Na Dobry Początek...
Długo zastanawiałam się nad tym jak zatrzymać chwile, które są dla mnie ważne i cenne.
Obok tych, które zapisuję i ofiaruję kiedyś mojej Córce, postanowiłam zachować także te, które wiążą się z moją pasją jaką jest gotowanie i pieczenie...
Kuchnia jest i była zawsze ważnym elementem tradycji domu moich Rodziców, Dziadków a teraz także naszego Domu Na Grabinie. Jest pełna smaków, które wiążą się z ludźmi, historiami i uczuciami.
Tych, którzy tu trafią zapraszam więc Na Grabinę.
Do domu. Do mojej kuchni.
Pozdrawiam Was ciepło
Monika
niedziela, 29 sierpnia 2010
Chleb z kminkiem i książką :)
Książkę mistrza Hamelmana „Bread” zakupiłam z wielką nadzieją, że moja domowa piekarnia nabierze lepszych szlifów. Nadzieją, że już jestem gotowa by zmierzyć się z oryginałem – językiem, przekładem, przepisami i moim dwuletnim zakwasem żytnim.
Pierwszy chleb – pszenny Vermont Sourdough wyszedł – co mnie już mocno zaskoczyło.
Teraz przyszła kolej na drugą kategorię – chleby na zakwasie żytnim.
Pierwszy w rozdziale Sourdough Rye Breads – jest 40 Percent Caraway Rye czyli chleb z kminkiem.
- Nie dam rady….Z żytnimi nie dam rady, te mąki, nie dam rady…- jęczałam moim E. i E.
- Dasz radę. Zrób sobie najpierw 66, a potem resztę się robi podobnie – usłyszałam.
- Jasne! Jak upiekę całą książkę dwa razy to też Ci tak powiem, wrrrr... – pomyślałam, choć wiedziałam, że pozostawienie mnie z przepisem sam na sam ma swój cel…
Wiele z Was piekło i piecze wspaniałe chleby. Ale Tym, którzy chcieliby zacząć – polecam doskonałe strony, dzięki którym i ja umiałam sobie poradzić z pytaniami, na które nie znalazłam odpowiedzi w książce:
odnośnie mąk dostępnych w Polsce, indywidualnych czasów fermentacji, obserwacji rosnącego ciasta.
A zatem w kolejności alfabetycznej, bo wszystkie doskonałe, choć oczywiście ciekawie różne:
Gospodarnej Narzeczonej - nakruchymspodzie.blogspot.com
Liski - pracowniawypiekow.blogspot.com
Poli - table-table.blogspot.com
Zespołu Autorek - piekarniapogodzinach.blogspot.com
Przy mojej umiarkowanej znajomości języka, po dwukrotnym przeczytaniu i wyposażeniu się w wagę mierzącą w oz. oraz termometr w pomieszczeniu podający stopnie w F. – mogę potwierdzić – warto go zrobić samemu. Wówczas w głowie same zostają kolejne kroki, etapy, czasy fermentacji.
Słabym punktem pozostaje u mnie składanie bochenków…ale to kolejna ciekawa poprzeczka do pokonania :)
Poniżej moje wolne tłumaczenie i sposób wykonania. Może Was skuszę na wspólne pieczenie :)
CHLEB Z KMINKIEM
40 Percent Caraway Rye, J. Hamelman
zaczyn:
12.8 oz (3 ½ kubka) mąki żytniej razowej ( u mnie w proporcji 1:1 mąki typu 2000 oraz 720, jednak jak podaje Gospodarna Narzeczona sam Hamelman za żytnią razową uznaję mąkę 1800);
10.6 oz wody (1 3/8 kubka)
.6 oz zakwasu żytniego (2 duże łyżki)
ciasto właściwe:
1lb, 3.2 oz (4 3/8 kubka) mąki wysokoglutenowej, ja użyłam pszennej chlebowej typ 850
11.2 oz (1 ½ kubka) wody
2 ½ łyżki kminku – u mnie było to 1 ½
.6 oz soli
1 łyżeczka suszonych drożdży (u mnie były to drożdże świeże - .13 oz)
Całość zaczynu minus dwie łyżki stołowe
Wymieszałam składniki zaczynu i zostawiłam je do fermentacji. W książce jest podany czas 14-16 godzin. Mój zaczyn fermentował godzin 18.
Następnego dnia w misce połączyłam pozostałe składniki – wpierw dodając drożdże do wody, na końcu zaś zaczyn – i wyrabiając ciasto trzy minuty wolnej, zaś kolejne 3 – szybciej.
Po połączeniu składników – zostawiam ciasto na godzinę, pod przykryciem.
Następny krok to podzielnie ciasta na dwa bochenki – u mnie jeden był podłużny, drugi zaś okrągły. Wkładam je do koszyków obsypanych mąką i pozostawiam na godzinę do wyrośnięcia.
W tym czasie rozgrzewam piekarnik do temperatury – 240 st.
Wyrośnięty chleb piekłam na kamieniu – w tak wysokiej temperaturze przez 15 minut, potem zaś zmniejszając temp. do 220 st – i piekąc kolejne 25 minut.
Ponieważ mam tendencje do przypalania bochenków, postanowiłam tym razem nastawić sobie budzik i co by się mi tam nie wydawało wyjąć chleb z piekarnika po 30 minutach.
Przerażenie moje było wielkie, jednak głuchy odgłos po opukaniu spodu chleba dawał nadzieję…
I wyszedł!!!
I strasznie się cieszę :)))
Pozdrawiam jeszcze niedzielnie :)
M.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
jest piękny! i jaki równiutki!
OdpowiedzUsuńna razie nie zrobię, bo znów nie mam zakwasu, ale kiedyś na pewno
:)
Dziękuję Agatku!!!!
OdpowiedzUsuńZakwasem zawsze mogę się podzielić :)
chleb wygląda obłędnie!
OdpowiedzUsuńPeggy strasznie się cieszę :) dziękuję. M.
OdpowiedzUsuńChleb Ci wyszedł jak malowany:) Skórka, miąższ, dziurki regularne, nic dodać nic ująć:)
OdpowiedzUsuńMoniczko, jak nie chce Ci się odmierzać szklankami czy w oz to jest bardzo prosty sposób na Hamelmanowe przepisy. Druga kolumna od lewej w każdym przepisie to metric i tak np. final dough Vermonta to: w metric mąka 7,5kg na warunki domowe = 750g, woda 4,62kg, na warunki domowe=462g itd. Mi to bardzo ułatwia, może i Tobie się przyda:-)
Patrycjo dziękuję! Bardzo mi miło :)
OdpowiedzUsuńSuper, nie widziałam. Przyda się ogromnie.
Serdecznie pozdrawiam :)
M.
No to wpadłąś moja droga jak śliwka w Bread! I jest mi niezmiernie miło, wiesz dlaczego. My z kolei mnożymy sobie ozy przez 15 i już. On też zrobił w exelu taki kalkulator chlebowi, ponoć ułatwia, ale ja go nie rozumiem.A tój chleb jak malowany. To czekam na następne.
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie dojrzałam do takich chlebów. Boję się. Ale, mam nadzieję, wszystko przede mną, bo chlebek piękny Ci wyszedł i aż chce się mieć taki sam.
OdpowiedzUsuńtmach
I jak zwykle literówek na kopy. A ja ciebie zaproszam też do pieczenia i kiedyś do Gospodarzenia (kolejkę wygenerowałam) w WP
OdpowiedzUsuńNarzeczona Droga! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. Bardzo mi pomogłaś :)))
Serdeczności dla Was.
:)
M.
O WP, no właśnie chciałabym... chciała :)))
OdpowiedzUsuńM.
Tereso, wolny weekend - nastaw zakwas (mąka żytnia plus woda :); drugi weekend - upieczesz chleb :)
OdpowiedzUsuńTu chętnych do pomocy nie brakuje :D
Pozdrawiam i jak pierwszy pójdzie to pójdą następne, a nawet te "mniej urodziwe" smakują dobrze.
pozdrawiam ciepło
M.
Piękny ten bochenek! Zachwycam się każdym zerknięciem na niego :)) taki prawdziwy domowy :)
OdpowiedzUsuńUkroić kawałek i rozpłynąć się w jego smaku... echh... moje ślinianki zaczynają wariować na samo jego wyobrażenie.
Pozdrawiam serdecznie!
Moniko, ten chlebek jest piękny! Wyszedł Ci po prostu idealnie:) Nie mogę się napatrzeć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam niedzielnie:
Twój chleb jest cudowny ! mogę prosić o kromkę ??? może też kiedyś się odważę na taki chleb ;)pozdrawiam u.
OdpowiedzUsuńEve :) Pozdrawiam, ale mi miło!
OdpowiedzUsuńMajanko :)) dziękuję, fajnie, że już jesteś :)
Ulcik :) Oczywiście i to nie jedną. Pozdrawiam. M.
piękny Moniś! trzeba wierzyć w siebie (: widzisz jaka z Ciebie zdolniacha!? a ten głuchy stukot zawsze najbardziej uwielbiam.
OdpowiedzUsuńI ja go lubię Viri :)
OdpowiedzUsuńI ja :)
To tyle dziś ze mnie, ale fajnie było z Wami popisać. Luuubię niedzielę.
A od 7. rano czeka na mnie jutro słodka mała Szarańcza ;)
Pozdrawiam Was serdecznie i dobrej nocki Wam życzę,
M.
Moniś Piekna, Twój chlebuś cudo:) I to, że tak szczerze piszesz o swoim przymierzaniu się do niego - bardzo Ci za to dziękuję:).
OdpowiedzUsuńMój zakwas przeżył ze mną półtora roku i odmówił współpracy...:( po tym, jak zostawiłam wiosną samego na blacie w kuchni, do której przyszło słonce...- a ja sama wróciłam po dwóch dniach. Mam nadzieję, że jak się zrobi spokojniej to postawie nowy...
Dobrej nocy!
Aż mi pięknie chlebem zapachniało :) A jak ślicznie wygląda :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam na dobranoc :)
Jakie Ty piękne bochenki pieczesz, Moniko! Naprawdę piękne. W dodatku te są żytnie i na zakwasie, czyli moje zdecydowane chlebowe typy. Do zakupu "Bread" ciągle się zbieram; chyba jednak zbyt mało mam odwagi jeszcze. :)
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, Moniko, zaprosiłam Cię do pewnej "zabawy", która polega na opisaniu 10. rzeczy, które lubisz najbardziej... Jeśli oczywiście masz ochotę.
Ściskam!
Przepiekny chlebek Monis! Gratuluje. Ja ma wielka ochote na zakup tej ksiazki ale moja znajomosc angielskiego jest naprawde niewielka wiec chyba sobie odpuszcze i poczekam na kolejne Twoje chlebki. Bede miala gotowe przepisy pod reka :)
OdpowiedzUsuńJest piekny po prostu!!!!!Ja nadal boje sie chlebow....zakwasow.... :-( :-( :-( i tej calej "piekarni",mam nadzieje,ze jeszcze "dojrzeje" i do tych wypiekow,a na razie popodziwiam u Ciebie i wspomnianych przez Ciebie Piekareczek :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
Powiem tylko jedno - to jest piękny CHLEB! :)
OdpowiedzUsuńwspaniały :)
OdpowiedzUsuńPiękny chleb! piekę chleby na zakwasie ale jeszcze im daleko do doskonałości ( no może raz mi się zdarzyło znaleźć przepis na chleb prawie idealny :) Najbardziej jednak nie mogę się nadziwić jak zakwas może wytrwać kilka lat. Podziwiam gdyż u mnie najdłużej przetrwał 3 miesiące potem pleśniał lub zaczynał pachnieć acetonem :(
OdpowiedzUsuńMoniś przepiękny chleb Ci wyszedł. Wygląda idealnie. Zazdroszczę, bo ja się wciąż boję :)
OdpowiedzUsuńZapraszam sąsiadka do dnia bloga. Szczegóły u mnie.
OdpowiedzUsuńZachwycający! Pełen podziw! Jeszcze trochę i cały J. Hamelman będzie przetłumaczony, sprawdzony a po chwili bdziemy głosowac na najlepsze chleby :) Kminkowca to bym zjadla, ale jak upiekę to będę msiała go sama jeśc a to trudne
OdpowiedzUsuńZostaje się zachwycac i liczyc, że może ktoś poczęstuje kromalkiem :)*
Cudowny, prawdziwy chleb. Zapraszam Cię na mój blog do zabawy.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię chleb z kminkiem, a pomyśleć, że kiedyś na samo słowo kminek uciekałam gdzie pieprz rośnie. ;) Bardzo rasowy bochenek!
OdpowiedzUsuńMoniś, zapraszam do zabawy w lubienie, szczególy u mnie : http://majanaboxing.blox.pl/2010/09/Zabawa-w-lubienie.html
OdpowiedzUsuńOgromnie dziękuję za wszystkie ciepłe i przemiłe słowa.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam z usmiechem na buzi.
Dziękuję :)
Zaproszenia do zabaw przyjmuję z miłą chęcią, tylko nie wiem czy jutro wieczorem to nie będzie za późno.
Od dwóch dni jestem Przyboczną Pierwszoklasistki i odnajduję się w nowej (cudownej) roli.
Tak zatem pierwszy raz od kilku dni usiadłam do wirtualnego okienka, by podziekowac - bo jak zawsze strasznie mi milo, że jestescie.
Zmykam jeszcze do pracy, bo o 5. rano budzik nie będzie chciał słuchać tłumaczeń, że tak chciałam napisać :)))
Miłej nocki, dobranocki i jutro zgłębię zasady zabawy z miłą chęcią.
Pozdrawiam
M.