyżki mąki i łyżeczki cukru, ostawiam na 10 min w ciepłe miejsce.
Kiedy się „ruszą” - dodaję do mąki wymieszanej z cukrem i solą. Powoli zaczynam wyrabiać dodając kolejno jajka. Wyrabiam wolno, dodając po łyżce masła – i czekam aż ciasto wchłonie poprzednią partię masła. Wyrabiam wolno – 10 minut. Zakrywam folią i odstawiam do lodówki na noc.
Rano przygotowuję krem, którym napełnię drożdżówki.
Jajka ucieram z cukrem na puszystą masę. W rondelku gotuję mleko. Mieszadłem łączę mąkę z żółtkami i powoli dodaję po łyżce wrzącego mleka – mieszam aż krem stanie gładki. Przelewam do garnuszka z grubym dnem i podgrzewam aż krem zacznie gęstnieć. Studzę.
Ciasto rozwałkowuję na obmączonej stolnicy na duży kwadrat. Dzielę je małe kwadraty o boku ok. 7 cm – powinno ich być +/- 18.
Piekarnik nagrzewam do 180 st. W środek każdego kwadratu nakładam dużą łyżeczkę kremu i cztery wiśnie. Łączę brzegi.
Bułeczki smaruję rozkłóconym jajkiem i odstawiam na 40 min do wyrośnięcia – już na blachach, wyłożonych papierem.
Piekę 15 minut.
Dekoruję lukrem – przygotowanym z pudru i wody.
Smacznego!
M.
sobota, 9 kwietnia 2011
czwartek, 7 kwietnia 2011
Srtrucla drożdżowa na deszcz... i myśli zbieranie :)
Pada. Ale i deszcz jest potrzebny :)
Czas na pozbieranie kilku myśli. Dobrych myśli.
Do rana czytałam książkę Małgosi Ohme i Pani Kingi Rusin. I tych myśli (dobrych nadal :) uzbierał się cały worek.
Z jakiejś perspektywy zobaczyłam swoje własne i innych bliskich mi Osób: drogi, wybory, kryzysy, decyzje, naukę sztuki wyzwalania siebie i świadomości tego czego tak naprawdę chcemy!
Ja chcę się dziś uśmiechać :) bo mam ku temu co najmniej worek powodów!
Ciasto zaś zagniecione na prędce, takie zwyczajne domowe, prawie z pamięci.
Takie ciasta robiła moja Babcia Karolina.
Nie z przepisów, nie z książek, tylko z pamięci.
Tak piekła drożdżowe, robiła pierogi, piekła chleb i podpłomyki...
Dziś mojej Córce Karolinie zwykłe drożdżowe robię ja :)
CIASTO DROŻDŻOWE
przepis: Hanna Szymanderska, "Polska Kuchnia Tradycyjna"
300 g mąki pszennej zwykłej
150 g masła
jajko + żółtko
1/2 szklanki ciepłego mleka
150 g cukru pudru
40 g świeżych drożdży (ja dałam 25 g)
szczypta soli
nadzienie strucli: tu - konfitura truskawkowa, 200 g
Drożdże rozpuszczam w letnim mleku, dodaję po łyżce mąki i cukru aż się "ruszą".
Masło ucieram z cukrem do białości, dodaję jajka, sól i powoli wyrabiam - dodając mąkę. Dokładam zaczyn drożdżowy i wyrabiam kolejne 10 minut - aż ciasto będzie jednolite, lśniące i będzie odchodziło od brzegów naczynia.
Odstawiam do wyrośnięcia, pod przykryciem na min. 1 godzinę.
Wyrośnięte ciasto rozwałkowuję na obmączonej stolnicy i smaruję konfiturami.
Zawijam, pozostawiam do ponownego wyrośnięcia na ok. 40 minut.
W tym czasie piekarnik nagrzewam, do 180 st. Piekę ok. 40 minut, po 20 min, zaś zakrywam wierzch folią aluminiową - by nadmiernie strucli nie przypalić.
Smacznego!
Subskrybuj:
Posty (Atom)