Na Dobry Początek...

Długo zastanawiałam się nad tym jak zatrzymać chwile, które są dla mnie ważne i cenne.


Obok tych, które zapisuję i ofiaruję kiedyś mojej Córce, postanowiłam zachować także te, które wiążą się z moją pasją jaką jest gotowanie i pieczenie...
Kuchnia jest i była zawsze ważnym elementem tradycji domu moich Rodziców, Dziadków a teraz także naszego Domu Na Grabinie. Jest pełna smaków, które wiążą się z ludźmi, historiami i uczuciami.
Tych, którzy tu trafią zapraszam więc Na Grabinę.

Do domu. Do mojej kuchni.

Pozdrawiam Was ciepło
Monika


piątek, 30 sierpnia 2013

Drożdżówka maślana. Jeszcze chwila lata :)



Łapię pajdę mięciutkiej drożdżówki i biegnę dalej. Oj dawno tak drożdżowe nie wyrosło, nie opadło i nie było tak maślane!
Maślane w smaku, maślane w kolorze. Pomoże mi zatrzymać lato na chwilkę dłużej.
W szufladach równiutko ułożone podręczniki czwartoklasistki, błękitna bluzeczka już gotowa.
Moje letnie lektury, zmęczone piaskiem i wygniecione pod kocem w bacówce - zbierają już pierwsze drobinki kurzu.
Wieczorem oglądam zdjęcia i wiem, że lato było jak zawsze za krótkie ale niezwykle intensywne. Od wspomnień, słów, w smaku słodkie i słone.

Drożdżówka za słodka też nie jest. Duża blacha, sporo soli i trochę cukru. W sam raz, by dopełnić ją z konfiturą czy zjeść do kubka czarnej herbaty z cytryną.




DROŻDŻÓWKA MAŚLANA
przepis: Michel Roux, "Ciasta"

70 ml ciepłego mleka
15 g świeżych drożdży
500 g mąki, pszennej przesianej
15 g grubozirnistej soli
6 jajek
350 g masła, miękkiego
30 g cukru

Rozrabiam drożdże w mleku i odstawiam na chwilę na bok. Do miski miksera przesiewam mąkę, dodaję sól, jajka, chwilę mieszam i dodaję mieszankę mleka i drożdży. Mieszam na niskich obrotach 5 minut, aby wszystko się połączyło.
Ciasto wyrabiam na średnich obrotach przez ok. 10 minut.
W drugiej misce mieszam masło z cukrem. Dodaję je partiami do ciasta. Wyrabiam kolejne 10 minut.
Ciasto przykrywam ściereczką i odstawiam w ciepłe miejsce na 2 godziny.

Kiedy wyrośnie, przebijam je łyżką i odstawiam do lodówki na min. 4 godziny.
Wyrośnięte przekładam na stolicę, lekko formuję i wkładam do sporej formy (15x25 cm).
Wyrasta kolejne 2 godziny.
Blachę umieszczam w piekarniku rozgrzanym do 200 st., po 15 mintach zmniejszam temp. do 170 st. i piekę jeszcze 30 minut.

Smacznego :)


I kartka z Wakacji 2013 :)
...morze, jak zawsze - piękne, zimne i co roku o zapachu nowych wspomnień. Tym razem w towarzystwie Dobrych Dusz i spadających gwiazd ;)



...ale serce w tym roku skradły mi Tatry!
U podnóża ciepłe i bajkowe...
.

Wyżej...zimne, trochę groźne, wymagające ale pełne życzliwości na szlakach i w schroniskach. Góry o zapachu zimnej mgły, smaku zbieranych na szlaku jagód i ciepłej szarlotki.

Walcząc dzielnie o przeżycie ;) w drodze na szczyt odebrałam @ "Tylko masz robić zdjęcia!"...Boże, ja tu stawiam czoła naturze...jakie zdjęcia?! No ale, jest.
Aniu for You...Kwiatuszek (jakiś) :*



Karolina w każdym schronisku zbierała swoje odznaki.
Z zazdrością pomyślałam, że dorosłość medali już nie rozdaje. Ale właściwie...kiedy doszliśmy do Doliny Pięciu Stawów, pokonując tego dnia 24 km - i ja na swój medal zasłużyłam!



Pięknego Końca Lata Wam życzę Mili :)

ps. Od dziś Grabina doczekała się także swojego FB Zapraszam!

wtorek, 30 lipca 2013

Ona basen, ja figa :) Szybka sałata na upał




Dziki upał...masz 10 lat. Świetnie! Nie wychodzisz z basenu w ogrodzie i biegasz pod zraszaczem w majktach. Jest booosko!

Masz dwie dziesiątki więcej...i umierasz...Przyjacielem jest tylko zimna, kamienna podłoga w domu i zmrożona lemoniada...

No ale jeść trzeba. W drodze po pracy zgarniam parę fig, wysyłam Córkę po pomidory z naszej jednej grządki i jest. Sałatka. Lekka, ostra, słodka i kwaśna... Do niej lód z białym winem
...no dobra jest fajnie ;)
***

FIGA, MOZARELLA I BALSAMICO
ilość składników na dwie porcje

4 figi
4 garści sałaty
8-10 małych pomidorków
kula mozarelli
kilka kawałków szynki włoskiej
łyżka masła
gęsty sos balsamiczny, oliwa

Masło rozpuszczam na patelni grillowej. Kładę na niej pokrojone w kawałki figi i porwaną na kawałki szynkę.
Kiedy figi nabiorą lekko złotego koloru, zdejmuję je z patelni razem z szynką i układam na sałacie. Nierównomiernie układam pomidorki i porwaną mozarellę.
Wszystko skrapiam oliwą i sosem balsamicznym, przyprawiam solą i pieprzem.



***
...wieczorem w pokoju K.

niedziela, 14 lipca 2013

Tęsknota dwustronna. Pizza ;)


Mały Człowiek na wakacjach...a mnie tęskno za Nią już bardzo.

Wpadła na jeden dzień, przepakowałyśmy letnie koszulki, szorty i sukienki, zachwyciła się wyremontowanym pokojem i już...Jej nie ma :)
Jeden dzień to mało, by wykarmić Ją wszystkim co lubi najbardziej. Mało, by nacieszyć się zapachem Jej włosów, chichotem i pochrapywaniem. Ale wiem, że tak jak i ja - Ona także ma zasilanie słoneczne. Morze, słońce i frytki - wakacje!

Kiedy wróci będę czekała na nią z pizzą...


Do książki Gwyneth Paltrow podchodziłam sceptycznie i miło się zaskoczyłam. Przepis na pizzę doskonały. Kuchnia taka jak lubię, rodzinna, "praktyczna" i z fajnymi smakami.



PIZZA
przepis: Gwyneth Paltrow, "Córeczka tatusia"

540 ml wody
2 łyżki cukru
2 łyżki suszonych drożdży
1 1/2 łyżki oliwy
600 g mąki

sos:
2 łyżki oliwy
4 ząbki czosnku
800 g pomidorów bez skóry
łyżeczka soli

dodatki: wedle uznania - mozarella, bazylia lub rukola, cebula, parmezan, anchois lub szynka parmeńska...
olej truflowy

W dużej misce mieszam ok. 200 ml wody z cukrem, drożdże i odrobinę mąki. Kiedy zaczyn się spieni dodaję kolejne 300 ml wody, 450 g mąki, oliwę i sól. Ok. 8 minut wyrabiam gładkie ciasto - dodając stopniowo pozostałą część mąki. Ciasto powinno odchodzić od brzegów miski.
Dzielę na dwie części i każdą zakrywam w misce folią. Odstawiam na ok. 2 godziny.

Sos przygotowuję z pomidorów w puszce lub świeżych, obranych ze skórki. Do rondelka wlewam oliwę, szybko dodaję posiekany czosnek i chwilę później pomidory. Doprawiam solą, pieprzem i duszę ok. godziny. Sos miksuję blenderem.

Piekarnik wraz z kamieniem do pieczenia nagrzewam do tem 220 st.

Ciasto rozkładam na stolnicy, bardzo cienko je rozwałkowuję. Przygotowuję wszystkie składniki - by po ułożeniu pizzy na kamień - bardzo szybko je rozłożyć. Oczywiście najpierw sos, potem składniki i na koniec wszystko polewam małą ilością oliwy truflowej.
Piekę 6-8 minut.
Smacznego :)

Ps. Pamiętajcie, że ilość sosu na pizzy bywa kwestią sporną... ;) Dla mnie rzecz jasna - na spód i kilka łyżek na sam wierzch...

sobota, 22 czerwca 2013

Mam 10 minut. Linguine ;)




Nie sądzę, by w taki dzień jak dziś ktoś był w stanie wyciągnąć mnie z ogrodu tylko dlatego, że "jest głodny" ;)
Jeśli ja potrafię żywić się truskawkami i pomidorami - to... Doo-oobra... dziecię trzeba wykarmić.
Makaron. 10 minut.
Smacznego Córciu :*

Latem na Grabinie rządzi kuchnia błyskawiczna. Przy czym nadal w miarę możliwości naturalna i bez dodatków.
Ja zaś, jeśli nie jestem w pracy, najchętniej grzebię się w ziemi przy pomidorkach, kwiatkach, wiszę w hamaku z książką lub biegam za kosiarką ;)

Pięknego weekendu dla Was Mili :)
M.




TRUFLOWE LINGUINE błyskawiczne
przepis: Nigella Lawson, "Kuchania"

125 g makaronu linguine
1 jajko
3 łyżki tłustej śmietany
3 łyżki tartego Parmezanu
łyżeczka oliwy z białych trufli
1 łyżka masła
świeżo mielony pieprz, sól

Wodę gotuję i solę przed włożeniem makaronu, gotuję go al dente.
W misce mieszam jajko, śmietanę, ser, oliwę, pieprz.
Makaron odlewam tak, by zostało w garnku troszkę wody (ok. dwóch łyżek). Dodaję masło - mieszam z makaronem, następnie sos śmietanowo-serowy. Podaję szybciutko (najlepiej na lekko ciepłych talerzach).
Smacznego!

czwartek, 13 czerwca 2013

Lekko, szybko i na rower :)




Tempo życia na Grabinie, od kiedy wróciłam do pracy troszkę się zmieniło.
Ale jestem :)
I mam wielką nadzieję wrócić do regularnego blogowania ;). Dziękuję za wszystkie cieplutkie słowa, maile i komentarze.

Dziś pierwszy raz jadłam dobre, słodkie i...piaszczyste truskawki. Pierwszy raz ich nie zapiekłam w cieście i nie zasypałam cukrem. Smakowały słońcem, smakowały latem :)

Jutro zaś z pewnością ruszymy z Karolą na rower. Kilka tygodni temu dość szybko zorganizowałam prowiant na mały piknik. Nie podam szczegółowych przepisów - bo menu, inspirowane przepisami Asi z Kwestii Smaku - było radosną twórczością :) Was także zachęcam do eksperymentów.


sałatka: grillowany kurczak + ananas (też może być grillowany) + sałata + szpinak
sos: oliwa + ocet winny + miód + musztarda dijońska + sól + pieprz


wrapy: paczka wrapów + do posmarowania: serek ziołowy + łyżka chrzanu + łyżka majonezu + szczypior + kilka kropli octu
dodatki: łosoś, drodno krojony ogórek małosolny, koperek + ew. drobno pokrojone suszone pomidory z zalewy


kruche ciasto z truskawkami i rabarbarem - według najszybszego dla mnie przepisu na kruche - w tym miejscu KC

piątek, 19 kwietnia 2013

Zwijam na wiosnę ;) Sajgonki.



Nie ma lepszego sposobu by nauczyć kogoś gotować niż nakarmić go czymś pysznym... Mnie tak nakarmiono sajgonkami i śmiało mogę powiedzieć, że produkcja papieru ryżowego musiała ostatnio wzrosnąć:) Przepadam za nimi. W wersji mięsnej, bezmięsnej, smażonej, nie smażonej...każdej.
A kiedy jeszcze doczytałam, że sajgonki bywają także zaliczane do spring rolls - to już ujęły mnie do końca.



W moim domu pojawiają się zawsze "po zupie" - to znaczy: wykorzystuję do nich mięso, na którym gotuję zupy. Reszta składników to już czysta improwizacja. Efekt...do pustego talerza.





SAJGONKI
ok. 36 sztuk

3 opakowania papieru ryżowego
mięso z 1 udka kurczaka
1 pierś kurczaka

2 szklanki mieszanki warzyw "chińskich" ( z mrożonki)
szklanka posiekanej drobno kapusty pekińskiej
szklanka makaronu ryżowego
1/2 szklanki pokrojonych grzybów

4 łyżki sosu sojowego
2 łyżki sosu słodko-kwaśnego
łyżka oleju

olej do smażenia

Mięso mielę.
Warzywa przesmażam na łyżce oleju - kruciutko - do kruchości.
Makaron zalewam wrzątkiem, odcedzam. Kroję (jak wyjdzie ;)

Wszystko razem łączę w misce: mięso, warzywa z patelni, kapustę, grzyby, makaron, sosy - i dokładnie mieszam.
Każdy arkusz papieru ryżowego zwilżam w gorącej wodzie, wypełniam farszem, zwijam (nie zbyt ciasto).
Smażę kilka minut na rozgrzanym oleju. Podaję z sosem chilli.

Smacznego!

niedziela, 14 kwietnia 2013

Wiosna! Dzień Dobry :)



Wiosna! Dzień Dobry :)

Jak się dowiedziałam ostatnio, odpoczywanie od bloga jest tak samo wciągające jak prowadzenie bloga.
Ale już jestem. Ta sama, z tą samą Grabiną. Nieco większą Córeczką i z pracą :)
Mili, zapraszam na słodki początek tygodnia.

Ten sernik przygotowałam specjalnie dla mojej Mamy. Od zawsze uwielbia śliwki w czekoladzie. To jej wielka słabość...skutecznie wykorzystywana w sytuacjach kryzysowych przez mojego Tatę ;)




SERNIK ŚLIWKA W CZEKOLADZIE
przepis Liski - w tym miejscu z małymi zmianami

ok. 360 g cukierków śliwka w czekoladzie
100 g masła
100 g cukru
100 g mąki plus 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 jajko

200 g serka waniliowego + 600 g twarogu na sernik
250 g cukru pudru
4 jajka

Piekarnik nagrzewam do 190 st.
200 g cukierków, masło i cukier rozpuszczam w rondelku. Kiedy przestygną lekko, miksuję blenderem. Do masy dodaję jajko, przesianą mąkę i proszek.
Foremkę 26 cm wykładam papierem. Przekładam ciasto i zapiekam 15 minut.


Twaróg i serek waniliowy miksuję, dodając stopniowo puder i po jednym jajku.
Masę serową przekładam na zapieczony spód. Piekę 1 godzinę i 15 minut - w temp. 175 st. (góra dół).
Studzę w piekarniku. Dekoruję pozostałymi (rozdrobnionymi) cukierkami.
Najlepszy schłodzony.

Smacznego :)

Pięknego tygodnia Wam życzę :)
Monika
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...