Na Dobry Początek...
Długo zastanawiałam się nad tym jak zatrzymać chwile, które są dla mnie ważne i cenne.
Obok tych, które zapisuję i ofiaruję kiedyś mojej Córce, postanowiłam zachować także te, które wiążą się z moją pasją jaką jest gotowanie i pieczenie...
Kuchnia jest i była zawsze ważnym elementem tradycji domu moich Rodziców, Dziadków a teraz także naszego Domu Na Grabinie. Jest pełna smaków, które wiążą się z ludźmi, historiami i uczuciami.
Tych, którzy tu trafią zapraszam więc Na Grabinę.
Do domu. Do mojej kuchni.
Pozdrawiam Was ciepło
Monika
poniedziałek, 9 sierpnia 2010
Smak brzoskwiń w pełnym słońcu...
Przestawianie na pourlopowe tory idzie coraz lepiej.
Co prawda dom wygląda jeszcze tak, jakby co najmniej nas ktoś okradł ;) ale kuchnia już odpalona.
Pierwszy chleb spalony, ciasto...bawarskie Pflaumenkuchen, wyszło z brzoskwiniami (!) więc szczęśliwie obiad jedliśmy u Mamy :D
Po powrocie z wakacji odkryłam wszystkie smaki brzoskwiń. Tu w centrum jest ich zdecydowanie więcej niż na północy Polski. Pierwszy smak brzoskwiń to konfitura Bożenki, potem kompot, który gotowała dzieciom w Pracowni.
Ciasto zaś, cóż szybkie, proste i w moim wykonaniu z miksera (tym bardziej, że po przepis sięgnęłam do książki kucharskiej KitchenAid).
Dobre dla tych, którzy lubią poczuć smak kruchego (i nie gliniastego) ciasta, nie polecam smakoszom, którzy wolą cieniutkie spody (tu moim faworytem jest - to kruche pod owoce).
SZYBKIE KRUCHE OWOCOWE
100 g masła
75 g cukru pudru
1/2 łyżeczki esencji waniliowej
1 jajko
szczypta soli
1 łyżka kwaśnej śmietany
1 łyżeczka skórki z cytryny
400 g mąki pszennej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
300-400 g śliwek lub brzoskwiń
na kruszonkę: 2 łyżki masła, 70 g mąki, 75 cukru pudru, 1/2 łyżeczki cynamonu
Nagrzewam piekarnik do 190 st.
Mieszam masło, cukier, esencję, dodaję stopniowo jajko, sól, śmietanę i skórkę. Dodaję stopniowo mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia. Zagniatam ciasto.
Foremkę kwadratową 24x24 smaruję masłem i wykładam ciastem. Nakłuwam widelcem.
Rozkładam owoce, posypuję kruszonką.
Piekę 40 minut.
Smacznego!
Ps. A poniżej kilka wakacyjnych zatrzymanych chwil :))
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ach... jakie cudowne zdjęcia. a jakie wyroby!
OdpowiedzUsuńuwielbiam okres wakacji, lata ogółem. tyle podczas niego możliwości, by tworzyć takie cudeńka jak Ty. Prawdziwa z Ciebie czarodziejka!
aż żal, by je konsumować. chce się patrzeć, nacieszyć oczy...
Pyszności, my tez takie robimy, właśnie głównie ze śliwkami, ale i jabłka, i jagody bywają. Świetne to ciasto Twoje
OdpowiedzUsuńło matko ja bym zjadła wszytsko po kolei: ciasto, konfiture i popiła kompotem. W gruncie rzeczy brzoskwiniowego jeszcze nie piłam (:
OdpowiedzUsuńMoniś fajnie że już jesteś (:
ta zawartośc słoiczka jest cudowna
OdpowiedzUsuńi ciasto. ciasto też
dobrze, że już Tu będzie Cię więcej
Z zupełnie niezrozumiałych powodów przeczytałam "sernik brzoskwiniowy...". No cóż - głodnemu chleb na myśli! ;) A ciasto prezentuje się apetycznie. Jako wielbicielka słodkości (prawie)wszelakich bez wątpienia byłabym usatysfakcjonowana.
OdpowiedzUsuńFajnie, że już wróciłaś, Moniko. Brakowało mi ciepła z Grabiny...
Uściski!
I ciasto i dzem bardzo do mnie przemawiaja Moniko! Gdyby nie to, ze mam wlasnie miske brzoskwin przed soba, to bym Ci pozazdroscila ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdezcnie!
Morelowy kompot bardzo lubie. Ciastem tez nie pogardze. Tym bardziej takim smakowitym ja Twoje. Ciesze sie, ze juz jestes Monis :)
OdpowiedzUsuńMoniczko-wspaniale,ze juz jestes....
OdpowiedzUsuńCiasto w sam raz na popoludniowa herbatke...
Pozdrawiam cieplutko :)
Monik ja poproszę przepis na to co w słoiczku siedzi :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że już wróciłaś! Pisałam już? :)
Naładowałaś akumulatorki widać na odległość :P
ale pysznosci u Ciebie:) i ciasto bardzo smakowite i dzemik tez niczego sobie:) pycha:)
OdpowiedzUsuńkruche czy nie - najważniejsze że ze słonecznymi owocami :)
OdpowiedzUsuńTakie blaszkowe ciasto....mmmm, sama rozkosz dla podniebienia :) Prawdziwie letnio i słonecznie u Ciebie :)* Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńsmak lata zamknięty w słoiczku...mniam
OdpowiedzUsuń:)))
OdpowiedzUsuńCudowne zdjęcia
i cudowne ciacho (tak, posmakowałoby Mi).
Zawsze Mnie Tutaj uspokajasz.
Dziękuję:*
mniam - bardzo lubię brzoskwinie
OdpowiedzUsuńCiasto z brzoskwiniami ... cudownie.
OdpowiedzUsuńBrzoskwinie zamknięte w słoiku.Cudne!
OdpowiedzUsuńPlacek tak,ale z mniejszą ilością ciasta...
brzoskwinie, w cieście, czy w słoiku - ukochany smak lata.
OdpowiedzUsuńI te powyżej, i te poniżej...
OdpowiedzUsuńwszystkie piękne...
fotografie pełne lata...
Nie jadłam jeszcze brzoskwiń tego roku..jutro idę na kleparz!
OdpowiedzUsuńA słoik.. wygląda tak, jakbyś zamknęła w nim słońce:)
Jutro piekę to ciasto :)
OdpowiedzUsuńTak miło, że tu zaglądacie!
OdpowiedzUsuńDziękuję za piękne, ciepłe komentarze.
I choć tydzień przebiegł po mnie w szalonym tempie, z wielką radością wracam do pisania :)
brzoskwinie i kruszonka- pyszota! Często bywam u Ciebie. Mam Twój blog na mojej liście ulubionych. Jest tu słodko i ciepło. Pozdrawiam na nowy tydzień!
OdpowiedzUsuń