Mistrzostwa już za chwilę :) Cieszę się jak dziecko, spuszczając kurtynę ppoż. na to co działo się wokół... Myślę o tym, że piłkę lubię, kibicowałam z Tatą, z braćmi, chłopakami... Dziś spędzę ten czas w większym gronie z dziećmi już własnymi :) Z tego co się wywiedzałam - tu - mecze rozgrywają się wieczorami...a zatem... | |
To będzie czas szybkich kolacji. Z pewnością z piekarnika będą wyjeżdżały pizze, zapiekanki, z opiekacza trójkątne grzanki z szynką i serem. Na szybko sprawdzają się u nas tortille z łososiem, koperkiem i twarożkiem a dla dziewczyn koniecznie ze szpinakiem ;) 10 minut przed meczem wystarczy by wrzucić na ruszt kolorowe szaszłyki w wersji vege lub z kurczakiem; Dla maluchów niezawodne kawałki kurczaka w krakersach. | |
Chwila moment i różnego rodzaju chrupaki można wyczarować z ciasta francuskiego (gotowego, mrożonego), uwielbiam skręcone paluchy obsypane makiem i grubą solą! :) Grzechem ciężkim byłoby nie wykorzystać w czerwcu polskich owoców. Jak dla mnie truskawkom wystarczy cukier, śmietana czy lekko ubite i podmrożone mascarpone... Dla uzupełniania węglowodanów ;) koniecznie - karmel i orzechy! | |
To tylko garść pomysłów, a i tak najsmaczniejsze są te, które rodzą się szybko i na wesoło :) i takiej zabawy Wam życzę... Kibicowanie to nie jest... zabawa tylko dla facetów!... ;) pozdrawiam Was cieplutko Monika :) |
|
Na Dobry Początek...
Długo zastanawiałam się nad tym jak zatrzymać chwile, które są dla mnie ważne i cenne.
Obok tych, które zapisuję i ofiaruję kiedyś mojej Córce, postanowiłam zachować także te, które wiążą się z moją pasją jaką jest gotowanie i pieczenie...
Kuchnia jest i była zawsze ważnym elementem tradycji domu moich Rodziców, Dziadków a teraz także naszego Domu Na Grabinie. Jest pełna smaków, które wiążą się z ludźmi, historiami i uczuciami.
Tych, którzy tu trafią zapraszam więc Na Grabinę.
Do domu. Do mojej kuchni.
Pozdrawiam Was ciepło
Monika
wtorek, 5 czerwca 2012
Euro!...bo bramka jest jedna, a piłki...czy coś takiego ;))
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Super,że też będziesz kibicować:)
OdpowiedzUsuńJa oczywiście również!:)
Nie mogę się doczekać i chyba też pizzę przygotuję:)
Buźka:*
zgadzam się! (; od małego kibicowałyśmy z mamą i siostrą, pomimo tego, że w domu nie było mężczyzny (: ja bym tez chętnie jakąś pizze zjadła. Ale po głowie chodzą mi parówki w cieście francuskim (;
OdpowiedzUsuńJa juz sie nie moge doczekac pierwszego meczu :)) Ja zawsze kibicowalam z moim bratem. Pamietam, ze kupowalismy sobie gazete, w ktorej byly rozpisane tabele a my wpisywalismy tylko druzyny i wyniki :) To byly czasy :)) A takie pysznosci przed telewizor...to jest to. Dobrze maja z Toba Monis :))
OdpowiedzUsuńUsciski.
Mecze to czas dla mnie, mój kibic zajęty oglądaniem, może sobie w kuchni pobuszuję :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA dla mnie to normalny czas.Nie kibicuję,nie oglądam.
OdpowiedzUsuńNie potrafię poczuć tych chwilowych emocji.
W kuchni będzie bez pośpiechu.
mniam mniam menu ustalone, kanapa przygotowana... tylko oglądać :) U nas największym kibicem jest mój Mężon a my będziemy pewnie z Julą zaglądać w tv przy okazji :) A paluszki z ciasta francuskiego są na prawie każdej naszej małej imprezce - ostatnio z solą i ziołami prowansalskimi - i szpinak z fetą w cieście francuskim też był :)
OdpowiedzUsuńNie, żebym nie lubiła piłki nożnej...
OdpowiedzUsuń...ale to całe żałosne euro w tym czasie, w tych realiach, to jedno wielkie nieporozumienie jest!
Denerwuje mnie to usilne, sztuczne podkręcanie emocji przez media - byleby tylko wycisnąć kasy ile się da i byle by odwrócić uwagę społeczeństwa od naprawdę istotnych kwestii!
A ludzie biegną jak takie bydło i nawet przez moment się nie zastanowią, co się tak naprawdę dzieje...
Zapewne otworzą się ślepka po imprezce - kiedy przyjdzie posprzątać... jak zwykle -_-
Rozwalacie nasz kraj i tyle.
Pozdrawiam!
N.
uwielbiam ogladac mecze...jak bylam w koncowce ciazy z Malym, byly mistrzostwa swiata w 2010,maz nakleil mi na brzuch niemiecka flage i gdy pojechalam po kilku skurczach do szpitala,by sprawdzic czy to juz,wszystkie polozne byly rozbawione tymi trzema paskami na mym burzchu:)alarm byl falszywy...i wrocilismy do domu dalej ogladac mecz:)
OdpowiedzUsuńwymyslilas mistrzowskie menu na mistrzostwa:)
nie moze tez zabraknac mieszanki owocow suszonych i orzeszkow roznej masci
mysmy sie jeszcze uzbroili w wuwuzele:P
oj tak czas mistrzostw to pole do popisu jeśli chodzi o rożne przekąski i chrupaki :) liczę, że mój Małżon dopisze i obejrzymy razem nie jeden mecz :)
OdpowiedzUsuńa Córcia już teraz śpiewa (nie wiadomo czemu głownie w drodze autobusem!) "Polska Biało Czerwoni..." :)
Drogie Panie...jesteś Super Babeczki!
OdpowiedzUsuńI bardzo szanuję inne podejście. Sama czasem z wielkim sceptyzmem i dystansem patrzę na otaczającą mnie rzeczywistość.
Każdy z nas ma prawo do własnej optyki i czy się zgadzamy czy nie, szacunek to podstawa :)
Z serdecznościami! M.
Tym, którzy się bawili w domach i na meczu w Warszawie przesyłam całą moc uścisków.
Moim zdaniem, choć za często mamy brzydki zwyczaj "robienia we własne gniazdo", wczoraj wiele nas połączyło i w wielu miejscach, gdzie byłam przed meczem poczułam moc dobrych, wspólnych emocji!
Pięknie i wesoło ubrane dziewczyny, maluszki w wózeczkach w koszulkach reprezentacji!, oflagowane autobusy i wymalowane twarze :) było pięknie!
ciepło pozdrawiam
Monika