Na Dobry Początek...
Długo zastanawiałam się nad tym jak zatrzymać chwile, które są dla mnie ważne i cenne.
Obok tych, które zapisuję i ofiaruję kiedyś mojej Córce, postanowiłam zachować także te, które wiążą się z moją pasją jaką jest gotowanie i pieczenie...
Kuchnia jest i była zawsze ważnym elementem tradycji domu moich Rodziców, Dziadków a teraz także naszego Domu Na Grabinie. Jest pełna smaków, które wiążą się z ludźmi, historiami i uczuciami.
Tych, którzy tu trafią zapraszam więc Na Grabinę.
Do domu. Do mojej kuchni.
Pozdrawiam Was ciepło
Monika
środa, 25 września 2013
Znów zapachnie jabłkami :) Szarlotka.
Środa. Z domu wywiało już zapach niedzielnej szarlotki. Rano pachnie owsianką i kawą. Szybkie szybko, kurtki, chustki na szyję i zimny fotel w samochodzie...
Nad drugą kawą wracam myślami do weekendu. Do późnych śniadań, do szarlotki, do wystawy w Zachęcie i buł z pieczarkami na Starówce.
Ale dziś po południu znów zapachnie jabłkami :)
Przepis na bardzo delikatne ciasto kruche. Jednocześnie bardzo elastyczne. Ja rozwałkowuję je między dwoma arkuszami papieru na sporą blachę - ok. 20x30 cm. Najbardziej lubię szarlotki, które mają cieniutką warstwę kruchego ciasta i kwaskowate jabłka.
SZARLOTKA
350 g mąki
40 g cukru pudru
szczypta soli
4 żółtka
150 g masła
6 łyżek zimnej wody
ok. 2 kg antonówek
pół szklanki cukru, cynamon
cukier puder do posypania i ewentualnie żurawina na wierzch :)
Łączę sypkie składniki, w środek wlewam żółtka, pokrojone masło. Zaczynam powoli łączyć mąkę z jajkiem i masłem, podlewam wodą i zagniatam – dość szybko i krótko. Chłodzę w lodówce minimum godzinę.
Piekarnik nagrzewam do 180 st.
Ciasto dzielę na dwie części. Pierwszą rozwałkowuję na spód. Zapiekam 15 min. Rozkładam uprażone jabłka i zakrywam drugą częścią rozwałkowanego ciasta.
Piekę w temp. 170 st - 45 minut.
Smacznego!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
lubię aktywne weekendy :) a w Zachęcie milion lat nie byłam :(
OdpowiedzUsuńszarlotkę pożeram wzrokiem, ja tez lubię te na kruchym spodzie, niestety reszta rodziny woli te puchate :(
mmmm...zjadlabym kawalek albo dwa albo i trzy :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia. A szarlotki uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńmniam szarotka i grzaniec i weekend o niczym innym dzisiaj nie marzę :)
OdpowiedzUsuńZAPRASZM DO MNIE NA CANDY PODUSZKOWE W SAM RAZ NA JESIEŃ :)
OdpowiedzUsuńWyglada znakomicie, ja pieklam moja we wtorek..a dzis juz nie ma do kawki :(, hihi.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia i serdecznosci z pelnego slonca Londynu
Ania
Jabłuszko, jabłuszko, jabłuszko pełne snów.....Przecudne jesteście! Ty z Karolą i szarlotka :)
OdpowiedzUsuńa czy mozna nie zapiekać 1częsci ciast tylko razem wszystko?
OdpowiedzUsuń