Na Dobry Początek...
Długo zastanawiałam się nad tym jak zatrzymać chwile, które są dla mnie ważne i cenne.
Obok tych, które zapisuję i ofiaruję kiedyś mojej Córce, postanowiłam zachować także te, które wiążą się z moją pasją jaką jest gotowanie i pieczenie...
Kuchnia jest i była zawsze ważnym elementem tradycji domu moich Rodziców, Dziadków a teraz także naszego Domu Na Grabinie. Jest pełna smaków, które wiążą się z ludźmi, historiami i uczuciami.
Tych, którzy tu trafią zapraszam więc Na Grabinę.
Do domu. Do mojej kuchni.
Pozdrawiam Was ciepło
Monika
sobota, 19 marca 2011
Dni jak cytryny. Kotleciki z soczewicy.
Blisko Domu, blisko kuchni, blisko...Siebie.
Daleko zaś od komputera, internetu. Z aparatu raz w tygodniu zdmuchuję warstewkę kurzu, ale ujęć w oku jak na lekarstwo...
Na parapecie, w słońcu wygrzewa się nowa książka, Karola z psem pod tarasem: "...no chodź na spacer, mama!!!", przy drzwiach czeka torba spakowana na siłownię...
Wolne chwile wyciskam jak cytryny.
W kuchni korzystam ze zanych i sprawdzonych przepisów, z których większość znajdziecie na blogu. O nowościach będę pośpiesznie donosić :)
Mili, wszystkiego dobrego i smacznego ;)
M.
KOTLECIKI Z SOCZEWICY
inspiracja przepisem z "Potraw makrobiotycznych", wyd. Publicat
4 filiżanki gotowanej soczewicy
4 małe cebulki
2 jajka
5 czarnych oliwek
8 łyżek mąki pszennej
olej sezamowy
Cebulki drobno kroję i podsmażam na oleju. Oliwki siekam.
Wszytskie składniki, za wyjątkiem mąki wkładam do miksera i miksuję.
Potem dodaję mąkę i formuję (uwaga! bardzo luźne) kulki, które szybko smażę w małej ilości tłuszczu. Odsączam na papierowym ręczniku.
Podaję z dipem czosnkowym, śmietaną z chrzanem lub po prostu greckim jogurtem :)
Smacznego!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I racja:)
OdpowiedzUsuńMy też staramy się omijać internet wielkim łukiem. Nie za bardzo, bo inaczej nie trafiłabym do Ciebie:)
Pozdrawiam
Piękna, bardzo klimatyczna strona i piękne zdjęcia.:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.:)
Dobry wieczór :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za ciepłe słowa.
serdeczności
M.
Bardzo apetyczne kotleciki. Lubię takie nie mięsne :) pozdrawiam cieplutko i czekam na jutro może tym razem słoneczne :)
OdpowiedzUsuńPyszne te kotleciki! Nie jadłam jeszcze takich. Chętnie bym skosztowała:)
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli Moniś:)
Uwielbiam takie bezmięsne kotleciki. Przypominają mi czasy, kiedy mieszkałam z pewną wegetarianką i robiłyśmy sobie takie bardzo często.
OdpowiedzUsuńLubie te twoje nocne posty!
OdpowiedzUsuńWszystkie te 'skradzione' chwile sa bardzo cenne, zycze ich jak najwiecej Moniko :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! I milej niedzieli zycze :)
Apetyczne i jednoczesnie bardzo dietetyczne i zdrowe. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kotlety nie z mięsa! Jako wegetarianka i jeszcze jak nie bylam wegetarianką, też mnie tak kręciły :)
OdpowiedzUsuńCudownie tak wyciskać dni, do ostatniej kropelki. Spełniać. Siebie.
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię, Moniko...
Przypadły mi do gusty Twoje kotleciki!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia ślę
Kotleciki wyszły pyszne. Pozwoliłam sobie zapisać przepis, żeby nie zapomnieć :)
OdpowiedzUsuń