Na Dobry Początek...
Długo zastanawiałam się nad tym jak zatrzymać chwile, które są dla mnie ważne i cenne.
Obok tych, które zapisuję i ofiaruję kiedyś mojej Córce, postanowiłam zachować także te, które wiążą się z moją pasją jaką jest gotowanie i pieczenie...
Kuchnia jest i była zawsze ważnym elementem tradycji domu moich Rodziców, Dziadków a teraz także naszego Domu Na Grabinie. Jest pełna smaków, które wiążą się z ludźmi, historiami i uczuciami.
Tych, którzy tu trafią zapraszam więc Na Grabinę.
Do domu. Do mojej kuchni.
Pozdrawiam Was ciepło
Monika
piątek, 21 maja 2010
Chałka. Dwa zdania z pamięci...:)
"Bo wszystko jest po coś..."
"Kochanie pamiętaj, twoje łzy nie spadają na kamień..."
Mama czasem coś powie szykując mi kanapkę, a słowa zostają w głowie na zawsze.
Wiele słów i obrazów zapamiętam z tego tygodnia.
Zapach chałki, która przyciągnęła do kuchni K. i J., uśmiech Taty dla którego zrobiłam sama WZ-kę (a to jedyne ciastko, które od zawsze jada mój Tata), Karolinka, która przybiegła z ogrodu z trzema ślimakami na dłoni i wołała:
- Mamuś patrz jaka piękna rodzinka!
Kochani, nadal nie umiem pleść chałki ale szykując się do Pana Hamelmana znalazłam inny, bardzo zacny (czytaj: prosty) sposób jej zaplatania. I do tego urokliwy ;)
A że wszystko jest po coś...
To duże fioletowe szkiełko dostałam kiedyś w prezencie.
Pomyślałam, że do moich wsiowych wnętrz Na Grabinie to pasuje jak pięść do oka.
Tymczasem pasuje dość dobrze do bukietu świeżego bzu ;)
###
Miłego, uśmiechniętego weekendu Wam życzę.
Na mnie czekają w ten weekend szparagi, obiecane mi przez J. rainbow sushi i może szarlotka z...pigwy.
M.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
jak nie umiesz pleść chałek , toć cudnie sie udała
OdpowiedzUsuńoj tam, oj tam nie doceniasz siebie Moniś!
OdpowiedzUsuńśliczna jest, i szkiełko również...
Śliczności chałka!
OdpowiedzUsuńPiękne szkiełko z bzem.
A taka właśnie podoba mi się chyba bardziej niż tradycyjna! Piękne szkiełko, piękne słowa - jak zawsze u Ciebie. Podziwiam niezmiennie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ja bardzo lubie wszystkie zacne sposoby. Zachecaja do sprobowania. U nas tez "sezon polowan na slimaki". Synek wlasnie zaprzyjaznil sie z jednym z nich i karmi go szpinakiem... Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńPiękna ta chałka!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńAle ładnie zapleciona chałka. Ślicznie wygląda.
OdpowiedzUsuńPrzesliczna chalka Monis. I to zdjecie ze szkielkiem...rewelacja :) I ten wazonik, w ktorym stoi bez jest przeuroczy. Zadziwiasz mnie ciagle na nowo swoimi pieknymi zdjeciami :))
OdpowiedzUsuńBuziaki.
Pieknie Ci ta chalka wyszla :)
OdpowiedzUsuńdo Twojej Grabiny pasują najpiękniejsze bzy i świecidełka.
OdpowiedzUsuńa chałka pewnie kusi swym cudownym zapachem.
słowa zapamiętam lubię też. bardzo.
Piekna jest Twoja chałka Moniś. Slicznie Ci sie zaplotła. Uwielbiam chałki za tę puszystość,miękkość i cudowny smak i zapach:)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia.
Lubię do Ciebie zaglądać:)
Pozdrawiam i zyczę miłego weekendu.
splot może i nie chałkowy, ale szczerze, to wygląda genialnie! :)
OdpowiedzUsuńMoniko widać, że masz córkę - nawet chałkę pięknie zaplatasz, pewnie Karola same cuda nosi na głowie :). Bzem dziś u Ciebie ze zdjęć pachnie!
OdpowiedzUsuńWsiowy dom... moje marzenie na przyszłość.
OdpowiedzUsuńPełen spokoju, miłości, śmiechu...
I fioletowy bez; w maju.
Pięknie zapleciona chałka, Moniko! Ja też w końcu muszę jakąś upiec, bo chodzi za mną, ale dojść nie może.
Ściskam! :)
śliczna chałka! czytam Twój blog od jakiegoś już czasu. lubię jego ciepłą domową atmosferę. pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńMmm.. cudna chałeczka.
OdpowiedzUsuńJa w kwietniu miałam chałkową fazę-mogłam je jeść codziennie, teraz już mi powoli mija, aczkolwiek zawsze ten wypiek kojarzyć mi się będzie z dobrymi chwilami.
Ps: Zazdroszczę, bo nie mam już konfitur z piwy i jabłek;(
Pozdrawiam, udanej niedzieli Wam życzę:*
Jak dla mnie jest pięknie upleciona ;) nie mam nic jej do zarzucenia.
OdpowiedzUsuńMi słowa bardzo mocno zapadają w pamięć. Szczególnie te które mnie zabolą. Staram się ich nie rozpamiętywać i nie wywlekać na światło dzienne ale czasami to silniejsze ode mnie. Miłe słowa lepiej pamiętać, chociaż dla mnie ważniejsze są po prostu gesty.
Ty nie umiesz pleść chałek? Ja wkrótce biorę się za moją pierwszą, wtedy zobaczysz jak wygląda źle upleciona chałka. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńale uplecione, piknie, no piknie!
OdpowiedzUsuńThanks for any other informative website. The place else may just I get that type of info written in such a perfect method?
OdpowiedzUsuńI have a project that I am simply now operating on,
and I've been on the look out for such information.
Feel free to visit my web blog site ()