Na Dobry Początek...
Długo zastanawiałam się nad tym jak zatrzymać chwile, które są dla mnie ważne i cenne.
Obok tych, które zapisuję i ofiaruję kiedyś mojej Córce, postanowiłam zachować także te, które wiążą się z moją pasją jaką jest gotowanie i pieczenie...
Kuchnia jest i była zawsze ważnym elementem tradycji domu moich Rodziców, Dziadków a teraz także naszego Domu Na Grabinie. Jest pełna smaków, które wiążą się z ludźmi, historiami i uczuciami.
Tych, którzy tu trafią zapraszam więc Na Grabinę.
Do domu. Do mojej kuchni.
Pozdrawiam Was ciepło
Monika
wtorek, 12 czerwca 2012
Pończochy, pampuchy i te skrzydła...
"...nosiła takie cieniutkie pończochy i uwielbiała sukienki w groszki"
"...zawsze miała długie włosy, często spinała je w koka"
"...ciągle coś piekła...a to ciasteczka z konfiturą, chleb, tu kleiła pierogi, mięso zapiekała w cieście, a to placuszki..."
"...dorosła byłam jak przychodziła do mnie na przystanek z termosem, czymś do jedzenia i...ściągała mi spódnicę do kolan!"
Kiedy zawiązuję w pasie fartuch Babci Karoliny, jak zawsze przypominają mi się słowa Mamy.
Babcia to dla mnie niewyczerpane źródełko ciepła i cierpliwości. Miała taaaakie skrzydła, pod które mieściła wszystkie swoje dzieci, wnuczęta i męża, który do tych "dobrze ułożonych" - nie należał ;)
Ten fartuch ma więcej lat niż ja. Na mojej toaletce puderniczka Babci, na półce Jej chustka do włosów. Wciąż mam wrażenie, że pachną Siedliszczem...
Taaaakie skrzydła...tak bym chciała mieć...
Pampuchy to drożdżowe placki. Smaży je moja Mama, smażyła Babcia Karolina.
Ale wiecie jak to jest z takimi starymi przepisami?
"..no córcia, tak na oko! No kto wag używał dziewczyno?! Drożdże muszą ruszyć i takie gęstawe to ciasto, no wiesz..."
Jasne, wiem ;)
To ja wezmę przepis od Moniki, bo już smażyłam z niego ze dwa razy i pampuchy są takie same jak mamine, tylko o-p-i-s-a-n-e :))
PAMPUCHY
za przy-stole.blogspot.com
300 g mąki
ok. 20 g drożdży
1 szkl. mleka
1 jajko+1 żółtko
sól, cukier
woda (ok. 1/2 szkl.)
1 łyżka stopionego masła
Drożdże rozprowadzam w letnim mleku, dosypując 3-4 łyżki mąki. Odstawiam w ciepłe miejsce, by zaczyn ruszył.
Oddzielnie łączę jajka i masło.
Powoli zaczynam dodawać do zaczynu mąkę, sól, troszkę cukru do smaku, stopniowo jajka z masłem - i wyrabiam gładkie, gęstsze niż naleśnikowe ciasto. Jeśli jest zbyt gęste dodaję wody.
Odstawiam na kilka chwil, by drożdże znów ruszyły.
Pampuchy smażę na niewielkiej ilości oleju.
Smacznego!
M.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
to ja się chowam pod Twymi skrzydłami żądna ciepła rodzinnego, którego u Ciebie całe mnóstwo :) piękne wspomnienia Cię otaczają :)
OdpowiedzUsuńCudownie ciepły wpis! :)
OdpowiedzUsuńI te racuchy, u Was pampuchy - wspaniałe. Chętnie bym zjadła na śniadanie.
Wspaniale. :)
MOniś musisz mieć piękną kuchnię!
Pozdrawiam:)
Babcine przepisy to skarby! Aurę ciepła czuć nawet przez monitor, ślicznie Ci w tym fartuszku :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńStrasznie zaluje, ze po mojej babci nie mam zbyt duzo pamiatek... Nie wiem, gdzie sie podzialy jej wszystkie chustki do wlosow... A wiesz, moja babcia tez miala takie skrzydla :) I tez bym chciala miec podobne :)) Pampuchy to dla mnie nowosc. Nigdy nie jadlam. Slicznie i pysznie wygladaja Monis :))
OdpowiedzUsuńP.S. Przylaczam sie do slow Majanki...musisz miec piekna kuchnie :))
A wiesz, że w okolicach Leżajska pampuchy to takie drożdżowe kluchy robione na parze? :) koleżanka ze studiów mnie kiedyś uświadomiła, kiedy była mała bracia wołali na nią właśnie Pampuch, bo była okrąglutka ;)) Nie jadłam jeszcze ani tych uparowanych, ani smażonych. Może kiedyś, póki co Mężon zamówił Twoje gofry (zajrzał mi przez ramię jak o nich czytałam ;)) z konfiturą z truskawek z którą właśnie się morduję :))
OdpowiedzUsuńtaaakie skrzydla ma tez moja babcia...pampuchy tez takie piekla-pysznie...dzieki Tobie zrobie je i ja,bo babcia tez przepisy"na oko"ma-"no wsypujesz make,wrzucasz jaja,dosypujesz cukier i ugniatasz...dasz rade wnusiu" przepis jaki babcia mi przez telefon podaje na jej cudowna szarlotke:)
OdpowiedzUsuńbuziaki czekoladowe:*
w okolicach Łodzi pampuchy to też kluski na parze....
OdpowiedzUsuńprzepysznie wyglądają te pampuchy :)
OdpowiedzUsuńMoniś, ale Ty masz taaaakie skrzydła :*
OdpowiedzUsuńpampuchy prezentują się wyśmienicie :)
OdpowiedzUsuńMoni, ale się cieszę, że Ci się przepis nadał :))) Wiesz, ten co dostałam od Babci to brzmiał niemal dokładnie tak jak ten który podyktowała Ci Mama :D I tak rozmawiałyśmy z Babcią: - Babciu, a ile tego mleka? - Oj no trochę, żeby dobre było! - Babciu, ale to "trochę" to bardziej łyżka czy bardziej szklanka? :D Ech.. Kiedyś pewnie i my będziemy tak przepisy podawać :DD
OdpowiedzUsuńŚciskam Cie mocno :)))
PS. Czytam u Ciebie o Karolinach, czytam o Karolce u Anny-Marii, ja też mam Ciocię Karolcię ulubioną - to imię dostają chyba same wyjątkowe osoby.. :-)
Kochana smażyłaś dziś te pampuchy (u mnie racuchy :) jak gadałyśmy przez telefon...jakie to słodkie. Za Twoją piękną kuchnią tęsknię...za Tobą bardziej. A skrzydła masz, oj Kochana masz tak wielkie jak i serce.
OdpowiedzUsuńwspaniałe podejście! :) na stworzeniu "skrzydeł" opiera się chyba rola Kobiety i Mamy, a później Babci :)
OdpowiedzUsuńa tak poza tym, piękna Twoja kuchnia! murowana zdaje się? moja wymarzona!:)
pozdrawiam :)
Moniko, alez ten fartuch lezy na Tobie! piekne skrzydla! :-))
OdpowiedzUsuńp.s. przepisy na oko sa bezcenne!
Oj też mam taki fartuszek Babciny ...uwielbiam go:) .... podobnie jak Babcine racuszki:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKolejny raz zaczytałam się... Twoją "Grabinę" zaczynam traktować jak taką małą terapię - kiedy jest mi trochę smutno, lub kiedy mam wrażenie, że gdzieś się pogubilam - czuję, że u Ciebie odnajduję drogowskazy. Dziękuję, pozdrawiam, Ania.
OdpowiedzUsuńWitam Miłe Panie :)))
OdpowiedzUsuńJesteście bardzo łaskawe dla mnie. Dziękuję. Ach te skrzydła... Na razie jak patrzę w lustro to mam takie...malutkie, ale może urosną (w przeciwieństwie do piersi :D)
Wiewióreczko! Jak się schowasz to może je troszkę porozciągamy :))) jestem chętna :*
Majanko :) U mnie chyba racuchy to bez drożdży, ale jak widzisz Majanko - co dom to tradycja :) fajnie się nimi wymieniać. Dziękuję!
Kami...dziękuję, uśmiecham się do każdego słowa!
Majeczko! To mamy szczęście mając w sercach takie babcie, a nasze...
Wiesz, mam taką teorię ;D odnośnie pierogów.
Otóż mam wrażęnie, że najładniejsze pierogi wychodzą "starszym" gospodyniom, takim, które już kilka lat dom prowadzą, podchowały dzieci i trochę tych pierogów już nalepiły...
Być może te skrzydła...rosną trochę...same?
Dziękuję. Kuchnia to rzeczywiście moje oczko w głowie na Grabinie. Sama zrobiłąm sobie jej projekt, nie jest wolna od błędów, ale i tak ją lubię :)
Miło, że zauważyłaś. Ściskam ciepło.
Agaphcia :) Miłe takie :))) Dziękuję i cieszę się, że zajrzałaś na Grabinę :)))
Kobieto :)
No słyszę, słyszę. Takie duże prawda?
Mężon przyprawił mi komplement! Podziękuj koniecznie w moim imieniu :)))
Konfiturę z truskawek morduję i ja dziś - po raz drugi.
Mama twierdzi, że za wczesnie, a handlarz mi dziś zapowiedział, że "takie ładne" to jeszcze niecały tydzień będą.
Schoko :)))
Ach te babcine "miary" cudowne :) a gdzie masz Droga Moja ten przepis na szarlotkę???
Ściskam. Mecz ogląda??? Gorąco pod niemiecką brameczką...
Joanno :) Witaj, właśnie się dowiedziałam. Moi Rodzice zaś pochodzą z południowo-wschodniej Polski, okolice Dubienki :)
Pozdrawiam Cię serdecznie.
M.
k.m.w :) Miło mi to słyszeć; dziękuję!
Isadora :))) Nawet nie wiesz jak mnie cieszą za każdym razem Twoje odwiedziny!
OdpowiedzUsuńLubliniec to okolice Śląska? Dlaczego o Łodzi myślałam?
Bywasz blisko miasta stołecznego czasami...?
Dziękuję Ci pięknie za cieplutkie słowa i życzę miłego rodzinnego wieczoru :)
Madziu :) Pięknie dziękuję! :)
Moniczko!
Nadał się, ostał się i jeszcze raz dziękuję!
Czyli sama do wszytskiego doszłaś :) to ja gratuluję.
Jestem pewna, że właśnie tak będziemy podawać :)
Ściskam ciepło w imieniu w własnych i Karoli ;)
Kochanie Moje!
Odliczam dni, Ty wiesz...Oj tymi naszymi małymi ;) skrzydełkami machamy razem - zawsze raźniej prawda?
I to już ładnych parę lat! :))
Aniu 13.
Ładnie to ujęłaś, to chyba praca, praca i chęci też :) a wtedy może trochę same rosną? Mam taką nadzieję...:) Pięknie dziękuję.
Kuchnia. Stelarz + wzmocniony kartongips + płytki, wnęki, drewniane drzwiczki. Miło mi ogromnie, że Ci się podoba. Projekt zrobiłam sama; ciut błędów wyliczeniowych ale jakoś wyszła :)
serdeczności moc wysyłam. Monika :)
Cudawianko Droga :)
Jak dawno się nie słyszałyśmy i nie widziałyśmy! Miło, że zajrzałaś! Za ciepłe słowa pięknie dziękuję!!! :)
Jolanto :) placuszki do fartuszka; chyba nawet pasują trochę do siebie :) pozdrawiam Cię serdecznie
M.
Anno :) Bardzo miłe Twoje słowa. Jeśli choć ciut - tak się dzieje, to jestem wielce zadowolona...ale wiesz i ja miewam takie dni, takie same i szukam wówczas swoich drogowskazów.
I ja dziękuję za te słowa :) Pozdrowienia
M.
Mały Człowiek trzeci tydzień zmaga się na zmianę z wirusami i bakteriami; mam nadzieję, że dobijamy do końca tej chorowitej drogi; Wasze swłowa dały mi dziś wiele uśmiechów.
Wieczór chłodny, ale jaki przyjemny!
moc serdeczności dla Was
Monika
Moniko,
OdpowiedzUsuńszukając inspiracji do tłumaczenia książki dot. domowego wypieku chleba trafiłam Na Grabinę....i zostałam :) Choć nie gotuję często, podczytuję Twojego bloga mniej lub bardziej regularnie. I zawsze wracam, bo tak tu ciepło, przytulnie i serdecznie :) Twoje kuchnia inspiruje, zarówno pod względem kulinarnym, jak i estetycznym. Miło byłoby ją kiedyś zobaczyć w całej okazałości, póki co tworzę obraz na podstawie cząstkowych, bardzo dobrych zresztą, ujęć.
Gdyby wszyscy nastawieni byli tak pozytywnie jak Ty do życia i świata, żyłoby nam się zdecydowanie lepiej :)
Pozdrawiam ciepło
Alice
Pięknie dziękuję! Tyle miłych słów :)))
UsuńKuchnia w całej okazałości...to może na @? Zapraszam!
pozdrowienia
M.
takie skarby, Moniko są bezcenne. Niesamowite, że je masz:)
OdpowiedzUsuńRacuszki to taka domowa sprawa - zawsze - u mnie tez "na oko":)
Serdeczności!
Ewelajno! Dziękuję za miłe słowa ogromnie :)
UsuńMiara "na oko" jest miarą kucharza!
uściski!
M.
przepis na babcina szarlotke niebawem sie pojawi na moim kulinarnym blogu:)
OdpowiedzUsuńCzekam :)
OdpowiedzUsuńi ściskam
M.