Na Dobry Początek...

Długo zastanawiałam się nad tym jak zatrzymać chwile, które są dla mnie ważne i cenne.


Obok tych, które zapisuję i ofiaruję kiedyś mojej Córce, postanowiłam zachować także te, które wiążą się z moją pasją jaką jest gotowanie i pieczenie...
Kuchnia jest i była zawsze ważnym elementem tradycji domu moich Rodziców, Dziadków a teraz także naszego Domu Na Grabinie. Jest pełna smaków, które wiążą się z ludźmi, historiami i uczuciami.
Tych, którzy tu trafią zapraszam więc Na Grabinę.

Do domu. Do mojej kuchni.

Pozdrawiam Was ciepło
Monika


środa, 20 czerwca 2012

Krok przy Tobie...



Za chwilę zaproszę Was na ciastka. Ale zanim...

Jak każda matka uczę swoją Córkę, że świat bywa nie tylko piękny i pełen miłości, ale także brutalny i niesprawiedliwy.
Jak każda matka uczę Ją tego, że musi sobie radzić...
"Kiedy upadniesz, wstań, otrzep kolanka i idź dalej"
"Kochanie, im dłużej leżysz, tym trudniej będzie Ci wstać"
"Tak możesz płakać, ale od samego płakania – nic nie zmienisz na lepsze..."


I tak w kółko i w kółko...
Ale są sytuacje, kiedy słowo to za mało.

Kiedy dwie starsze panie, bez pardonu i w komitywie ze sprzedawczynią, wypychają moją 9-letnią Córkę z kolejki.
Kiedy dorosła kobieta, zatrudniona jako bibliotekarka nie umie odpowiedzieć dziewczynce "dzień dobry" ani "do widzenia" a jedynie warczy i posługuje się równoważnikami zdań.
Kiedy wśród dwójki dzieci, bilet do kina "od pani" dostaje dziecko znajomej...

"DLACZEGO MAMO...?"
Tłumaczę, wyjaśniam, nie chcę bić piany, trochę się boję (tak ja ;) też!) etykietki "drapieżnej matki z wielkimi ambicjami", bywa, że zwyczajnie się wstydzę. Ale...

Daleko mi do świętości, bardzo daleko.
Ale poza mądrymi słowami, które powtarzacie swoim dzieciom, tak jak i ja...w kółko i w kółko... namawiam Was do DZIAŁANIA

Do "NIE" wobec niesprawiedliwości szczególnie wobec najmłodszych.
Do "NIE" wobec społecznego chamstwa.
Do "NIE" wobec ignorowania dzieci.


Wśród młodych rodziców, tak zwane "bezstresowe wychowanie" odchodzi szczęśliwie do lamusa.
Tak samo musi odejść "bezstresowe poniżanie".

A kto stanie przy Małych Ludziach jeśli nie my?



pozdrawiam Was ciepło
Monika :)




20 komentarzy:

  1. Mądre słowa Moniś.
    Ściskam ciepło:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie napisane Moniq! Jeśli kiedyś będę Matką to chciałabym mieć Twoją mądrość :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Podpisuje sie pod kazdym Twoim slowem kochana...

    Duzy buziak na poczatek dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Trafiłaś w moje serce tym postem :) Ja jestem pyskata i zawsze reaguję. Kiedyś, w Poznaniu stałam na przystanku z moją mamą i moją córcią. Obok nas babcia biła wnuczkę, ciągnęła za ucho i wyzywała,że niby taka niegrzeczna jest. Oczywiście nie wytrzymałam i zareagowałam. Najgorsze było to, że moja mama powiedziała mi, że myślała, że zapadnie się ze wstydu pod ziemię, bo jak ja mogłam się tak zachować...
    Inna sytuacja: stoimy w kolejce, starsza pani wpycha się przed moją Marcelę, a ona mnie pyta:
    "-Mamo, dlaczego ta pani się wepchnęła?
    -Bo ta pani jest niekulturalna (powiedziałam wystarczająco głośno, by wszyscy słyszeli)".
    I jeszcze jedna sytuacja. Mijam babcię z wnuczkiem. Wnuczek o coś się wykłóca (na oko miał koło 3 lat). A babcia mówi do niego, że jest głupkiem. Na co ja oczywiście: "Widocznie ma to po babci."

    I tak właśnie tych Małych Ludzi musimy bronić :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Napisałaś tak, jak myślę chociaż... nie mam dzieci.

    OdpowiedzUsuń
  6. pięknie to napisałaś, niektórzy ludzie są po prostu przyzwyczajeni do tego, że ma wyjść na ich i basta, innych traktują jak zawalidrogi. Znieczulica zupełna :/ Boję się, czy ucząc dziecko empatii nie zrobię z niej uległego popychadła ech.. trudno jest znaleźć złoty środek...

    OdpowiedzUsuń
  7. Najbardziej mnie irytuje babcia ktora bezczelnie wpycha sie w kolejke. Ale nie widzi w tym nic zlego. Staram sie byc kulturalna ale moje dziecko wraz z kultura ma nie bac sie tego swiata. Inaczej inni nas zdepcza :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo mądre słowa. Takie z pozoru nieważne rzeczy naprawdę mogą ranić młodych ludzi. Przypomniało mi się jak mając lat 11 po raz pierwszy kupiłam sobie samodzielnie buty na pobliskim bazarku. Sprzedawczyni powiedziała, że będę mogła zwrócić gdyby coś było nie tak. I rzeczywiście, z jakiegoś powodu chciałam/musiałam je oddać, zamienić rozmiar, cokolwiek. I ta sama sprzedawczyni udawała, że nie pamięta, nie wie o co mi chodzi. Okropne było to uczucie oszukania, pamiętam że do domu wróciłam we łzach! nie chciałabym żeby moje dziecko w taki sposób miało się uczyć trudów życia :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetnie to ujęłaś! Ile razy mój syn jest "niezuważany", lekceważony ze strony dorosłych wokół! Czasem sama nie wiem, jak mu to wyjaśnić, bo na usta cisną mi się tylko zakazane słowa... ehhh...
    Pozdrawiam Cię serdecznie!
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  10. madrze powiedziane! ja ucze moich chlopcow tego samego...ucze ich rowniej magicznych slow: prosze,dziekuje i przepraszam,ktorych w dzisiejszych czasach slyszy sie bardzo rzadko-a szkoda,bo wtedy swiat bylby piekniejszy...
    buziaki czekoladowe:*

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziękuję w imieniu wszystkich młodszych ludzi! Jak napisał Korczak, "nie ma dzieci, są ludzie"! Dobrego dnia i szybkiego, łagodnego dochodzenia do siebie po każdym rozczarowaniu światem.

    OdpowiedzUsuń
  12. Sedno :)
    Pozdrawiam ciepło z Gdańska :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo madre słowa .... wczoraj stałam w przedszkolu koło mojego dziecka. 2 metry dalej Pani strąciła tyłkiem dziewczynkę z ławeczki, ta uderzyłą sie piorządnie szyją w kant drewnianej awki ....Przedszkolanka słysząc płacz pyta co sie stało i nagle słyszę "nic to tylko Olek" ...a Olek to mój syn, który nawet palcem nie ruszył bo stał 3 metry dalej .... więc ja też mówię nie kłamstwu dorosłych .... i rto nauczycielek ....po prostu masakra.
    Dlatego tak ważne jest to o czym piszesz:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Zobacz Kochana jak ważny temat poruszyłaś. Myślę, że nasze pokolenie negatywnie oceniło efekty bezstresowego wychowania i mimo wszystko wracamy do tego, że zasady i dyscyplina są lepsze. Powinniśmy jednak dodać do tego kurs asertywności i pewności siebie. I póki nie nabiorą odwagi, póty za nich będziemy walczyć.

    OdpowiedzUsuń
  15. Niezwykłe są historie, które opisałyście.
    Niezwykłe spostrzeżenia.

    Dałyście mi bardzo do myślenia. Przyznam szczerze - i moje i Wasze słowa towarzyszyły mi dziś cały dzień. Od pierwszej rozmowy z Mężem, Mamą, moją Karoliną i Przyjaciółką.

    To co widać na pierwszy rzut oka - wszyscy to widzimy, staramy się sprzeciwiać i wzmacniać nasze dzieci.

    Spójrzcie ile jest w nas emocji, energi! Nie ma co tego trzymać - każde "NIE" w końcu coś zmieni.
    Zawstydzajmy "tych" dorosłych, wzmacniajmy dzieci :)

    Dziękuję Wam pięknie. Za Wasze komentarze. Nie raz jeszcze do nich wrócę.

    Pozdrawiam Was ciepło
    Monika :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Od kilku lat mieszkam poza granicami kraju, poza tymi granicami moje dziecko chodzi do szkoły, ja codziennie spotykam na ulicach ludzi, dzieje się nasze normalne życie. Jestem tu już tak długo, że wracając do kraju uśmiecham się bezwiednie do każdego na ulicy, spotykają mnie pytania: "znamy się?" albo pukanie się w głowę...
    Moje dziecko jest nauczone, że mały człowiek ma takie same prawa jak duży człowiek, szkoła ma ogromny szacunek do dzieci i wzmacnia w nich wartość swojej osoby. Mój maluch oczekuje szacunku dla siebie i dziwi się, kiedy ktoś zachowa się nie odpowiednio. Wie, że to złe i potrafi zwrócić uwagę a "zły" dorosły to najgorsze co może być dla broniącego się dziecka. Tutaj zostaje przeproszony, nawet jeśli jest to starsza osoba, tam opluty...
    Bardzo jest mi przykro Moniko, że Twoją córkę spotkały takie rzeczy. Masz racje, trzeba "podnosić" tą małą istotę i starać się, aby nie straciła całej wiary w ludzi ale to takie hmm... nie w porządku, że trzeba to robić...

    OdpowiedzUsuń
  17. Dziękuję Ci Whisper za te słowa.

    Trudne, bardzo trudne. Ale myślę, że z każdym zawstydzeniem "tamtych" coś zmieniamy.

    To były niemiłe chwile dla mojej Córki,ale wzięłam ją za rękę i zawstydziłam z nią - każdą z tych osób. Świadomie i całą siłą.
    Dużo o tym rozmawiałyśmy i mam wrażenie, że troszkę tej siły i w niej zostało.

    Pozdrawiam Ciebie i Twojego Malucha!
    Monika

    OdpowiedzUsuń
  18. podpisuję się pod tym co napisałaś obiema rękoma. Ostatnio będąc z moją dwójką w drogerii na R. miałam nieprzyjemną sytuację, której powodem było chamstwo pewnej kobiety, która bez pardonu poptrąciła moje Dzieciaki, siedzące na podłodze, przy półce z książeczkami. Oczywiście uderzając ich - niby niechcący, syknęła, jak można tak dzieci nie pilnować. Wtrąciłam się, zwróciłam uwagę, że mały człowiek, to człowiek, któremu należą się przeprosiny, w sytuacji, kiedy je skrzywdzimy. Odpyskowała mi, wyzwała od smarkul, mam 32 lata - ale to akurat było miłe, usłyszeć.. i nakazała lepiej pilnować dzieci.. szkoda słów, brak szacunku do ludzi.. bo Dziecko, to ludzik, taki jak my dorośli, a czasami dużo mądrzejszy.
    Mój 4-letni synek po tej sytuacji powiedział do mnie: Mamo, ta pani nie była miła. . Ano nie była:)
    Cieszę się, dzięki temu wiem, że potrafi oddzielić dobro od zła. Ale się rozpisałam. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  19. Pięknie tu u Ciebie, mądrze piszesz...

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...