Na Dobry Początek...
Długo zastanawiałam się nad tym jak zatrzymać chwile, które są dla mnie ważne i cenne.
Obok tych, które zapisuję i ofiaruję kiedyś mojej Córce, postanowiłam zachować także te, które wiążą się z moją pasją jaką jest gotowanie i pieczenie...
Kuchnia jest i była zawsze ważnym elementem tradycji domu moich Rodziców, Dziadków a teraz także naszego Domu Na Grabinie. Jest pełna smaków, które wiążą się z ludźmi, historiami i uczuciami.
Tych, którzy tu trafią zapraszam więc Na Grabinę.
Do domu. Do mojej kuchni.
Pozdrawiam Was ciepło
Monika
sobota, 29 stycznia 2011
Pączki :) Proste i domowe.
Bardzo chciałam usmażyć pączki. Już trzy tygodnie temu kupiłam słoiczek najlepszej konfitury różanej, znalazłam ulubioną skórkę pomarańczową w zalewie.
A kiedy przyszedł odpowiedni moment okazało się, że nie mam siły podnieść się z łóżka. Grypa nie daje za wygraną :(
Jak się jednak okazało, łatwo się nie poddają także moi Kochani Domownicy.
Karola rozkruszyła drożdże do kubka, wymieszała z mlekiem, przesiała mąkę.
Ja zrobiłam kulki z gotowego ciasta.
Jakub smażył nadziewał i...jadł...i jadł... i jadł ;)
A na Baśkę to tylko popatrzcie... To pies piekarniczy. Ponad mięso przekłada okruszek drożdżowego ciasta, skórkę chleba na zakwasie... :)
PĄCZKI
autor: Liska - tu.
4 żółtka
1 jajko
50 g miękiego masła
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
szczypta soli
450 g mąki pszennej
20 g świeżych drożdży
230 ml letniego mleka
30 g cukru
nadzienie: ulubiona konfitura
olej do smażenia
lukier: sok z cytryny i cukier puder
Odlewam 1/2 kubka mleka i dodaję po łyżce cukru i mąki - rozprowadzam. Wkruszam drożdże, mieszam i odstawiam w ciepłe miejsce - by się "ruszyły".
Mąkę łączę z cukrem, solą, ekstraktem waniliowym.
Kiedy zaczyn jest gotowy do mąki dodaję stopniowo: żółtka, jajka, mleko, zaczyn i masło. Ciasto wyrabiam nie mniej niż 10-12 minut.
Elastyczne, gładkie ciasto odstawiam do wyrośnięcia na ok. 30 minut.
Po tym czasie formuję kulki i odstawiam do ponownego wyrośnięcia - na ok. 20 minut.
Tłuszcz rozgrzewam powoli. Smażyliśmy po jednym pączku - z każdej strony po ok. 3 minuty. Nadziewamy po ostygnięciu.
Smacznego!
M.& Co.
...i jeszcze kwiatuszek. Wiosna w końcu przyjdzie :)
Miłego weekendu Wam życzę.
M.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Karnawałowo Ci się choruje, Moniko...
OdpowiedzUsuńRozumiem, że wyrabiał pączki robot kuchenny ;) Rodzinna manufaktura! Wracaj do zdrowia - ja wróciłam :)
hm, to na początek zdrowia życzę , dużo zdrowia
OdpowiedzUsuńI tak sobie myślę , kurcze Monika rodzina udała się tobie jak tralala -córcia , mąż i , psina
zapomniałam dopisać ,że pączki jak z cukierni wyglądają , takiej przedwojennej ma się rozumieć
OdpowiedzUsuńPączki z nadzieniem różanym... -najlepsze! :)
OdpowiedzUsuńZdrowiej :)
Ja właśnie poszukuję 'idealnego' przepisu na pączki. Takiego w miarę prostego, bez straszenia, że bez obwódki to nie pączek ;) Ten bardzo mi się spodobał, chyba przestanę już szukać ;D
OdpowiedzUsuńGratuluje wspaniałego bloga. Tak tu ciepło i rodzinnie. Będę częściej Cię odwiedzać i powielać sprawdzone przepisy. Dzięki za kolejne inspiracje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ah..paczki wszędzie..dieta idzie na bok... I ja spróbuję...
OdpowiedzUsuńPiękne pączuszki, Moniko!
OdpowiedzUsuńA z grypą walcz. Silna z Ciebie babeczka, na pewno uda Ci się ją czym prędzej pokonać. Szczególnie, że masz przy sobie silne wsparcie rodzinnych wojowników. :)
;*
Moniko,
OdpowiedzUsuńnie jest z Tobą tak najgorzej, skoro utoczyłaś tak piękne pączkowe kule. Dla mnie prawdziwe pączki to tylko z różą. Lubimy jeszcze takie z całymi wiśniami, ale róża górą. Aż mi pachną te pączki z Grabiny. Chyba i ja w końcu je upiekę. Dużo zdrowia dzielna mamusiu.
Dziękuję Kochani.
OdpowiedzUsuńWalczę, walczę. Potem beczę i znowu walczę ;)
Ale każde miłe słówko wywołuje uśmiech :))) Dziękuję. Trzymajcie się cieplutko!
M.
Monisiu, zdrowiej!
OdpowiedzUsuńA pączki przepiękne! :)))
Pozdrawiam CIę cieplutko, miłej niedzieli:)
Zdrówka życzę.
OdpowiedzUsuńte pączki wyglądają przepysznie!:)
OdpowiedzUsuńI życzę zdrowia :)
przepysznie wygladaja:)
OdpowiedzUsuńPies na pączki :D Słodka ta Twoja Basieńka Monika, tak jak te pączki :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło i dużo zdrowia!
Piekne te paczki Moniko! Takie prawdziwie domowe, tradycyjne.
OdpowiedzUsuńA Baska przeslodka! No i wie co dobre ;)
Pozdrawiam serdecznie!
Moniś, zdrówka Ci życzę Kochana i ściskam cieplutko :) Dzielna jesteś, że w chorobie takie piękne pączki wyrobiłaś mmmm ślinka leci :)
OdpowiedzUsuńBuziak cieplutki :*
Oj Monika, jeszcze nei ochlonelam po lekturze Twego przepisu na chrust, a tu kolejna karnawalowa "dobrota"! Baska jest obledna, szok :) Usciski sle.
OdpowiedzUsuńzdjęcie z psem genialne ;)
OdpowiedzUsuń