Na Dobry Początek...
Długo zastanawiałam się nad tym jak zatrzymać chwile, które są dla mnie ważne i cenne.
Obok tych, które zapisuję i ofiaruję kiedyś mojej Córce, postanowiłam zachować także te, które wiążą się z moją pasją jaką jest gotowanie i pieczenie...
Kuchnia jest i była zawsze ważnym elementem tradycji domu moich Rodziców, Dziadków a teraz także naszego Domu Na Grabinie. Jest pełna smaków, które wiążą się z ludźmi, historiami i uczuciami.
Tych, którzy tu trafią zapraszam więc Na Grabinę.
Do domu. Do mojej kuchni.
Pozdrawiam Was ciepło
Monika
wtorek, 17 września 2013
Trochę inne placki ziemniaczane. Kiedy przychodzi zmęczenie...:)
Wspierać, motywować, pomagać, wymagać...no i przede wszystkim kochać! Pierwsze dni w szkole to wcale nie mniejsze wyzwanie dla rodziców.
Gdzie nie zerknę, radzimy sobie, organizujemy się, pomagamy...
Po pierwszych tygodniach wrześniowej mobilizacji, mali i duzi lekko opadają z sił. Troszkę puszczają nerwy, troszkę zaczynają chorować, zmęczenie przychodzi już szybko.
Po trzech godzinach odrabiania lekcji i moja Córka...ma ochotę mieć "ospę, świnkę i różyczkę...i boli mnie brzuch...:("
Siadamy na kanapie z talerzem gorących placków z mizerią. Jedzenie - konkret. Po takiej porcji, czas na zabawę. Po chwili Młoda pada już nieprzytomna, a na biurku z wyrzutem czeka lektura...czytam jej na głos kilka stron...i też odpływam. J. zastaje nas śpiące i wie, że to lektura "na czas". Siada na łóżku i czyta. Walczy. Walczy z dysleksją, walczy z powiekami... trzy strony "Małej Księżniczki" Frances Hodgson Burnett i jego powalają z nóg.
Swoją drogą, kto nie zna, proszę na głos:
Ermengarda - przyjaciółka bohaterki
Melchizedech - imię szczura
Idealna lektura przed snem ;)
Zaś placki, bardzo dobre! Czym się różnią od zwykłych, tartych z jajkiem? Są dużo delikatniejsze i bardziej puszyste. Mają więcej ziemniaczanego środka, dla mnie idealne w wersji na słono...ale oczywiście można zmniejszyć ilość soli i podać je z cukrem i śmietaną.
W porównaniu z oryginalnym przepisem, zwiększyłam ilość składników trzykrotnie, zastępując maślankę - jogurtem
PLACKI ZIEMNIACZANE Z MĄKĄ ORKISZOWĄ, NA JOGURCIE
przepis: Sophie Dahl, "Na każdą porę" z moimi zmianami
700 g gotowanych, tłuczonych ziemniaków
300 g ziemniaków surowych
150 g mąki orkiszowej
płaska łyżeczka sody oczyszczonej
300 ml jogurtu
ok. 1 łyżki soli (jeżeli ziemniaki podczas gotowania nie były solone, świeżo mielony pieprz, zioła - wedle uznania
tłuszcz do smażenia
dodatki: mizeria, łosoś, koperek
W misie miksera mieszam ugotowane, tłuczone ziemniaki, mąkę wymieszaną z solą i sodą oraz jogurt. Stopniowo dodaję tarte surowe ziemniaki, pieprz. Masę dobrze mieszam. Nakładam placki na rozgrzany tłuszcz, za pomocą dwóch łyżek.
Po smażeniu lądują na papierowych ręcznikach.
Najlepsze - oczywiście prosto z patelni, jeśli jednak musicie podać podgrzane - to najlepiej - z piekarnika - 20 minut w temp. 180. zakryte folią i kolejne 10-15 na termoobiegu. Wówczas nadal są chrupiące.
Smacznego!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
jakoś mi umknęły te placki w książce... a szkoda bo pięknie wyglądają :) zrobię może w tym deszczowym tygodniu :)
OdpowiedzUsuńnarobiłaś mi smaków na placki, już dawno ich nie jadłam:) pysznie wyglądają:)
OdpowiedzUsuńGenialny pomysł, uwielbiam placki, szczególnie gdy taka aura za oknem ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Smakowite placuszki. :)
OdpowiedzUsuńMoniś, a w której klasie taka lektura? U mojego synka takiej nie było. Aktualnie czyta "Anię z Zielonego Wzgórza", mają przeczytać do 1 października i obawiam się, że może nie zdążyć.
Pozdrowienia :*
Hej Majanko :) Dziękuję pięknie :*
UsuńW klasie IV - u nas.
No "Ania" cienka nie jest, trzymam kciuki :)
serdeczności!
to coś zdecydowanie dla mnie !!! Z przyjemnością już bym je jadła!
OdpowiedzUsuńależ to jest cudowna książka, przeczytałam ją ze sto razy, córce tez czytałam, jak jeszcze była mała a potem ona sama ją czytała, chyba mając lat 8 (teraz ma 10 lat)...
OdpowiedzUsuńkasia
Witaj Kasiu :)
UsuńZ książkami, jak z muzyką - każdemu co innego :)
Jest to książeczka urocza i zdecydowanie - na spokojne czytanie, nie zaś szybkie "zaliczenie". A tu czas nagli...
Do wielu książek wracamy, kiedy już nie są lekturami :)
pozdrawiam ciepło
Monika
Dziękuję Wam pięknie za miłe słowa i odwiedziny!
OdpowiedzUsuńspokojnego wieczoru :)
Monika
na takie paluszki zawsze i wszędzie bym sie skusiła.
OdpowiedzUsuń