Na Dobry Początek...

Długo zastanawiałam się nad tym jak zatrzymać chwile, które są dla mnie ważne i cenne.


Obok tych, które zapisuję i ofiaruję kiedyś mojej Córce, postanowiłam zachować także te, które wiążą się z moją pasją jaką jest gotowanie i pieczenie...
Kuchnia jest i była zawsze ważnym elementem tradycji domu moich Rodziców, Dziadków a teraz także naszego Domu Na Grabinie. Jest pełna smaków, które wiążą się z ludźmi, historiami i uczuciami.
Tych, którzy tu trafią zapraszam więc Na Grabinę.

Do domu. Do mojej kuchni.

Pozdrawiam Was ciepło
Monika


piątek, 21 września 2012

Drożdżówki. Do skutku ;)


Ciasto drożdżowe nie jest moją najmocniejszą stroną. Prawdopodobnie winny jest temu wrodzony brak cierpliwości ;) nie mniej z wiekiem cuda się zdarzają i oto drożdżówki- dla mnie idealne, pierwsze tak dobre i tak lekkie.


Przepis - to moje wolne tłumaczenie i uproszczenie "Processor Danish pastry" Nigelli Lawson z książki "How to be a domestic goddess".



DROŻDŻÓWKI Z SEREM
moja interpretacja wg. NL


ciasto:
60 ml ciepłej wody
125 ml mleka w temp. pokojowej
1 duże jajko, w temp. pokojowej
350 g mąki pszennej przesianej
7 g suszonych drożdży
1 łyżeczka soli
25 g drobnego cukru
250 g zimnego masła, pokrojonego w kawałki

nadzienie:
250 g półtłustego twarogu
6 łyżeczek cukru
szczypta soli
1 łyżeczka skórki otartej z cytryny
1 rozmącone jajko
3 łyżki masła, rozpuszczonego i ostudzonego

do smarowania bułek: jajko + 2 łyżki mleka

Wodę, mleko i rozmącone jajko mieszam w dzbanku. Odstawiam na bok na kilka chwil.
Do misy miksera wsypuję mąkę, drożdże, sól, cukier - włączam na chwilę by składniki się przemieszały. Dodaję zimne masło i ponownie włączam mikser, tak by masło posiekało się na małe kawałeczki. Przekładam mąkę z masłem do dużej misy, dodaję zawartość dzbanka i delikatnie mieszam. Ciasto nie będzie jednolite. Miskę zakrywam folią spożywczą i odstawiam na noc do lodówki.
Rano miskę wyjmuję z lodówki i odstawiam na 30 minut.
Po tym czasie ciasto rozkładam na stolnicy w kształt kwadratu o bokach ok. 50 cm.
Ciasto składam na trzy - jak list, ponownie delikatnie rozgniatam na kształt kwadratu i składam na trzy - czynność tę powtarzam trzy razy.

Ciasto dzielę na dwie części, każdą owijam folią i odstawiam do lodówki na 30 minut.

Przygotowuję nadzienie do drożdżówek. Wszystkie składniki mieszam w mikserze na gładką, jednolitą masę.

Obydwa kawałki ciasta rozwałkowuję i tnę na równe kwadraty. Na każdym umieszczam łyżkę nadzienia z twarogu. Rogi sklejam razem. Bułeczki smaruję jakiem wymieszanym z mlekiem i odstawiam na godzinę.

Piekarnik nagrzewam do 180 st.
Bułki piekę 20 minut - do złotego koloru.

Smacznego!


24 komentarze:

  1. Drożdżówki z twarogiem są takie pyszne. Chętnie bym skradła jedną na śniadanko:).
    Uściski Moniś i miłego dnia:)

    OdpowiedzUsuń
  2. piękne! uwielbiam takie z serem ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Prawdziwe piękności! Bardzo miłego weekendu!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja uwielbiam robić drożdżowe ciasto wszelkiej maści i tak, zgadzam się z Tobą, do tego ciasta potrzeba duuużo cierpliwości. Czasem żartuję sobie, że to żywa istota i trzeba do niej podejść z sercem. Doglądać jak rośnie i przykryć ściereczką żeby nie zmarzło, wtedy wychodzi idealne;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Najpyszniejsza klasyka drożdżowa :) Idealna na śniadanko :)

    OdpowiedzUsuń
  6. wyszly Ci piekne...sama bym teraz taka wszamala:)
    zapraszam do akcji "z pazurem" http://lookobjectively.blogspot.de/2012/09/slimaki-na-drzewie-i-akcjaz-pazurem.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Super ! Też mam tą książkę i właśnie się zastanawiałam, czy warto je zrobić, ale widzę, że z pewnością :))

    OdpowiedzUsuń
  8. W takim razie to przepis dla mnie, bo nie udało mi się jeszcze zrobić naprawdę dobrych drożdżówek. Pysznie:)

    OdpowiedzUsuń
  9. ale pysznosci !!:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Odkąd urodził się mój synek szaleję za drożdżówkami w różnym wydaniu ;) Te na pewno spróbuję :) Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  11. i moja mocną stroną nie są drożdżowe wypieki - wciąż się ich boję i chyba też mam zbyt mało cierpliwości. więc drożdże pozostawiam siostrze lub mamie, im wychodzi doskonale :-))

    OdpowiedzUsuń
  12. Jedno z moich ulubionych połączeń. Kradnę jedną drożdżówkę, Moniko, bo mi potrzebna pociecha na smutki...

    OdpowiedzUsuń
  13. wygladaja super:)
    ja omijam drozdzowe, ale moze sie skusze na Twoje buleczki:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Piękne wyszło to Twoje połączenie sił z Nigellą :) No i witam w klubie niecierpliwych...

    OdpowiedzUsuń
  15. Dziękuję Wam za wszystkie ciepłe komentarze.
    Ściskam cieplutko
    Monika :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Witam :)Bułki wyglądają przepysznie !Mam kilka pytań dotyczących ich wykonania:
    -czy miksujemy masło mikserem z wiatraczkami jak do ubijania
    piany?
    -czy przy formowaniu podsypujemy mąką?
    -jaka ilość bułek wychodzi?
    Z góry dziekuje za odpowiedz.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. jakie piękne :)

    pozdrawiam!
    zielonakuchnia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Witajcie :)

    Anonimie - tak wiatraczkami, delikatnie podsypujemy bardzo mało :), wychodzi 8 dużych drożdżówek

    Dziękuję Wam za odwiedziny i ciepłe słowa.
    M.

    OdpowiedzUsuń
  19. pysznie wygladaja!!!! ja uwielbiam drozdzowe niezaleznie,czy wyrosnie czy nie,sam jego smak jest rewelacyjny :)przewaznie mi wychodzi,ale jak piszesz....czasem zabraknie "5" minut wiecej i juz klops.....dobry klopsik ;)

    Usciski Monis :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Upiekłam wczoraj i jak ręki do pieczenia słodkości nie mam, tak muszę powiedzieć, że wyszły wyśmienite!! To ciasto to poezja! I wbrew pozorom nie ma przy tych drożdżóweczkach dużo pracy- a to bezcenne przy nienasyconych miłośnikach wszelkich słodko-serowych wypieków! (czytaj Syn i Jego Tatuś) :)
    Dziękuję, skorzystam na pewno jeszcze nie raz...
    Mariola

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...